*Kinmou*
Po tym jak Miku wepchnęła Olivie w ogień nic nie mogliśmy zrobić. W pewnym momencie coś zobaczyłem. Postać, która wychodziła do składzika
-Poczekajcie tu - powiedziałem
Ruszyłem w tamtą stronę. Kiedy byłem przy samych drzwiach poczułem jakieś dziwne zimno. Wolno otworzyłem drzwi
Pierwsze co zobaczyłem to znikająca postać za kratką od wentylacji
-Tak się poruszasz? - spytałem cicho
Zbliżyłem się do kratki, a po chwili znowu zobaczyłem tą postać
-Nikomu nic nie mów - powiedziała - A wtedy oszczędzę Twoją ukochaną
Po tych słowach znowu zniknęła. Szybko wstałem i wyszedłem ze składzika
-Zwijamy się stąd - rzuciłem szybko
Nie spytali mnie o nic. Po prostu wyszli
-Kurwa gdzie jest ten jebany klucz - warknąłem cicho
Odprowadziłem reszte do pokoju gdzie wcześniej siedzieliśmy
-Wy tu zostajecie - powiedziałem - I nawet nie próbujcie się rozdzielać. Póki jesteście w grupie nie zaatakuje was
Nawet nie czekałem na ich odpowiedź, wyszedłem z pokoju i ruszyłem w stronę schodów. Chciałem sprawdzić ostatnie piętro. Było tam niewiele pokojów, żeby chodzić tam całą grupą
-Dawaj te klucze - powiedziałem głośno kiedy sprawdzając ostatni pokój wyszedłem z niczym
W pewnym momencie jedne z drzwi, których nie mogłem otworzyć same z siebie się otworzyły
-Zapraszam - usłyszałem
Nie miałem za bardzo wyboru więc ruszyłem w stronę pokoju. Kiedy byłem w środku zobaczyłem morderczynie, która siedziała sobie na fotelu przy niewielkim stole
-Usiądź sobie - powiedziała wskazując na fotel obok
Chwilę pomyślałem i w końcu stwierdziłem, że usiądę
-Gdzie są te klucze? - spytałem
-Oh głuptasie - zaśmiała się - Ja je mam
Na te słowa ściągnęła coś z szyi, a następnie mi to pokazała. Faktycznie miała klucze
-Przez cały czas miałaś je przy sobie?! - spytałem
-No tak, a co sobie myślałeś? - spytała
-Jesteś chora - powiedziałem - Chciałaś, żebyśmy stąd wyszli, ale nie dałaś nam szansy, żęby to zrobić
Dziewczyna ściągnęła swoją maskę z twarzy i położyła ją na stoliczku
-Mam dla Ciebie propozycje - powiedziała - Daruje Ci życie jeśli ze mną pójdziesz
-Mam zostawić reszte? Abyś Ty ich zabiła? - spytałem
-Sam dobrze wiesz, że i tak zginął - odparła - Skąd wiesz, że już teraz nie są martwi? Przecież jest ich tylko trójka. Dwie już całkowicie załamane, a trzecia roztrzęsiona, bo nie mogła iść z Tobą
Spojrzałem na drzwi
-Nie uciekniesz teraz stąd. Są zamknięte - powiedziała
-Nie zostawie ich - powiedziałem - Nigdzie z Tobą potworze nie pójdę!
Spojrzałem na nią
-Czyli chcesz zginąć jak one, tak?! - wrzasnęła uderzając dłońmi w stolik
-Tak - powiedziałem
W pewnym momencie dziewczyna wstała, a na jej twarzy pojawił się uśmiech
-Niestety, ale mam inne plany - powiedziała zbliżając się do mnie
W pewnym momencie stanęła zaraz za mną
-Obiecuje, że będzie bolało tylko chwilę - wyszeptała mi do ucha - Tobie wyjątkowo krzywdy nie chce zrobić
Nagle poczułem jak coś wbija mi się w szyje
-Niech Ci się miło śpi - powiedziała
Dosłownie chwilę później zacząłem gorzej widzieć
-Co Ty chcesz ze mną zrobić...? - spytałem cicho
-Zostaniesz ze mną w tym domu - powiedziała głaszcząc mnie po policzku - Już nie będę tu siedziała sama
-Nie chce - wyszeptałem, a po chwili zapanowała ciemność
CZYTASZ
Tamten Dzień
Teen FictionSpecjal obiecany na moje urodziny Bardzo przyjemna opowieść, w której biorą udział czytelnicy (Ci którzy chcieli)