~ Rok później ~
– Tutaj jesteś. Wszędzie Ciebie szukałam – Rzekła Jenna podchodząc do Lokiego.
Mężczyzna zerknął na nią znad książki. Zawsze, kiedy pojawiała się na horyzoncie, jego serce zaczynało mocniej bić. Nienawidził siebie za to. Za to, że była ona jego jedyną słabością.
Od zawsze darzył ją szczególną sympatią. Lecz dopiero po jej powrocie z Xandaru zrozumiał, że nie jest to sympatia jaką darzył ją Thor. Ujmowała go jej pewność siebie i radosne nastawienie do świata, mimo, iż sam takiego nie przejawiał.
– O co chodzi? – Zapytał zamykając książkę.
– Frigga oczekuje Cię w swojej komnacie.
– Proszę tylko nie mów, że ma to związek z tym głupim balem.
Jenna kiwnęła głową, a na jej twarzy dało się dostrzec ekscytację.
– Dawno takiego nie było! – Pisnęła radośnie. – Tylko zwykłe popijawy, pełne Asgardzkich trunków jak na nordyckich bogów przystało. Teraz zaś, mamy okazję wystroić się w swoje najlepsze szaty i cieszyć się tym pięknym wieczorem.
Loki kątem oka spojrzał na Jennę, której uśmiech nie schodził z twarzy. Westchnął leniwie, wstał z fotela i ruszył w stronę drzwi.
Kobieta odprowadziła go wzrokiem i upewniwszy się, czy idzie on w stronę komnaty Friggi, sama udała się do swoich komnat w celu przygotowania się na wieczór.
Jenna w pięknej, bordowej sukni kręciła się po parkiecie wśród Asgardzkich mężczyzn, którzy stawali w kolejce by móc z nią zatańczyć.
Loki przyglądał się temu z dezaprobatą, siedząc u boku Odyna, który właśnie opowiadał historię jak to kiedyś pokonał dorosłego, jaskiniowego olbrzyma.
Thor zabawiał dwie młode dziewczyny, które zalewały go licznymi komplementami.
Loki postanowił się przewietrzyć. Wstał od stołu i ruszył w stronę tarasu, kiedy w pół drogi ktoś chwycił go za rękę.
Odwrócił się z mordem w oczach, chcąc zbesztać osobę, która śmiała się go dotknąć, kiedy nagle ujrzał Jennę.
– Dokąd się wybierasz? – Zapytała radośnie z wypiekami na twarzy – Zatańczymy?
Mężczyzna już miał grzecznie odmówić, kiedy dostrzegł za Jenną kilku Asgardczyków, czekających aż ta wróci na parkiet. Westchnął w duchu i uśmiechając się delikatnie, dał pociągnąć się dziewczynie w stronę roztańczonego tłumu.
Jenna zarzuciła mu swoje ręce na ramiona i zaczęła się kołysać w rytm wolnej muzyki. Loki wziął głęboki oddech, starając się nie patrzeć jej w oczy, po czym położył dłonie na jej talii.
– Nie podoba Ci się bal? – Zapytała Jenna marszcząc delikatnie brwi.
– Nie lubię takiego zbiorowiska. Tłumy pijanych, napalonych facetów, chcących Ci zaimponować...
Jenna mocniej zmarszczyła brwi zerkając na Lokiego, który dopiero teraz zdał sobie sprawę z tego co powiedział. Natychmiast ją puścił i miał zamiar odejść, lecz ta mocno go przytrzymała. Spoglądała w jego oczy, gdy nagle zapytała:
– Co się dzieje, Loki?
Mężczyzna poczuł jak zalewa go fala niepewności, kiedy nagle pieśń grana przez lokalną orkiestrę, dobiegła końca. Ciemnowłosy ponownie chciał się oddalić lecz Jenna wciąż mu na to nie pozwalała.
Zbliżyła usta do jego ucha, szepcząc:
– Nie zostawiaj mnie tutaj samej. Mam dość tych pijanych, i jak sam określiłeś, napalonych facetów, którzy nie dają mi chwili wytchnienia.
Loki zaśmiał się cicho po czym ponownie chwytając talię Jenny, oznajmił:
– Może to dlatego, że jesteś najpiękniejszą osobą na tej sali.
– Myślę, że Thor miałby co do tego pewne obiekcje. – Odparła Jenna zerkając na Thora, który pod ścianą przechwalał się właśnie swoimi mięśniami.
Na ten widok oboje parsknęli śmiechem.
– Co powiesz byśmy się stąd zmyli? – Zaproponował Loki.
Jenna uśmiechnęła się ochoczo i pociągnęła mężczyznę w stronę drzwi. Przeciskali się przez tłum, po drodze chwytając ze stołu dzban wina i dwa kielichy.
Kiedy wydostali się z przepełnionej sali, udali się krętymi schodami w górę na taras z widokiem na cały Asgard.
Usiedli pod niewielką fontanną a nad ich głowami rozpościerało się gwieździste niebo.
Loki nalał wina do kielichów, z czego jeden podał Jennie.
– Kocham to miejsce – Westchnęła dziewczyna opierając głowę o zimny marmur fontanny.
Mężczyzna patrzył na nią, a kącik jego ust delikatnie powędrował w górę.
– Pokaże Ci coś. – Oznajmiała nagle Jenna wstając na nogi.
Stanęła przed fontanną i wyciągnęła dłonie w kierunku strumienia wody. Loki również się podniósł i stanął u jej boku.
Strumień wody gwałtownie zniknął po czym ponownie wystrzelił w górę, układając się w przeróżne kształty. Powstał niewielki wir pnący się kilka metrów wzwyż. Jenna machnęła ręką w stronę pobliskiego drzewa, z którego złote liście poleciały w stronę strumienia wody.
Kobieta w skupieniu tworzyła coraz to większy wir, który nagle rozprysł na wszystkie strony zalewając ich delikatną mgiełką wody oraz złotymi liśćmi.
Loki niczym zaczarowany patrzył na Jennę, która wirowała wśród kropelek wody i liści opadających na jej dłonie.
Podszedł do niej wolnym krokiem po czym wyjął jeden z listków z jej ciemnych, falujących na wietrze włosów. Jenna spojrzała na niego z promiennym uśmiechem, który udzielił się również jemu.
– Jesteś niesamowita – Szepnął Loki patrząc prosto w jej oczy.
– Chcesz mi coś powiedzieć? – Jenna odważyła się i chwyciła jego dłoń.
Loki zacisnął usta, czując wewnętrzne wahanie. Jednak pod wpływem spojrzenia ciemnowłosej, wziął głęboki oddech po czym odparł:
– Tylko tyle, że Cię kocham. Miłością prawdziwą i nieprzemijalną.
Na twarzy Jenny dało się dostrzec ulgę. Zbliżyła się do mężczyzny po czym złożyła na jego ustach delikatny pocałunek. Nagle wiatr wokół nich zawirował, niosąc ze sobą słodką woń kwiatów z pobliskiego ogrodu.
•••
CZYTASZ
Element • Avengers / Marvel •
FanfictionPierwsza część Marvelowskiej serii „Element", opowiadającej o losach młodej kobiety, która w niespodziewany sposób posiadła potężne moce. Jenna Hawkins urodziła się na Ziemi, jednakże zbieg okoliczności sprawił, iż dorastała w Asgardzie, wśród nord...