9

231 28 5
                                    

~Selene Allerdyce~

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

~Selene Allerdyce~

Obudził, a wręcz wystraszył mnie głośny krzyk. Szybko otworzyłam oczy i zaczęłam szukać wzrokiem krzyczącego obiektu.
W sali panował półmrok, ale mimo to zauważyłam przed sobą kraty. Co gorsza, te kraty były z wszystkich stron.
Poczułam niemiły ucisk w brzuchu. Teraz rozumiem ojca Diany, zawsze starał się ją ochronić, a mój pewnie nawet nie wie, że nie ma mnie w domu.
Nie wiem dlaczego, ale mam pustkę w głowie, nic nie pamiętam. Wiem tylko, że byłam w domu i zadzwoniłam po Johna.. ale co było dalej? Gdzie jest John? GDZIE JA JESTEM? Tyle pytań a brak odpowiedzi.

Z zamyślenia wyrwał mnie kolejny przeciągły krzyk. Tym razem wstałam z zimnej podłogi i podeszłam do jednej ze ścian. Naprzeciw mojej celi znajdował się ciąg kolejnych niedużych klatek, które były puste. Zaczęłam się zastanawiać, dlaczego mnie przetrzymują i po co jestem im potrzebna?

Niespodziewanie w oddali usłyszałam męski głos, który kilka razy przeklnął na krzyczącą z tego, co mi się wydaje dziewczynkę. Nagle głosy ucichły, słyszałam kroki i skrzypienie zamykanych drzwi. Stałam tak chwilę zastanawiając się, o co tu chodzi, aż niespodziewanie usłyszałam męski głos. Tym razem inny jakby pochodzący od młodszego chłopaka.

To tutaj normalne, pewnie podali jej lek usypiający. — Gwałtownie się odwróciłam, starając się namierzyć rozmówcę, lecz nikogo nie zauważyłam.
— Kto to mówi? — Wymknęło mi się na głos.
Twoja dobra wróżka.
— Ha ha ha boki zrywać. A tak serio?
Podejdź do ściany z prawej strony, a się dowiesz.

Zawahałam się, jakby nie było, nie wiem kto to jest, lecz czy może coś mi zrobić, gdy jesteśmy w uwięzi? Powoli podeszłam do krat, zatrzymałam się około metr przed nimi i dopiero teraz zauważyłam, że w sąsiednich klatkach ktoś jest.
Z drugiej strony krat podszedł młody chłopak. Na oko w moim wieku, jego trochę za długie ciemne włosy niesfornie opadały na brązowe oczy. Muszę przyznać, że z wyglądu niezła z niego dupa.

Miło wiedzieć, że ci się podobam. — Uśmiechnął się zadziornie. — Jestem Burak.

Zauważyłam, że chłopak wcale nie rusza ustami. O nie.. On jest telepatą. Teraz to ja miałam buraka, ale na twarzy.

— Wyjdź z mojej głowy. Trochę szacunku do cudzej prywatności.
— Spokojnie nieznajoma. — Puścił do mnie oczko. — Więc jak się nazywasz?
Tym razem powiedział to normalnie, co o dziwo mnie ucieszyło. Miał bardzo przyjemną barwę głosu.
— Selene. — Lekko się uśmiechnęłam. — Burak, nietypowe imię. Czyżby rodzice cię nie kochali?
— Zabawne. — Przewrócił oczami. — w moim kraju jest to popularne imię.
— A skąd jest.. — W tym momencie zasłonił mi usta ręką. Odruchowo cofnęłam się i już miałam na niego wrzasnąć, gdy nagle usłyszałam głos w głowie.

"Teraz bądź cicho, przyszedł ich szef"

Nagle za plecami usłyszałam znajomy głos.
— No no no.. Kogo my tu mamy.
Stałam przez chwilę jak wryta, przecież to niemożliwe. To musi być pomyłka, powoli odwróciłam się w stronę "szefa".
To co zobaczyłam, rozerwało mi serce na miliony kawałków.

— Roman? Co ty tutaj robisz? — podeszłam bliżej do niego. — Dlaczego jestem w klatce?

— Widzisz skarbie, czasami są rzeczy ważne i ważniejsze.
— Co masz na myśli?
— Mój ojciec był geniuszem. Chciał stworzyć hybrydę, która byłaby posłuszna. Wtedy wszystkie wojny byłyby nasze, a każda misja udana. Niestety jego życie skrócił pewien mutant. Dlatego teraz ja dokończę jego dzieło.

Milczałam, moje myśli nie mogły się skupić na obecnej chwili. Zaczęłam przypominać wszystkie wydarzenia z Romanem, i nigdzie nie widziałam złej intencji. Jak mogłam dać się tak nabrać. Z zamyślenia wyrwał mnie inny głos.

— Szefie, Pike już wrócił. — Odezwał się inny mężczyzna.

— Widzimy się wkrótce, Selene.

Jego ton głosu przyprawił mnie o mdłości, jak można być aż takim sztucznym?

Nie wiedziałam co mam teraz myśleć, co robić. Czego oni odemnie chcą? Co ze mną zrobią?


*     *     *

Witajcie 😏 rozdział jest krótki i słaby, ale nie mam weny. Dopadła mnie blokada, więc napisałam coś pod przymusem 😕
Pozdrawiam ❤️

Córka Mutanta || James "Logan" HowlettOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz