~~~~~
Dołączyliśmy do grupy, która na nas czekała. Chris rzucił na ziemie torbę z czymś ciężkim w środku, nie miałam pojęcia z czym. Stałam miedzy Derekiem, a Scottem. Przybliżyłam się do bruneta, chłopak z czekoladowymi oczami spojrzał na mnie zdziwiony. Chwyciłam dłoń Hale'a, zakrywając ją bluzą, by nikt nie zobaczył. Spojrzałam na twarz Dereka, spojrzał w moją stronę i uśmiechnął się, odwzajemniłam gest. Mój wzrok wrócił na Argent'a, przyglądałam mu się uważnie, czekając, co powie.
— Na początku. Jak masz na imię? — zapytał w moją stronę.
— Rachel. — odpowiedziałam.
— Świetnie. — uśmiechnął się i wrócił do tematu — Tropiliście ich po śladach? — zapytał.
— Tak jak gdyby. — odpowiedziałam.
— Traciliście czas. Tylko jedno stworzenie potrafi to robić. — powiedział — Człowiek. Pewnie nie wiecie, że ten ślad należy do Boyd'a, a tamten...
— Do Cory. — powiedział pewnie Isaac.
— Nie. Ten jest twój. — rzekł — Zadeptaliście ślady Cory. Wiem, że tracicie sporo energii, by oprzeć się działaniu pełni księżyca, ale przez to Boyd i Cora mają nad wami przewagę. — powiedział — Oni poszli na całego, a wy stoicie w miejscu.
— To, co robimy? — zapytał Derek.
— Wykorzystajcie swoje zmysły. Wilki potrafią tropić ofiarę, przemierzając sto sześćdziesiąt kilometrów dziennie. — powiedział Chris — Doświadczony łowca wykorzystuje zapach, by zwabić wilka. Wilki wyczuwają zapach ofiary z odległości trzech kilometrów. Czyli możemy ich zrobić do siebie lub w pułapkę. — rzucił w stronę Scotta sieć — Podczas pełni mają wyższą temperaturę ciała. Wykorzystamy wizjery na podczerwień. — rzucił Isaacowi sprzęt, a potem Derekowi.
— Ja mam swój wizjoner. — pochwalił się swoimi tęczówkami.
— Nie polujemy na dzikie bestie. To tak naprawdę inteligentni ludzie. Kieruje nimi ludzka natura. Jest stłumiona, ale obecna. — powiedział — Potrafią ukryć swój zapach, zatrzeć ślady, przetrwać.
— To, jak mamy ich złapać? — zapytał Isaac.
— Zobaczysz. — odpowiedział.
~~~~~
— Kiedy widziałeś siostrę ostatni raz? — zapytał Chris w stronę Dereka.
— Dziewięć lat temu. Myślałem, że zginęła w pożarze. — odpowiedział, uśmiechnęłam się do niego lekko.
— Zwietrzyłeś jej zapach? — zapytał, Derek powielał przecząco głową w odpowiedzi.
— Scott, dobry masz węch? — zapytał w stronę nastolatka.
— Szczerze? Cały czas czuje pełno zapachów. — rzekł.
— No dobra. — odparł z lekkim brakiem nadziei — Nie pozwólmy im wejść do miasta. Gdy miną szkole, będą w samym centrum Beacon Hills.
— Chyba nie zabiją każdego po drodze? — zapytał Isaac.
— Nie. — odpowiedział — Ale pamiętajcie jedno. Gdy wilki najedzą się, przestają polować. Boyd i Cora zabijają dla przyjemności. Odczuwają dziką satysfakcję, gdy rozrywają ciepłe ciało na strzępy. Nie wiadomo kiedy się nasycą. — odparł Chris.
— Nie możemy ich zabić. — powiedział Scott.
— A jeśli nie zdołamy ich złapać? — zapytał Lahey w stronę Scotta.
— Będziemy, musi znaleźć inny sposób. Taki, żeby uniknąć ich zabicia. — powiedziałam — Ma pan jakiś pomysł?
— Możemy ich uwięzić. — rzekł — W szkole już nikogo nie ma.
— Chcesz ich tam zamknąć? — zapytał trochę zdziwiony Derek.
— Wystarczy pomieszczenie z mocnymi drzwiami i bez okien. — powiedział.
— Może kotłowanina? — zaproponował Isaac — Tam są stalowe drzwi.
— Na pewno nie ma nikogo w szkole? — zapytał po chwili namysłu.
— Raczej tak. O tej porze nikogo tam nie ma. — odpowiedział Scott.
~~~~~
— Te nadajniki emitują ulta dźwięk. — powiedział, patrząc na dziwne urządzenie wbite w ziemie — Zagonimy ich w jedno miejsce. Pobiegną tam, gdzie my chcemy. — włączył urządzenia, a ja myślałam, że zaraz uszy mi odpadną — Ten dźwięk słyszą tylko wilkołaki. — powiedział.
— Nie żartuj! — wrzasnęłam, zasłaniając dłońmi uszy jak reszta.
Chris uśmiechnął się pod nosem i otworzył wielką skrzynię w bagażniku, gdzie znajdowało się więcej morderców moich uszów. Wziął dwa i wręczył je Isaacowi, a kolejne Scottowi.
— To ich zagoni do szkoły? — zapytał Derek.
— Zamknięcie ich w tej kotłowni. — rzekł Chris.
— Nie łatwiej będzie ich zabić? — zapytał Isaac, wraz z Scott zmierzyłam go morderczym wzorkiem.
— Uda nam się. — powiedziałam pewnie, Scott zgodził się ze mną, kiwając głową.
— Uda się. — powiedział Scott w stronę Dereka.
— Do roboty, chłopki. — powiedziałam.
Chris zamknął bagażnik. Cała grupa wilkołaków zabrała się do biegu, każdy pobiegł w inną drogą prowadzącą do szkoły. Biegnąc przez las, mogłam podziwiać księżyc wyłaniający się za drzew. Nagle usłyszałam kogoś za sobą, ledwo odwróciłam się i moim oczom ukazał brunet. Krzyknęłam z przerażenia.
— Oszalałeś?! — wykrzyknęłam — Strasznie się przestraszyłam. Nie rób tak, więcej. — powiedziałam, chwytając się za serce.
Derek uśmiechnął się pod nosem, lecz nic nie powiedział. Wbił w ziemie sprzęt od Argent'a i nagle za drzew wyszedł nie kto jak wujek Peter. W mgnieniu sekundy przestałam się śmiać, brunet stanął przede mną murem.
— Zwierzyna stała się łowcą. — odparł — Myślisz, że kilka gwizdków załatwi sprawę? — zapytał w stronę siostrzeńca.
— Ty się nie gnasz do pomocy. — odparłam i wyszłam za placów Dereka.
— Unikam przedsięwzięć skazanych na porażkę. — rzekł i mrugnął do mnie oczko, co spowodowało ciche warknięcie Dereka.
— Cora żyje. — powiedział Derek.
— Słyszałem. Zorganizujmy zjazd rodzinny, gdy nie będzie maszyną do zabijania. Z chęcią zaproszę naszą piękną buntowniczkę. — mówiąc ostanie dwa słowa, spojrzał na mnie, prychnęłam.
_____________________________________
Rozdział miał być wczoraj, ale miałam problemy z Wattpad'em. Mam nadzieje, że się podobał! Do następnego kochani!❤️
𝓝𝓲𝓬𝓸𝓵𝓮𝓺𝔁
CZYTASZ
Stracona | Derek Hale (W trakcie poprawek)
WerewolfNienawiść w latach dzieciństwa zmienia się miłość, w którą nigdy nie uwierzyliby. Czytaj, a dowiesz się co wydarzy się dalej ;) !WAŻNE! Rachel McCall to główna bohaterka opowiadania, jest córką agenta FBI. Obydwoje unikają tematu o jej matce - Melis...