👑 7 🍑

1K 68 1
                                    

Przez dwa tygodnie starałam się unikać Kageyamy. Właściwie nie do końca wiem dlaczego, ale to, co mówił... Nawet nie mam pojęcia jak to określić. Zaniepokoiło mnie to, że tyle o mnie wie, choć tak naprawdę się nie znamy, a przynajmniej tak mi się zdawało. Boję się, że może to wykorzystać przeciwko mnie, w końcu byliśmy wrogami, nie? Teraz nawet tego nie jestem pewna. Przez ten czas zdążyłam tysiące razy przeanalizować tą sytuację, ale to nic nie dało. Dalej mam mętlik w głowie.

Oczywiście z zewnątrz nie dawałam tego po sobie poznać, a przynajmmiej się starałam. Niestety nie pomagał mi w tym fakt, że Etsuko ciągle dopytywała się mnie: "Jak idzie z Tobio". Za każdym razem ją zbywałam, lub zmieniałam temat, ale mam wrażenie, że za każym razem było mi coraz ciężej. Aż w końcu nie wytrzymałam. Kolejnego dnia w szkole postanowiłam zwierzyć się przyjaciółce.

Zaraz po skończeniu lekcji zaciągnęłam ją za budynek szkoły i opowiedziałam o tym, co zaszło pomiędzy mną a Kageyamą.

Etsuko słuchała nie przerywając mi, a gdy skończyłam przez chwile milczała.

- Ale w sumie to czego ty się tak boisz, co? - odezwała się w końcu, a ja westchnęłam.

- No przecież mówiłam, że... Ech, już sama nie wiem - powiedziałam, chowając twarz w dłoniach. - To było jakby czytał mi w myślach, a to nie fajne, gdy wróg czyta ci w myślach - mówiłam dalej nie patrząc na dziewczynę.

- Czemu zakładasz, że on jest twoim wrogiem? - spytała kompletnie zbiając mnie z tropu.

- No, od początku raczej za sobą nie przepadamy, ciągle sobie dogryzamy.

- Jesteś pewna? - drążyła, a ja nie wiedziałam, o co jej chodzi, przecież powiedziałam prawdę.

Etsuko widząc moją, podejrzewam, że głupią, minę westchnęła i pokiwała głową.

- Oj, Anzu-chan. Przypomnij sobie jaką kolwiek rozmowę z Tobio i powiedz, czy kiedykolwiek sam zaczął sprzeczkę, obraził cię bez powodu? Bo ja nigdy czegoś takiego nie zauważyłam.

Przeanalizowałam mniej więcej większość rozmów z brunetem.

- Ale za to mnie prowokował - wymamrotałam.

- Niby jak?

- Swoim zachowaniem, specjalnie mnie wkurzał.

- A nie wpadłaś na to, Anzu, że on po prostu ma taki charakter?

- To niemożliwe - powiedziałam głosem nie znoszącym sprzeciwów.

- Dlaczego tak uważasz?

Bo to by znaczyło, że się myliłam i to ja jestem tą złą - pomyślałam.

Nie odpowiedziałam Etsuko na to pytanie.

***

Minął tydzień od mojej rozmowy z Etsuko. Ta radziła mi iść i porozmawiać z Kageyamą. Tkwiło mi to gdzieś z tyłu głowy i wiedziałam, że będę musiała to zrobić, ale ciągle z tym zwlekałam i robię to nadal.


Mijały dni, tygodnie, a ja dalej nie zamieniłam słowa z Tobio. W końcu, pewnego dnia, gdy zmierzałam szkolnym korytarzem w kierunku biblioteki zobaczyłam go. On też mnie zauważył. Stanęłam w osłupieniu na przeciw chłopaka. Przez chwilę mierzyliśmy się wzrokiem, aż brunet się odezwał:

- Ohayo.

- Ohayo - odpowiedziałam mu tym samym.

Jeszcze przez chwilę patrzyliśmy na siebie, jakby próbując odgadnąć myśli drugiej osoby.

Nagle poczułam czyjąś dłoń na ramieniu. Spojrzałam w tamtą stronę i zobaczyłam wyższego ode mnie o głowę blondyna o zielonych oczach. Był to Akira, mój partner do projektu z japońskiego, z którym miałam się spotkać w bibliotece, ale najwyraźniej po mnie wyszedł.

- Wszystko w porządku, Anzu? - spytał.

- Hai, hai - odpowiedziałam, otrząsnowszy się.

- Świetnie, więc chodźmy. Referat czeka - zagadnął z uśmiechem i ruszył przed siebie.

Wróciłam wzrokiem na miejsce, gdzie jeszcze przed chwilą stał Kageyama, lecz już go tam nie było. Lekko zdezorientowana, poszłam w ślady Akiry.

Po tym dziwnym spotkaniu zaczęłam stopniowo zapominać o poprzednim incydencie, aż wreszcie całkowicie zniknął z moich myśli i było jak wcześniej.

Przynajmniej tak myślałam, a raczej sobie wmawiałam, bo nie wiedziałam, czy Kageyama zapomniał. I ta niepewność dalej we mnie tkwiła.

~~~

Sory, że tak długo nie było rozdziału i sory, że taki krótki. Troszku wena mnie opuściła, ale przy następnym to się zmieni🤞

~ 596 słów

Król i Morela | Kageyama TobioOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz