Adrien szedł po schodach jak we śnie. Nogi miał jak z waty. Jak to możliwe, że Marinette była Biedronką? Jak to możliwe, że nie zorientował się wcześniej?
Plagg rechotał mu w kieszeni i nie mógł się uspokoić. To tylko utwierdzało chłopaka w przekonaniu, że miał rację. Nic tak nie bawiło jego kwami jak okrutna ironia losu!
- A mówiłem, że to nie spam i żebyś otworzył załącznik! – zaskrzeczał Plagg między pierwszym a drugim piętrem, gdzie już mu nie groziło podsłuchanie ich przez panią Cheng.
- Załącznik! – Adrien aż palnął się w czoło i czym prędzej sięgnął po telefon.
Odszukał tamtą starą wiadomość i już bez wahania otworzył dołączony do maila plik. Było to zdjęcie, które musiał zrobić z ukrycia. Marinette stała u siebie w pokoju przy oknie i z namysłem patrzyła przez okno. W jej zmarszczonym czole i zdeterminowanym spojrzeniu od razu rozpoznał Biedronkę, która zawsze miała taki wyraz twarzy, ilekroć obmyślała na szybko plan działania. Miał ostateczny dowód na swoje domysły.
- Wiedziałeś? – spytał cicho swoje kwami, które wychynęło z kieszeni, żeby też obejrzeć zdjęcie.
- O tym, co było załącznikiem? – zdziwił się Plagg. – Pojęcia nie miałem.
- O tym, kto jest Biedronką – uściślił Adrien.
- Ach, to... - kwami grało na zwłokę.
- Czyli wiedziałeś. – Adrien nie potrzebował już słyszeć odpowiedzi. – Szkoda, że mi nie powiedziałeś.
- Kwami nie wolno zdradzić imion swoich właścicieli. Ani imion posiadaczy innych miraculów.
- Ciekawe dlaczego?
- Może żeby chronić miracula? – zastanawiał się głośno Plagg. – No pomyśl tylko, gdybyś od początku wiedział, gdzie jest miraculum Biedronki, nie kusiłoby cię przejęcie władzy nad światem?
- Nie – odparł krótko Adrien.
- Ach, zapomniałem, że ty jesteś chodzący altruista. Ale wierz mi się, zdarzali się już tacy superbohaterowie, którzy mieli chrapkę na inne miracula.
- Czyli ten zakaz ujawnienia tożsamości wynikał tylko z potrzeby ochronienia miraulów?
- Tylko? – podchwycił sarkastycznie Plagg. – A kto weźmie na siebie odpowiedzialność za szalone czyny niedojrzałych nastolatków, kiedy dowiedzą się o sobie nawzajem?
- Nie jestem niedojrzałym nastolatkiem! – zaprotestował Adrien.
- Tylko rozchwianym emocjonalnie młokosem w środku burzy hormonalnej. Jaasne, dzieciaku...
- Przed chwilą mi powiedziałeś, że jestem chodzącym altruistą.
- Jedno nie wyklucza drugiego – odparł Plagg dyplomatycznie. – Nie chcę ci wypominać tych wszystkich momentów, kiedy się buntowałeś lub robiłeś coś głupiego.
- Na przykład?
- Zmuszasz mnie do kopania leżącego... - mruknęło kwami niezadowolone. – Ale sam się prosiłeś... Wyobraź sobie, że znasz tożsamość Biedronki tamtego dnia, kiedy Paryż zalała woda.
- Syrena.
- Właśnie. Chciałeś wtedy zrzec się miraculum. Doprowadziłeś mnie do takiego stanu, że powiedziałem... - Plagg zawahał się, ale obaj wiedzieli, jak ważna dla nich była tamta chwila. – No... Właśnie... Ekhm... O czym to ja mówiłem?
- Dobra, dobra... - mruknął Adrien. – Wiem, do czego zmierzasz. Ale musisz wiedzieć i Marinette też musi o tym wiedzieć, że zrobię dla niej wszystko. I nigdy nie pozwolę jej skrzywdzić!
CZYTASZ
Nie taki znów nieświadomy
FanfictionBiedronka I Czarny Kot zostali trafieni pociskiem zapomnienia. Nie pamiętają kim są, jakie mają supemoce, ani też kim są dla siebie... Muszą odzyskać tę wiedzę, ale zanim im się to uda, napotkają trochę komplikacji. Czujcie się ostrzeżeni przed mnós...