Pierwszy one-shot na dobry początek pisany bez zamówienia.
♣
Pierwszy raz miałaś styczność z Czarnymi Bykami na misji, niedługo po tym jak skończyłaś siedemnaście lat i szczerze mówiąc, nie należało ono do pozytywnych wspomnień...
Dwójka Twoich rówieśników przedstawiła Ci się w dość przyjazny sposób, więc na chwilę zapomniałaś o wszystkich plotkach, jakie na ich temat słyszałaś. Podobno sprawiali same problemy, pozostawiali po sobie szkody oraz nie przejmowali się, kogo atakują, aby tylko się bić. Po krótkiej rozmowie z nimi myślałaś, że to nieprawdopodobne, ale gdy tylko mieliście zacząć walczyć ze szpiegami Królestwa Diamond, musiałaś zaakceptować to jako prawdę.
- Co wy wyprawiacie?! Zaraz pozabijacie połowę obywateli! - Próbowałaś zatrzymać wirującego mężczyznę, wyglądającego jak chuligan, który nie tylko wyrzucił w powietrze ściganych przez was zbiegów, ale również zwykłych obywateli, idących w tym momencie miejską uliczką.
- Hahaha, nie podoba Ci się tajfun Magny?! - Spojrzałaś na sprawcę tego zdarzenia, który oplótł kolegę z drużyny elektrycznym łańcuchem, a następnie zakręcił go jak bączka, tylko takiego niosącego destrukcję wśród wszystkich zebranych. - Patrz, jak śmiesznie się drze haha! - Blond włosy chłopak nie mógł przestać się śmiać, a Ty machnęłaś rękoma, zdając sobie sprawę, że nie dasz rady złapać wyżej wspomnianego Magny, którego krzyk rozniósł się na pół miasta.
- Czy mógłbyś się... Chłopcze, opanować?! - Złapałaś roześmianego rówieśnika za ramiona, nie będąc do końca pewna, jak powinnaś się do niego zwrócić, a on spojrzał na Ciebie ze zdziwionym wyrazem twarzy, jakby nie wiedział, w czym leży Twój problem. - Jesteś na misji i należysz do Zakonu! - Próbowałaś mu coś przetłumaczyć, ale kiedy tylko zaczął mniej więcej rozumieć, usłyszeliście z daleka krzyk, który od razu wywołał na twarzy członka Czarnych Byków szeroki uśmiech.
- Luck Ty idioto! Zaraz skopię Ci to psychopatyczne dupsko! - Jego kolega zmierzał do was z oddali z morderczą aurą wokół siebie, przypominającą płomienie. Dopiero po chwili zorientowałaś się, że naprawdę płonie.
- Szpiedzy z Diamond zaraz nam uciekną... - Powiedziałaś cicho, puszczając blondyna, któremu zaświeciły się oczy na samą myśl o bójce. - Możecie się ze sobą nie bić? - Zaczęłaś się rozglądać za waszymi celami, które dały długą wzdłuż ulicy.
- Odsuń się dziewczyno od robaków. - Usłyszałaś polecenie od chłopaka w okularach, kiedy ten otworzył swój Grimoire, z którego buchały płomienie i wydobył z niego ognisty kij bejsbolowy.
- Dziewczyno od... - Zrobiłaś krok w tył, marszcząc po chwili brwi, spoglądając na swoją szatę. Wiedziałaś, że Zielone Modliszki to żaden luksusowy oddział, ale poczułaś się bardzo tym komentarzem obrażona. Zanim Czarny Byk zdążył odbić pierwszy pocisk, uderzyłaś go swoją kulą wody. Stał przez chwilę w miejscu zdziwiony, nie rozumiejąc za bardzo, co się właśnie stało.
- No to Cię zgasiła Magna haha! - Luck od razu do niego doskoczył, rażąc go delikatnie prądem, na co on spuścił głowę i zwiesił ramiona.
- Idziemy w pościg, bando idiotów! - Wydarłaś się na nich, biorąc obu za fraki i ciągnąc za sobą.
Tego dnia udało się wam ich złapać, ale i tak musiałaś po drodze uspokajać dwójkę. Luck nie mógł przestać denerwować Magny, który zawsze chciał odpowiedzieć mu agresją. Nie licząc, że po powrocie do bazy dostałaś solidny ochrzan od Kuby, jakby to była Twoja wina. Od tego momentu spotykałaś ich na misjach nie raz, a oni zawsze robili to samo, aż do znudzenia. Na szczęście wyższy z nich zaczął czuć do Ciebie respekt, przez porcję zimnej wody na głowie, z którą zazwyczaj kończył i po pewnym czasie chłopcy przestali przynosić aż tyle start mieszkańcom Clover.
CZYTASZ
Black Clover ♣ One-Shoty
FanfictionZapraszam do czytania i zamawiania one-shotów z Black Clover :)