- Więc co zamierzacie z tym zrobić? - Taehyung stał przed dwójką nieco spłoszonych facetów opierając dłonie na biodrach - Pytam poważnie, rozwiązujemy zespół?
- Tae daj spokój... Ćwiczymy razem od tak dawna, naprawdę chcesz to teraz zakończyć tylko przez to, że kilka razy olaliśmy trening? - Jimin zerkał na niego błagalnym wzrokiem starając się choć w małym stopniu załagodzić sytuację.
- Żartujesz sobie ze mnie, Park? Przypomnij mi proszę ile razy w ciągu ostatnich dwóch miesięcy przyszliście na salki? Bo wiesz mam nieodparte wrażenie, że mógłbym to zliczyć na palcach jednej ręki.
- Zluzuj trochę stary, skoro tak bardzo ci zależy to równie dobrze możesz sobie tańczyć i śpiewać solo. - Zgarbiony chłopak w czarnej bluzie pierwszy raz zabrał głos w rozmowie, jednak nie pokusił się nawet na oderwanie wzroku od telefonu.
- Yoongi. To wszystko twoja wina.
- Moja? O czym Ty mówisz.
- Doskonale wiesz o czym mówię. Wszystko było w porządku dopóki nie zacząłeś kleić się do Jimina. Przecież obiecaliśmy sobie, żadnych związków w zespole.
- Nie jesteśmy w związku. - chłopak prychnął wpychając sobie do ust słodkiego rogalika.
- No tak, nie jesteście. - zrezygnowany Kim ciężko opadł na drewniane krzesło w rogu sali tanecznej. Cała ta sytuacja go przerastała, uwielbiał swoich przyjaciół i rzecz jasna życzył im jak najlepiej jednak czuł się potwornie zraniony tym, że ich relacja negatywnie wpływa na wspólną pracę. Mimo sprzeciwu rodziców zamiast dobrego uniwersytetu wybrał taniec z nadzieją, że w przyszłości stanie się świetnym idolem. Miał do tego dobre predyspozycje, jego niski głos idealnie nadawał się do miłosnych ballad, w połączeniu z rapem Yoongiego i nie ukrywajmy zajebistymi ruchami Jimina tworzyli naprawdę zgraną paczkę. Chłopak podczas dwóch lat ciężkich treningów ani razu nie pożałował swojej decyzji, był zdeterminowany i mimo wszystkich przeciwności losu nieustannie dążył do celu. Kto by pomyślał, że niewinne miłostki mogą okazać się strzałem w kolano.
- Taeś... - Jimin podszedł do przyjaciela i oparł dłonie na jego ramionach po czym posłał mu swój typowy, rozczulający uśmiech - Daj nam jeszcze jedną szansę, wiesz, że Yoongi jest kapryśnym dzieciakiem i nie chciał cię obrazić.
- Chciałem.
- Oh zamknij się już! - roześmiany Park posłał mu groźne spojrzenie i ponownie zwrócił się w stronę Taehyunga. - Poprawimy się, obiecuję.
Kim ciężko westchnął i wypchnął policzek językiem, nie potrafił się dłużej gniewać na tych idiotów - Ostatnia szansa Chim, a teraz lećcie się przebrać, wciąż mamy układ do przećwiczenia.
~~~
Taehyung wychodził własnie spod prysznica ocierając białym ręcznikiem wciąż wilgotne włosy. Wygodnie rozsiadł się na kanapie i włączył telewizor. Niespecjalnie interesował go program, potrzebował po prostu jakiegoś dźwięku w tle aby czuć się mniej samotnym. Był wyczerpany i jednocześnie zadowolony, w końcu udało mu się namówić przyjaciół do kontynuacji ćwiczeń, miał naprawdę szczerą nadzieje, że Jimin i Yoongi przejrzą na oczy. Chłopcy mieli jeszcze sporo czasu na wszelkiego rodzaju miłości, a przecież nie będą wiecznie młodzi i sprawni. Teraz powinni skupić się na szlifowaniu swoich umiejętności tak aby, któregoś dnia zadebiutować i udowodnić wszystkim, że ciężka praca daje najlepsze efekty.
Nieco znudzony sięgnął po telefon i po chwili namysłu wcisnął ikonkę z króliczkiem, która należała do Jungkooka.
Taehyung:
YOU ARE READING
oh text me [ TaeJinKook ]
Fanfiction"Oh, it must be nice to love someone who lets you break them twice" taekook, jikook, taejin, yoonmin