11

118 5 0
                                    

Victoria pov
- Tato..- Lucas odwrócił się, nie był zadowolony..
- Co ty tu robisz?!
- Jadę z wami.
- Co?! Nie.
- Tak. Nie zostawię jej sam na sam.
- Dobra. - wsiedliśmy do czarnego BMW, usiadłam z tyłu. Mike usiadł obok ojca.
Po kilku minutach byliśmy pod jakimś klubem. Wysiedliśmy z auta, Luke położył rękę na moich plecach, chciałam ją strącić..
- Nie. - spojrzałam na Mike, jemu też się to nie podobało. - Synu, robisz teraz za ochroniarza , a ty masz mi pomóc.
- W czym?
- Przekonać kogoś do sprzedania czegoś. - bramkarze wpuścili nas bez kolejki. Kierowaliśmy się w stronę loży VIP. Przed jednym z stolików stali dwaj mężczyźni, i jeden siedział na czerwonej kanapie.
- Cage! - mężczyzna wstał, przywitał się z ojcem Nicka. - O i drugi! - podał rękę Mikemu.- A ta piękna dama?
- To jest Victoria.
- Czyli zwycięstwo. Matthew Fox.- pocałował moją rękę. - Usiądźcie.- Usiadłam między Cagemi. Mężczyźni zamówili po piwie, a mi drinka.
- To w jakiej sprawie chciałeś się spotkać?
- Chcę kupić od ciebie dzielnice.- Matthew spoważniał.
- Nie.
- Zapłacę 20 tysięcy! - mężczyźni zaczęli się kłócić.
- Mike, a ty co sądzisz?
- No .... ojcze po co ci kolejna dzielnica?
- Potrzebuję pieniędzy.
- Ale mamy je!
- Nie do końca...
- Co?!
- Pieniądze, które mi wysyłasz idą na...- Teraz do mnie dotarło! Lucas ma guzki na rękach..
- Pan ma raka... Jest pan po dializach...
- Skąd ty... Tak. Potrzebuję na leczenie.- wszystkich zatkało. Najgroźniejszy człowiek umiera... Pokonała go choroba..
- ile potrzebujesz? - Matthew Wyciągnął pusty czek.
- 15 tysięcy...- Matt wypisał czek.- Ale...
- Znam cię od początku... Pomogę ci.
***
Wracaliśmy do domu. Mike nie odzywał się przez caly czas.
- Mogłeś powiedzieć.
- Nie chciałem.- przed domem czekali na mnie przyjaciele. Pobiegłam w ramiona Nicka.
- Nic ci nie jest?
- Nie.
- Co chciał?
- Ojciec ma raka. Umiera.- zacisnęłam mocnej ręce, Nicolas spiął wszystkie mięśnie.
- Co?..
- Jest po dializach...- spojrzałam na jego twarz. Był smutny. Po kilku minutach weszliśmy do budynku. Poszłam od razu się przebrać. Lucas jak tylko wysiedliśmy odjechał. Zeszłam na dół w dresach i koszulce, byłam głodna. Zaczęłam robić sobie kanapki.
- Nawet jak umiera mam go gdzieś! Zapomniałeś co ci zrobił?! Co jej zrobił?!
- Pamiętam! Ale to nadal nasz ojciec!
- Mój nie!- chłopcy wyszli z tarasu. Oby dwaj spojrzeli na mnie.
- Ja wracam do siebie. - podszedł do mnie Mike, pocałował mnie w czoło.- Nara mała.
- Dziękuję.
- Nie masz za co. - zostałam sama z Nicolasem. Poszedł do mnie.
- To ja powinienem być z tobą..
- Nie pozwoliłabym tobie.
- Kocham cię.
- Ja ciebie też.
- Wiedziałam! - Jess wbiegła do kuchni. - Lubicie się ta? Mnie nie oszukasz.
- Czyli tylko ja nie mam drugiej połówki..- Jack usiadł przy stoliku.
- Kiedyś znajdziesz tą jedyną. - usiadłam przy nim- masz nas!
- Wiem. - chłopak uśmiechnął się. - Film?
- Film!
***
Leżałam w łóżku, Nick właśnie się mył. Na szafce leżała jego komórka. Nie wytrzymałam i ją wzięłam. Bez blokady, ja śpiąca, przytulająca się do niego na tapecie, w galerii kilka moich i jego zdjęć. Nagle napotkałam się na zdjęcie, Gdzie on i Mike stoją, a po między nimi jakaś dziewczyna.. chyba ta Leila o której mi opowiadał. Bardzo ładna, nie za chuda nie za gruba.. Blond włosy do ramion.. wszyscy byli szczęśliwi.. dalej więcej ich wspólnych zdjęć. Na jednym nawet był z ojcem, inny mężczyzna. Lucas zmienił się o 180°. Odłożyłam telefon, Nick wyszedł z łazienki. W samych bokserkach położył się przy mnie.
- Pamiętasz swoją mamę?
- Niezbyt..a ty..ojca..
- Nie. Znam go tylko ze zdjęć. Zostawił nas zaraz po moich narodzinach.. uznał, że to za duży obowiązek, chaos.
- Moja matka zmarła, gdy miałem 5 lat. Potrącił ją pijany kierowca..on zmarł na miejscu, a mama po tygodniu w szpitalu.. ojciec się załamał. Zmienił się, pił, ćpał, grał. Potem zaczął handlować, i tak do teraz..
- Moja mama się załamała, miałam nianię, bo ona pracowała. Chciała znieczulić ból pracą, zapominając o mnie. Kiedyś był taki czas, że mnie obwiniała..

jebać toOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz