2

242 8 0
                                    

Victoria pov
Usłyszałam budzik.. Przeklnęłam pod nosem i wstałam z łóżka. Poszłam do łazienki, umyłam zęby i poprawiłam włosy. Ubrałam biały top i czarne spodnie z dziurą pod pośladkiem. Spielam włosy w kitka, ubrałam buty i zeszłam do kuchni.
- Hej. - przywitałam się z mamą.
- Wyjeżdżam na delegacje na kilka dni.
- Kiedy?
- Dziś. - kiwnęłam głową. Nie lubiłam jak mama wyjeżdżała. - Pomieszkasz u Jacka?
- Zadzwonię do niego. - wróciłam do pokoju, wzięłam telefon i zadzwoniłam do przyjaciela.
- Co jest?
- Moja mama wyjeżdża.
- Po szkolę weźmiesz swoję rzeczy i jedziemy do mnie.
- Kocham cię.
- Ja ciebie też Vi. - wzięłam plecak i żegnając się z mamą wyszłam z domu. Wsiadłam na mój motor i pojechałam do szkoły.
Wchodząc do budynku czułam wzrok każdego, przypomniała mi się impreza...
- Vi!
- Hej. - przywitałam się z przyjaciółką. - Będę mieszkać z Jackiem.
- Twoja mama wyjeżdża?
- Na kilka dni. - poszłyśmy w stronę sali od matmy.
- Victoria. - odwróciłam się. Przede mną stał Nick.
- Hej.
- Pożałujesz. - złapał mój podbródek. Tak chcę się bawić, okej.
- Nie dzięki. - kopnęłam go i znów szłam pod salę wraz z Jess.
***
Szłam właśnie do stołówki, miałam już dosyć.. Usiadłam przy stoliku, wyjęłam sałatkę i wodę.
- Ty oczywiście fit?
- Jack.
- Hej. - pocałował mnie w czubek głowy. Uśmiechnęła się. Chłopak miał hamburgera i frytki.
- Będziesz gruby.
- Oj tam. Gdzie Jess?
- Nie wiem. - Rozejrzałam się po stołówce.
Nick pov
- Chcesz mi powiedzieć że umawiasz się z przyjaciółką Vi?!
- Tak.
- Żartujesz?!
- Boże.. to że ją nie zaliczyłeś to nic. Masz inne laski.
- Jessy ogłosiła wszystkim... Po prostu wszystko zepsuła!
- Wiem , że zabrała ci Vi kiedy już miała cię pocałować i wogole... Ona jest cudowna. Nigdy nie spotkałem takiej dupy. Ona sama nie chcę się angażować. Tylko seks. - Josh uśmiechnął się jak mysz do sera. Victoria też jest inna... Seksowna.. muszę o niej zapomnieć.
- Jak mam zapomnieć o Vi?
- Przestać o niej gadać i dać jej spokój.
- Tak bardzo chciałbym zobaczyć jaka jest w łóżku. - widziałem przed oczami obraz jak leży pode mną krzycząc moje imię. Mimo wolnie się uśmiechnęłem.
- I przestać myśleć o niej.
- Wal się. - burknołem. Wstałem- idziesz grać w kosza?
- ok.
***
- Podaj! - biegłem w stronę kosza, Josh podał mi piłkę, miałem właśnie zaliczyć kolejnego kosza, gdy usłyszałem krzyki. Wszyscy spojrzeli się w stronę płotu. Jakiś koleś ciągnął jakąś laske. Próbował wciągnąć ją do auta. Nim się zorientowałem biegłem w ich stronę. Walnęłem mężczyznę w szczękę, puścił dziewczynę. Rozpocząłem serie ciosów.
Victoria pov
Szłam właśnie zapalić, gdy ktoś zaczął ciągnąc mnie. Zaczęłam krzyczeć. Chciał wpakować mnie do auta.
Poczułam że puścił moją rękę. Zobaczyłam jak Nick bije mężczyznę.
- Nick! - chłopak spojrzał na mnie, miałam siniaka na nadgarstku. Nick to zauważył, dalej bił napastnika. - Zostaw go! Chodz zanim przyjdą nauczyciele!- Nicolas wstał, złapał mnie za drugą rękę.
- Coś cię boli? - spojrzałam w jego szare oczy, były pełne obawy, strachu.
- Trochę nadgarstek. - zmrużyłam oczy widząc jak duży jest siniak. - Dziękuję.
- Nie musisz. - miał już sobie iść.
- I przepraszam. Za dzisiaj i ...
- Zasłużyłem. - chłopak znów na mnie spojrzał. - Zapomnijmy o tym... i ignorujmy się. Tak będzie najlepiej.
- Nie chcę. - czułam się przy nim bezpiecznie. Lubiłam ten dreszcz, który pojawiał się pod wpływem jego dotyku. - Proszę..- złapałam go za rękę. Jego też przeszedł dreszcz. Spojrzał na nasze dłonie.
- Nie. Ja nie chcę. - odepchnął moją dłoń i odszedł.
***
- Masz wszystko? - spytał mnie Jack gdy zamykałam dom. Kiwnęłam głową. Wsiedliśmy do jego auta. Jechaliśmy w ciszy, na miejscu poszłam od razu do swojego pokoju. Usiadłam na łóżku... przypominałam sobie znów imprezę. Żałuję, że Jess mnie zabrała od niego...
Nick pov
- Nie. Ja nie chcę. - kłamałem, miałem ochotę ją pocałować. Po prostu odszedłem. Wróciłem do chłopaków.
- Josh idę na chatę. - zabrałem plecak i opuściłem teren szkoły. Wsiadłem do auta. Zapomnij o niej! Masz dużo dup do zaliczania!
Ja: Mogę wpaść wieczorem?
Jackman: spoko. O której?
Ja: Po 19.
Jackman:ok .
Odpaliłem auto. Po kilku minutach byłem pod swoim domem. Weszłem do mojego pokoju, rzuciłem się na łóżko.
***
- Elo. - Jack wpuścił mnie do środka. Zdjąłem buty i od razu ruszyłem do kuchni. Przypominałem sobie sytuację z imprezy.
- Chcesz coś?
- Piwo lub coś mocniejszego.
- Wódka?
- wódka. - usiedliśmy w salonie. Wypiłem 3 kieliszki, chciałem się upić.
- Nie upijcie się. - usłyszałem głos Vi. Stała oparta o ścianę, miała na sobie za duża bluzkę. Zastanawiałem się czy coś ma pod spodem. Wpatrywała się we mnie.
- Co tu robisz?
- Jak na razie mieszkam. - usiadła na fotelu na przeciwko. Nalała sobie do kieliszka alkoholu, nawet się nie skrzywiła wypijając kolejny.
- Zaraz ty się upijesz.
- Daj spokój Jack. Mam swoje powody. - spojrzała na mnie. - Dobra ja idę się położyć. - wyszła z salonu. Wstałem i poszłem za nią. Otworzyłem drzwi bez pukania. Dziewczyna stała, była wpatrzona w widok za oknem.
- Co? - odezwała się nawet na mnie nie patrząc.
- Ja...
- Jesteś pijany, idź lepiej.
- Nie. - odwróciła się do mnie przodem.
- Proszę. Mieliśmy zapomnieć. To zapomnijmy.
- Nie mogę. Kuchnia, ten pokój. - podeszłem bliżej. - Chcę ale nie mogę. - stałem przy niej. Nie wytrzymałem i wbiłem się w jej usta. Odwzajemniła pocałunek. Podniosłem ją, oplotła mnie nogami.

jebać toOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz