👑 6 🍑

1.2K 66 37
                                    

Znów od paru dni nie spotkałam żadnego członka klubu siatkarskiego i rzuciłam się w, uwielbiany przez wszystkich uczniów, wir nauki. I od samego jego początku mam silne wrażenie, że zaczynam popadać w rutynę. Właściwie nie wiem, co mnie do tego podkusiło, czy chęć jej przerwania, czy coś innego, ale postanowiłam zajrzeć do chłopaków. Popytam, jak idą treningi, co z kolejnymi meczami - nic takiego.

- Toczący grzmot! - usłyszałam wrzask zaraz po przekroczeniu progu hali.

- Świetne przyjęcie - powiedział Sugawara, pod czas gdy inni, między innymi Tanaka, nabijali się.

Na boisku stał niski chłopak w stroju treningowym, a więc to pewnie on wykonał ten wspomniany przez srebrnowłosego odbiór.

- Ohayo - odezwałam się w końcu i dopiero wtedy siatkarze zwrócili na mnie uwagę.

- Ooo! Jaka urocza! - wydarł się ten niski szturchając łokciem Tanakę.

- Prawda?! - zawtórował mu łysy. - Ale uważaj, Noya, ma charakterek - dodał przyciszonym głosem, ale i tak wszyscy go słyszeli.

Od razu wzięłam tych dwóch na celownik. Prychnęłam i podeszłam do nich. Spiorunowałam Tanakę wzrokiem, co, tak jak ostatnim razem, poskutkowało.

- Co ty nie powiesz, niziołku? - warknęłam patrząc z góry na niejakiego Noyę.

Ten wzdrygnął się i razem z Ryuu odsunął się kilka kroków do tyłu.

- Straszna - wydusił do Tanaki, trzymając uniesione ręce, jakby szykował się na atak.

Uśmiechnęłam się triumfalnie.

- Witaj Anzu - przywitał się Daichi. - Dawno nas nie odwiedzałaś.

- Hai, miałam dużo nauki i jakoś nie było okazji - odparłam.

- Słuchajcie, ludziska - do sali wbiegł Takeda-sensei, jednak lekko się zdziwił, gdy mnie zobaczył, mimo to kontynuował, gdy chłopacy zebrali się bliżej niego. - W tym roku też mamy obóz treningowy w czasie złotego tygodnia.

- Racja. Wciąż potrzebujemy zgrania - potwierdził kapitan.

- A w ostatnim dniu złotego tygodnia mamy mecz towarzyski! - oznajmił dumnie nauczyciel, na co wszyscy się zachwycili.

- Kto będzie naszym przeciwnikiem? - spytał Sugawara.

- Szkoła z Tokio z tradycjami: Nekoma. Znana też jako "Koty" - oznajmił.

- Koty? - zdziwił się Hinata.

- Sporo o nich słyszałem. Graliśmy wiele sparingów, bo nasi trenerzy byli rywalami - powiedział Tanaka.

- Dokładnie - potwierdził Suga. - Te słynne derby były nazywane "Bitwą o śmietnik: Koty kontra Kruki".

- Jesteś pewny, że były słynne? - odezwał się jak zawsze sceptyczny Tsukishima.

- Już od jakiegoś czasu nie mieliśmy z nimi kontaktu - powiedział Daichi do nauczyciela. - Więc dlaczego teraz?

- Cóż, powiem ci później - odparł trochę tajemniczo mężczyzna. - Gdy tylko o tym usłyszałem, chciałem, aby ogień rywalizacji zapłonął ponownie. 
Kiedy usłyszy, że gramy przeciwko Nekomie, na pewno się zgodzi.

- Dobra! Mecz towarzyski nie zdarza się zbyt często, więc nie zmarnujmy okazji! - oznajmił kapitan.

- Tak jest! - odpowiedzieli wszyscy zgodnym chórem.

- Daichi - podszedł do niego Noya.

Stałam blisko nich, dlatego udało mi się ich usłyszeć, pomimo wydzierającego się Tanaki.

Król i Morela | Kageyama TobioOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz