Diana wraz z ojcem Jamesem i przyjacielem rodziny, mieszkają w odosobnieniu od ludzi. James po utracie ukochanej odchodzi z grupy X-Men, teraz na pierwszym miejscu liczy się bezpieczeństwo jego jedynej córki.
Natomiast dziewczynę wraz z jej przyjaci...
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
~Selene Allerdyce~
Obudził, a wręcz wystraszył mnie głośny krzyk. Szybko otworzyłam oczy i zaczęłam szukać wzrokiem krzyczącego obiektu. W sali panował półmrok, ale mimo to zauważyłam przed sobą kraty. Co gorsza, te kraty były z wszystkich stron. Poczułam niemiły ucisk w brzuchu. Teraz rozumiem ojca Diany, zawsze starał się ją ochronić, a mój pewnie nawet nie wie, że nie ma mnie w domu. Nie wiem dlaczego, ale mam pustkę w głowie, nic nie pamiętam. Wiem tylko, że byłam w domu i zadzwoniłam po Johna.. ale co było dalej? Gdzie jest John? GDZIE JA JESTEM? Tyle pytań a brak odpowiedzi.
Z zamyślenia wyrwał mnie kolejny przeciągły krzyk. Tym razem wstałam z zimnej podłogi i podeszłam do jednej ze ścian. Naprzeciw mojej celi znajdował się ciąg kolejnych niedużych klatek, które były puste. Zaczęłam się zastanawiać, dlaczego mnie przetrzymują i po co jestem im potrzebna?
Niespodziewanie w oddali usłyszałam męski głos, który kilka razy przeklnął na krzyczącą z tego, co mi się wydaje dziewczynkę. Nagle głosy ucichły, słyszałam kroki i skrzypienie zamykanych drzwi. Stałam tak chwilę zastanawiając się, o co tu chodzi, aż niespodziewanie usłyszałam męski głos. Tym razem inny jakby pochodzący od młodszego chłopaka.
— To tutaj normalne, pewnie podali jej lek usypiający. — Gwałtownie się odwróciłam, starając się namierzyć rozmówcę, lecz nikogo nie zauważyłam. — Kto to mówi? — Wymknęło mi się na głos. — Twoja dobra wróżka. — Ha ha ha boki zrywać. A tak serio? — Podejdź do ściany z prawej strony, a się dowiesz.
Zawahałam się, jakby nie było, nie wiem kto to jest, lecz czy może coś mi zrobić, gdy jesteśmy w uwięzi? Powoli podeszłam do krat, zatrzymałam się około metr przed nimi i dopiero teraz zauważyłam, że w sąsiednich klatkach ktoś jest. Z drugiej strony krat podszedł młody chłopak. Na oko w moim wieku, jego trochę za długie ciemne włosy niesfornie opadały na brązowe oczy. Muszę przyznać, że z wyglądu niezła z niego dupa.
— Miło wiedzieć, że ci się podobam. — Uśmiechnął się zadziornie. — Jestem Burak.
Zauważyłam, że chłopak wcale nie rusza ustami. O nie.. On jest telepatą. Teraz to ja miałam buraka, ale na twarzy.
— Wyjdź z mojej głowy. Trochę szacunku do cudzej prywatności. — Spokojnie nieznajoma. — Puścił do mnie oczko. — Więc jak się nazywasz? Tym razem powiedział to normalnie, co o dziwo mnie ucieszyło. Miał bardzo przyjemną barwę głosu. — Selene. — Lekko się uśmiechnęłam. — Burak, nietypowe imię. Czyżby rodzice cię nie kochali? — Zabawne. — Przewrócił oczami. — w moim kraju jest to popularne imię. — A skąd jest.. — W tym momencie zasłonił mi usta ręką. Odruchowo cofnęłam się i już miałam na niego wrzasnąć, gdy nagle usłyszałam głos w głowie.
"Teraz bądź cicho, przyszedł ich szef"
Nagle za plecami usłyszałam znajomy głos. — No no no.. Kogo my tu mamy. Stałam przez chwilę jak wryta, przecież to niemożliwe. To musi być pomyłka, powoli odwróciłam się w stronę "szefa". To co zobaczyłam, rozerwało mi serce na miliony kawałków.
— Roman? Co ty tutaj robisz? — podeszłam bliżej do niego. — Dlaczego jestem w klatce?
— Widzisz skarbie, czasami są rzeczy ważne i ważniejsze. — Co masz na myśli? — Mój ojciec był geniuszem. Chciał stworzyć hybrydę, która byłaby posłuszna. Wtedy wszystkie wojny byłyby nasze, a każda misja udana. Niestety jego życie skrócił pewien mutant. Dlatego teraz ja dokończę jego dzieło.
Milczałam, moje myśli nie mogły się skupić na obecnej chwili. Zaczęłam przypominać wszystkie wydarzenia z Romanem, i nigdzie nie widziałam złej intencji. Jak mogłam dać się tak nabrać. Z zamyślenia wyrwał mnie inny głos.
— Szefie, Pike już wrócił. — Odezwał się inny mężczyzna.
— Widzimy się wkrótce, Selene.
Jego ton głosu przyprawił mnie o mdłości, jak można być aż takim sztucznym?
Nie wiedziałam co mam teraz myśleć, co robić. Czego oni odemnie chcą? Co ze mną zrobią?
* * *
Witajcie 😏 rozdział jest krótki i słaby, ale nie mam weny. Dopadła mnie blokada, więc napisałam coś pod przymusem 😕 Pozdrawiam ❤️