17.

5.1K 167 31
                                    

Nie wiedziałam co się dzieje. Byłam jak sparaliżowana. Przyciśnięte do moich warg usta Alexandra smakowały jak papierosy i mięta. Nie wiedziałam co robić, ale po chwili mimowolnie zaczęłam oddawać pocałunki. Całował wolno i namiętnie. Alexander jedną rękę położył na moim rozgrzanym policzku, a drugą ułożył na mojej talii na co zadrżałam. Całowałam się pierwszy raz... To uczucie jest cudowne. Gdy Alexander zauważył, że brakuje mi tchu ciężko dysząc powoli oderwał się ode mnie. Jego hipnotyzujący wzrok nie pozwolił mi oddalić oczu nawet na sekundę. Widziałam czułość, troskę i... Miłość?

Byłam bardzo zakłopotana, a w dodatku pewnie wyglądałam jak wielki dojrzały pomidor. Dlaczego on to zrobił? Chce dać mi zgubną nadzieję?

- Clementine... - zaczął.

-Jeżeli chcesz mnie wykorzystać, to daj sobie spokój... - wyszeptałam.

- Dlaczego miałbym cię wykorzystać? - spytał jakby z wyrzutem.

- Taka dziwna, brzydka i głupia nastolatka nie powinna cię interesować. Wtedy w tym pokoju dałeś mi to jasno do zrozumienia.

- Jesteś piękna i wcale nie jesteś dziwna. Chwila... W jakim pokoju? - spytał jakby nie wiedział o co chodzi.

- Jakoś dwa tygodnie temu przyszłam pod twój pokój, ale usłyszałam... No wiesz co... Jęki - zaczerwieniłam się.

- Clem... To niemożliwe, ponieważ od około miesiąca nie mieszkam w budynku dla służby. - westchnął.

- Naprawdę? - spytałam z nadzieją

Alexander złapał moją dłoń i spojrzał mi głęboko w oczy.

- Naprawdę. - nie kłamał.

- Przepraszam... Zachowałam się okropnie... - Jak ja mogłam być taka głupia?!

Po chwili ciszy Alexander się w końcu odezwał.

-Nawet nie wiesz... Jak bardzo było mi źle gdy się do mnie nie odzywałaś. - spojrzał na mnie z bólem w oczach.

Zaczęłam płakać. Nie wiem czemu. Może z bezradności? Przez własną głupotę straciłam czas, który mogłam przeżyć z Alexandrem jak najlepiej. Mogłam najpierw spytać...

Po chwili poczułam silne męskie ramiona owijające się wokół mojej talii. Przestraszyłam się trochę, ale czekałam na dalszy rozwój akcji. Alex posadził mnie okrakiem na jego kolanach i przytulił do swojego torsu. W tamtym momencie po prostu zapomniałam o moim lęku. Przy Alexandrze czułam się bezpiecznie. Wiedziałam, że mężczyzna nie zrobi mi krzywdy. Zaufałam mu. Wsłuchiwałam się w miarowe bicie jego serca przez dłuższy czas, a Alexander bawił się moimi włosami.

Po chwili mężczyzna znów wpił się w moje usta, a ja znów spaliłam buraka.

- Ja...

Alexander widząc moje zakłopotanie powiedział:

- Wiem... Po prostu rób to co ja, nie wstydź się. - uśmiechnął się ciepło kładąc swoją dłoń na moim policzku.

Tym razem pozwolił mi zadecydować o tempie. Po chwili oderwaliśmy się od siebie, a Alexander posadził mnie na swoje miejsce i zapiął pasy.

- Umiem się sama zapiąć!

- Wiem. - uśmiechnął się do mnie zadziornie.

Gdy zrozumiałam o co chodzi znów tego dnia spaliłam buraka.
Co on ze mną robi?

- Co teraz będzie? - spytałam.

- Czas pokaże. Ani słowa Eleanor. - uśmiechnął się tajemniczo. - Zabiorę cię w pewne miejsce.

Po tych słowach ruszyliśmy. Po około 30 minutach znaleźliśmy się przy leśnej drodze. Moim oczom ukazało się wielkie obserwatorium. Skąd wiedział...
Weszliśmy do budynku, i już wiedziałam, że to moje miejsce. Zobaczyłam każdy zakątek i przeczytałam każdą informację o planetach i gwiazdach.

- Zobacz, to mój ulubiony gwiazdozbiór. - wskazałam palcem w górę.

- Dlaczego akurat ten?

- Panna to królowa wszystkich gwiazd. - uśmiechnęłam się.

Po 2 godzinach wyszliśmy z obserwatorium, a ja natychmiastowo przytulilam się do Alexandra. Mężczyzna objął mnie swoimi ramionami.

- Dziękuję Ci za to.

Alexander pogłaskał mnie w głowę.

***

Gdy byliśmy w domu zrobiłam herbatę. Stwierdziłam, że muszę o to spytać:

- Alexandrze... Dlaczego mnie pocałowałeś? - zaczęłam bawić się włosami ze stresu.

- Czekałem na to tak długo. Nie wytrzymałem. Nawet nie wiesz jak kusisz tymi swoimi ustami. Jesteś taka piękna...

Po tych słowach przyparł mnie do blatu i odgarnął moje włosy. Położył swoją ciepłą dłoń na mojej szyi, a mnie znów przeszły dreszcze. Zamknęłam oczy i zawstydzona ukryłam głowę w jego szyi.

- Nie rób tak. - powiedziałam.

- Dlaczego? - położył dłoń na moich plecach, a po moim kręgosłupie przeszedł dreszcz.

- Bo to mnie krępuję. - powiedziałam cicho i westchnęłam.

- Dlaczego? - powtórzył pytanie. Droczył się. Robi mi delikwent na złość.

- Bo nigdy nie byłam w takiej sytuacji. - wtuliłam się w niego jeszcze bardziej.

- Nigdy?

- Nigdy... Wiem, to dziwne, każda dziewczyna w moim wieku już ma jakieś doświadczenia.

- Nieprawda... To... Wyjątkowe.

Jestem zmęczona. Jak na zawołanie ziewnęłam.

- Zmęczona? - spytał.

Pokiwałam głową, a Alexander wziął mnie na ręce i zaniósł do łóżka.

***

ale mam cringa

Ochroniarz Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz