Nim zdarzyłam się zorientować, co tak naprawdę się dzieje, znalazłam się w długim korytarzu oświetlonym przez dziesiątki pochodni. Duszne, kwaśne powietrze sprawiło, że niemal natychmiast poczułam ból. Miałam wrażenie, że moje płuca płoną, a wnętrzności się topią. Słyszałam głosy, dziesiątki, a nawet setki głosów, krzyczących i proszących o łaskę i koniec męki. Lewiatan zatrzymał się naprzeciw mnie, a jego twarz rozciągania się w zadowolonym uśmiechu.
— Co się dzieje?! — wycharczałam, pocierając klatkę piersiową. Ból z każdą sekundą stawał się coraz dotkliwszy.
— Zaraz będzie po wszystkim. Każdy, kto wybiera piekło, musi przez to przejść, bo tu, powietrze jest toksyczne. — Słyszałam jego słowa jak przez mgłę, wszystko wokół wirowało, a ja nie mogłam zrobić nic, by to powstrzymać.— Nie walcz z tym, im bardziej starasz się to powstrzymać, tym bardziej boli. — idąc za jego radą, pozwoliłamby pochłonął mnie ból.
Nie wiem, jak długo to wszystko trwało, lecz w pewnym momencie musiałam stracić przytomność, ponieważ ocknęłam się zatopiona w miękkiej pościeli, łapiąc głęboki wdech, ze zdziwieniem odkrywając, iż czuje się dobrze. Wstając, rozejrzałam się po pomieszczeniu, które wcale nie przypominało tego, w którym się znalazłam zaraz po wyjściu z czyśćca. Ten pokój mógł kojarzyć się tylko z wodą lub plażą. Na ścianach znajdowały się malowidła przedstawiające statek i załogę ratującą się przed atakującym ich morskim potworem. Podchodząc bliżej, pozwoliłam sobie sycić oczy tym dziełem, dbałość o każdy detal, jaki przedstawił tu artysta, był na poziomie mistrzowskim. Bestia, która wyłaniała się z głębin i swoimi długimi mackami wręcz zgniatała statek, wyglądała jakby sprawiało jej to prawdziwą radość. Jej oczy...
— Cholera... — Mruknęłam cicho i szybko wróciłam do łóżka, dopiero teraz zauważając, że miało ona kształt ogromnej złotej muszli. Zerkając ponownie w oczy stwora na malowidle, nabrałam pewności, iż widziałam je już wcześniej. Te same oczy spoglądały na mnie z ciekawością podczas targu o mą duszę oraz później, gdy wstawiłam do piekła. Nie miałam wątpliwości, że podłe cieszące się topieniem statku stworzenie, to nie nikt inny jak Lewiatan. Zdałam sobie sprawę z tego na jak samobójczą i to dosłownie porwałam się przygodę, by ponownie zobaczyć Lucasa. Nigdy nie interesowałam się piekłem i szatanami, ponieważ ojciec najzwyczajniej w świecie, wyrzuciłby mnie z domu, gdyby tylko się dowiedział. Byliśmy normalną rodziną, uczęszczającą na niedzielne kazania i to nie z powodu tego, że ojciec był pastorem w naszym miasteczku, lecz dlatego, iż wiara w Boga była zakorzeniona głęboko w każdym z nas. Jednak teraz, gdy znalazłam się w sytuacji, gdzie otaczało mnie zło, miałam do siebie żal, bo powinnam wiedzieć znacznie więcej, o tym miejscu.
— Widzę, że w końcu odzyskałaś jasność umysłu. — Lewiatan wszedł władczym krokiem do pomieszczenia i podszedł do stojącej w rogu wielkiej dwudrzwiowej szafy. — Ubierz się, Lucyfer na Ciebie czeka. — rzucił w moją stronę kawałek białego materiału.Nie chciałam nawet pytać, skad go ma.
CZYTASZ
Siódmy krąg. Pakt Lucyfera (2024)
ParanormalOsiemnastoletnia Lia dwa lata temu straciła miłość swojego życia. Od tamtej pory jest cieniem dawnej siebie. Więc gdy znajomi wyciągają ją na imprezę, do opuszczonego domu zgadza się, nie przypuszczając nawet, jak fatalne skutki będzie miało dla nie...