- Jak to przybył świtoklikiem? A zabezpieczenia? - rozbrzmiał wściekły głos wysokiego skośnookiego mężczyzny, z rozczochranymi przez własne dłonie włosami. Uderzył głośno dłonią o stół. - Odeślij bachora skąd przyszedł zanim nas namierzą.
- Nie mogę, mówiłam ci - odpowiedziała spokojnym głosem patrząc na męża nienawistnym wzrokiem. - Słyszałeś, co powiedziała. Ona wie. Czarny pan nie żyje, oboje trafili do Azkabanu. Nie powie o nas, o ile będzie wiedziała, że jest bezpieczny albo po prostu nie zdechnie. Musimy czekać.
- Ta jędza zawsze miała na każdego haka biegając za przeklętą Lestrange - wysyczał przez ściśnięte zęby azjata.
Dwójka Jeonów zamilkła na chwilę patrząc pusto w ściany.
CZYTASZ
BURDEN • kth x jjg ✔
FanficO tym jak Kim był nikim w świecie Jeona albo jak Taehyung stał się wszystkim dla Jeongguka.