~Diana Howlett~
Nie wiem co jest gorsze, to że tata zabił tego człowieka czy to, że zrobił to z taką łatwością.
Czuję się jakby przede mną stał obcy człowiek, a nie mój ojciec.
Przyglądałam się leżącemu ciału, z przebitej szyi nadal płynęła krew powodując sporą kałużę na ziemi. Przez lęk i rozpacz nie czułam już nawet łez, które spływały mi po policzkach.
Tata uporczywie ciągnął mnie za sobą i w sumie nie wiem dlaczego stawiałam opór.
Czyżbym zaczęła się bać własnego ojca?Poczułam nagle dłonie na ramionach i dopiero zauważyłam, że tata coś do mnie mówi.
- Diana co ci jest?! Musimy uciekać!
Jego słowa do mnie nie przemawiały. W głowie ciągle miałam widok przebitego gardła i myśl, że mój ojciec jest zabójcą.
- Zabiłeś go. Zabiłeś! - zaczęłam się szarpać, aby uciec z jego uścisku. - Jesteś mordercą!Jego twarz przepełniła się bólem, ta mina złamała mi serce. Mój ojciec wyglądał jak zbity pies, widać było, że również nie jest zadowolony z dokonanego czynu.
Niespodziewanie popchnięta przez Johna upadłam na ziemię. Wszystko działo się zbyt szybko. Za plecami słyszałam odgłosy walki, po czym zauważyłam jak tata bije się z przed chwilą nieżyjącym Victorem. Jedynym znakiem po wcześniejszym dźgnięciu na szyi przeciwnika była plama krwi, tak jakby rany nigdy tam nie było.
John pomógł mi wstać i zaczął ciągnąć mnie w stronę garażu.
Caliban siedział w aucie, gestem ręki przywołał nas do siebie.Byłam już blisko auta, gdy przed dom podjechała czarna ciężarówka. John pociągnął mnie za samochód. Rozległa się seria strzałów. Mój "ochroniarz" w ostatniej chwili przycisnął guzik, aby zamknąć drzwi garażu.
Gdy drzwi się zamknęły, bez większego namysłu wybiegłam zza samochodu i ruszyłam do siedzącego na miejscu kierowcy przyjaciela.
- Caliban?! Wszystko w porządku?!
Leżał teraz wciśnięty w siedzenia, i co gorsza, nie odpowiadał na moje pytania.
John pomógł mi go posadzić.
Widok zmroził mi krew w żyłach.
Mój kochany przyjaciel, wręcz członek rodziny był cały umazany krwią. Żył, ale to kwestia minut jak długo.Rozległ się łomot, napastnicy próbowali dostać się do środka.
Caliban resztką sił wyciągnął rękę i podał mi kluczyki oraz nowe dokumenty. Poprosił Johna, aby ten pomógł mu wysiąść.
Ten bez słowa spełnił jego prośbę.
Nie mogłam go tutaj zostawić, nie mogłam też zostawić taty.Nie sądziłam że kiedykolwiek znajdę się w takiej sytuacji. To mnie przerasta. Nie damy rady stąd uciec. Tamci żołnierze nas dopadną. Musimy się ukryć. Tak, to najlepsze wyjście.
~John Murphy~
Ustaliliśmy, że się ukryjemy. Szukałem jakiejś broni lub czegoś, co nam pomoże w obronie, a Diana klęczała przed martwym ciałem Calibana i płakała. Wiem, że był dla niej bliski, dlatego też wolałem jej nie przeszkadzać.
CZYTASZ
Córka Mutanta || James "Logan" Howlett
FanfictionDiana wraz z ojcem Jamesem i przyjacielem rodziny, mieszkają w odosobnieniu od ludzi. James po utracie ukochanej odchodzi z grupy X-Men, teraz na pierwszym miejscu liczy się bezpieczeństwo jego jedynej córki. Natomiast dziewczynę wraz z jej przyjaci...