2

428 49 4
                                    

Kook: 

Hej, wstałeś już? Miłego dnia chimmy. 

Jungkook nerwowo zerkał na wielki zegar wiszący nad tablicą interaktywną. Krótka wskazówka niemiłosiernie wolno zbliżała się do cyferki numer 3, a kolejne minuty ciągnęły się w nieskończoność, chyba nikt nie przepada za poniedziałkami, a ten dzisiejszy był wyjątkowo okropny. Za oknem zamiast pięknego marcowego słońca widać było jedynie kłębiące się czarne chmury burzowe, a termometr wskazywał nieznośną temperaturę poniżej sześciu stopni. Zdecydowanie zbyt niską na robienie czegokolwiek produktywnego, a przecież tydzień dopiero się zaczynał. 

- Byle do piątku. - mruknął pod nosem kierując swój wzrok na telefon ukryty pod ławką. Napisał wiadomość do Jimina już sześć godzin temu i wciąż nie otrzymał żadnej odpowiedzi. Cóż jego ukochany musiał być niezwykle zajęty skoro nie znalazł nawet chwili na wystukanie kilku słów dla Jeona. To nie tak, że chłopak był zły lub zawiedziony, przyzwyczaił się już do tego, że Jimin rzadko odpisuje na czas, ogólnie rzadko odpisuje. Co prawda byli już parą od jakiegoś czasu, jednak czasami brunet miał wrażenie, że są dla siebie bardziej kimś w rodzaju friends with benefits. Park był cholernie dobry w łóżku i można powiedzieć, że na tym jego rola chłopaka się kończyła. Młodszy na palcach jednej ręki mógł wyliczyć ile razy dostał od niego kwiaty czy chociaż miłą wiadomość na dobranoc. Rzecz jasna nie oczekiwał, że będzie obsypywany przez tancerza prezentami na każdym kroku ale ludzie, bycie miłym i uroczym nic nie kosztuje. 

Chłopak okrężnymi ruchami masował nasadę swojego nosa próbując wyrzucić negatywne myśli ze swojej głowy, nie mógł teraz zaśmiecać sobie umysłu takimi pierdołami, nie kiedy miał na karku trzy sprawdziany z matematyki i wypracowanie z historii sztuki. W tym momencie powinien zająć się nauką i znalezieniem dobrego korepetytora, który pomoże mu ogarnąć jakoś te wszystkie zbłąkane cyferki, a przy okazji nie oskubie go z wszystkich oszczędności. Jeon nie chciał obciążać rodziców swoimi wydatkami nawet gdy te były ściśle związane ze szkołą, w końcu jako obieżyświat nie będzie mógł zwracać się do nich po pomoc finansową w każdej chwili. 

Po upływie kolejnych minut w końcu w sali rozległ się tak długo wyczekiwany dzwonek,wszyscy uczniowie równo wstali ze swoich ławek, grzecznie ukłonili się profesorowi, który nie raczył nawet na nich spojrzeć i udali się do szatni. Jungkook pozostał w tyle, z całego serca nienawidził uczniowskiego tłoku i od kiedy jego przyjaciel wyprowadził się z miasta pozostał w szkole sam ze sobą. Początkowo utrzymywali kontakt, wysyłali sobie te wszystkie śmieszne memy "gdy twój przyjaciel nie przyszedł do szkoły.." jednak po upływie kilku miesięcy praktycznie przestali ze sobą rozmawiać. W tym momencie Jungkook nie miał nikogo oprócz Jimina i tego starego, nieznośnego pryka Jina. 

Z Jinem poznali się w jakiejś śmiesznej kawiarni trzy lata temu, mimo sporej różnicy wieku ich relacje z każdym dniem coraz bardziej ocieplały się i koniec końców zostali przyjaciółmi. Starszy studiował aktualnie aktorstwo i był naprawdę zajęty tymi wszystkimi ważnymi egzaminami, jednak zawsze potrafił znaleźć dla Kooka chociaż chwilę na piwo, czy zwykły spacer. 

W przeciwieństwie do Jimina. 

Cholera Jeon skończ. - chłopak skarcił się w myślach zmieniając obuwie ze szkolnych trampek na czarne półbuty. Wyciągnął z szafki parasol dziękując w duchu matce, za to że wcisnęła mu go do ręki przed wyjściem z domu, gdyby nie ona zapewne przemókłby do suchej nitki przed dojściem do przystanku autobusowego. Ostatni raz sprawdził telefon z nadzieją na zastanie tam wiadomość od partnera po czym zrezygnowany opuścił mury znienawidzonej placówki. 

~~~

Brunet przewracał się z boku na bok próbując znaleźć odpowiednią pozycję na popołudniową drzemkę, za każdym razem gdy myślał, że znalazł już tą idealną coś zaczynało go uwierać. Guzik poszewki na kołdrę, metka z bluzy, czy nawet cholerna gumka jego bokserek. Naprawdę wszystko dziś było przeciwko niemu. Dochodziła godzina osiemnasta, a wiadomość od Jimina wciąż do niego nie dotarła. Jungkook przygryzł kostkę na placu wskazującym i głośno westchnął. Nie miał zamiaru dać się poniedziałkowej chandrze, niewiele myśląc włączył komunikator i wybrał ikonkę Jina. 

oh text me [ TaeJinKook ]Where stories live. Discover now