🎶Sonia przychodzi na ratunek🎶

731 72 37
                                    

„Mu­zyka to naj­lep­sza to­warzyszka dla te­go, kto cier­pi. Jest ochocza i ra­dos­na jak dziec­ko, ognista i po­wab­na jak młoda dziew­czy­na, dob­ra i mądra jak sta­ry człowiek, który spędził owoc­nie życie". ~ Selma Lagerlöf

Platynowłosy miał problem z zaśnięciem tamtej nocy. Cały czas miał w myślach to, co powiedziała mu Irina. Nie potrafił dopuścić do siebie informacji, że wkrótce zostanie ojcem. Nie wiedział, jak ma się zachować w tej sytuacji. Nigdy nie podejrzewał, że jego życie może się aż tak skomplikować. Myślał, że skoro wyrzucił byłą narzeczoną ze swojego życia, wszystko się ułoży i zacznie się spotykać z Yuurim.

Przewrócił się na drugi bok i zamknął oczy. Ponownie spróbował zasnąć, gdyż był wykończony po całym dniu. Nie pomagały mu w tym głosy, które cały czas słyszał w swojej głowie. Prześladowały go i myślał, że nie zmieni się to przez następną część nocy.

Victor... – zaczęła, spuszczając wzrok – jestem w ciąży, będziemy mieli dziecko – odparła, spoglądając przed siebie, przez co napotkała jego wzrok wlepiony ślepo w ścianę. Był przerażony.

– O czym ty mówisz? – odezwał się po chwili. – Żartujesz sobie?

– Nie – odparła, biorąc swoją torebkę do ręki. – Zrobiłam trzy testy ciążowe, każdy z nich wyszedł pozytywny. Do tego byłam dzisiaj u lekarza i potwierdził to, co wykazały testy. – Wyciągnęła małe zdjęcie i położyła je na stoliku przed nim. – Tak sobie pomyślałam, że chciałbyś zobaczyć zdjęcie z USG.

– Czyli to jednak prawda? – Zerknął na fotografię, a po chwili wziął ją do ręki. – Mogę ją zatrzymać?

– Jasne. – Uśmiechnęła się. – Chciałam tylko, żebyś wiedział. Zaakceptuję wszystko, co postanowisz. – Wstała z kanapy. – Lepiej już pójdę, a ty zastanów się nad tym, co chcesz z tym zrobić. Zadzwoń do mnie, jak już podejmiesz decyzję – odparła i skierowała się do drzwi.

– Tak zrobię – powiedział do siebie.

Wstał z łóżka, nie mogąc znieść dręczonych go myśli. Przez przypadek nadepnął psu na ogon, przez co Makkachin cicho pisnął. Victor pogłaskał go, aby jakoś wynagrodzić zwierzakowi niemiłą pobudkę. Poszedł do kuchni w poszukiwaniu leków nasennych. Nigdy nie był zwolennikiem medykamentów, ale czasem trzeba było po nie sięgnąć, szczególnie w takich sytuacjach. Wyciągnął z opakowania małą, białą tabletkę i popił ją wodą. Miał nadzieję, że zacznie działać jak najszybciej, więc ponownie położył się do łóżka, aby chociaż trochę się wyspać i mieć energię na kolejny dzień.

~*~

Czarnowłosy zdążył dopuścić do siebie informację, że znalazł się w finale programu wielbionego przez tysiące osób. Zdziwił się, jak wiele osób z Japonii, które znał, dowiedziało się o tym. Nie spodziewał się tak dużej liczby gratulacji i życzeń, jakie otrzymał. Nawet rodzina, z którą od dłuższego czasu nie miał kontaktu, zainteresowała się sprawą.

Stresowała go myśl lotu samolotem, ponieważ od dziecka się tego bał. Podczas swojego pierwszego lotu z Japonii do Rosji, wpadli w turbulencje i dosłownie zaczęli spadać, tylko dzięki szybkiemu refleksowi pilota, sytuacja została opanowana i dolecieli spokojnie do Sankt Petersuburga. Od tego czasu unikał samolotów jak ognia i zawsze wybierał przyziemne środki transportu.

Dzisiaj umówiony był ze swoim przyjacielem Phichitem. Miał wpaść do jego domu, gdyż chłopak po programie nabawił się przeziębienia, które musiał jak najszybciej wyleczyć przed finałem, do którego został niecały tydzień. Podczas drogi Yuuri cały czas myślał o Victorze, który jeszcze się do niego nie odezwał od ostatniej soboty. Trochę się martwił, gdyż z tego, co wiedział, każdy uczestnik będzie musiał zaśpiewać piosenkę ze swoim trenerem.

The Voice 🎤 |VICTUURI|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz