Po tym, jak o poranku nie pojawiłam się, by pomóc Lucasowi przy duszach, większość dnia spędziłam na odpoczynku. Czułam wycieńczenie zarówno fizyczne, jak i psychiczne, jakby ciężar przeszłych wydarzeń spoczął na moich ramionach. Zasłaniając okna, próbowałam uciec od rzeczywistości, ale narastający niepokój i klaustrofobia zaczęły mnie przytłaczać. W końcu wiedziona potrzebą przestrzeni i ciekawością, zdecydowałam się opuścić komnatę.
Zamek, choć wspaniały, miał w sobie coś przerażającego - jakby krył tajemnice, których nie powinnam odkrywać. Barokowe korytarze, które przemierzałam w samotności, były bogato zdobione i przytłaczały swoją mroczną wspaniałością. Na ścianach wisiały olbrzymie obrazy upadku aniołów, bitew toczonych w niebie i piekle. Złote ramy połyskiwały w przytłumionym świetle, rzucając blady blask na posadzkę z czarnego marmuru.
Przechodząc obok jednego z nich, zatrzymałam się. Na płótnie przedstawiono Lucyfera, jak w samym środku bitwy, w całej swojej okazałości prowadził hordy demonów przeciw aniołom. Jego skrzydła, pełne mroku, rozpościerały się na tle płonącego nieba. Na innym obrazie Lewiatan unosił się nad otchłanią, jego potężne ciało wibrowało w powietrzu, a jego czerwone oczy wyzierały spod fal nicości. Patrząc na te sceny, czułam, że to miejsce oddycha historią upadku i walki, której nigdy do końca nie zrozumie świat.
Kątem oka dostrzegłam cień przesuwający się po korytarzu, a chłodny powiew powietrza przyniósł ze sobą zapach kadzidła i ziół, który znałam doskonale.
Lucas.
- Widzę, że czujesz się lepiej... - stwierdził chłodno, jego nieprzeniknione spojrzenie przyglądało się mi uważnie.
- Myślę, że potrzebowałam tego dnia na odpoczynek, jednak jutro już będę na miejscu, by ci pomóc - powiedziałam, zagryzając lekko dolną wargę i spoglądając mu w oczy.
- Nie śpiesz się... To, co się z tobą dzieje, to naturalny proces adaptacji - powtórzył, a jego ton był spokojny, lecz stanowczy.
- Łatwo ci mówić - odpowiedziałam, krzyżując ramiona na piersi. - Ty jesteś demonem, a ja... jestem tylko, nawet nie wiem kim.
- Wybrałaś piekło, więc również nim jesteś. Powinnaś być zadowolona, bycie demonem ma swoje plusy - oznajmił, a jego ton brzmiał jak przypomnienie, że muszę zacząć postrzegać siebie w nowym świetle.
- Jakoś ich nie widzę... - sarknęłam pod nosem.
- Może nie potrafisz ich dostrzec teraz, ale obiecuję, że z czasem zauważysz, jak wiele zyskasz. Wolność, siłę, a nawet władzę - mówił z przekonaniem.
- Wolność? W piekle? - zapytałam, nie mogąc powstrzymać śmiechu. - To brzmi jak oksymoron.
- Może nie w tym sensie, co myślisz - odparł, zbliżając się do mnie. - W piekle nie ma ograniczeń, nie ma ścisłych reguł, które rządzą twoim życiem. Możesz być tym, kim chcesz, jeżeli tylko odważysz się sięgnąć po to, czego pragniesz.
Mówił to z zadziwiającą łatwością, być może dlatego, że nie wiedział, że wszystko, o czym marzyłam, to on sam.
- To się wydaje nierealne... - stwierdziłam, krzyżując ramiona na piersi. - Nie potrafię nawet stworzyć dla siebie ubrań, a gdzie tu myśleć o władzy...
CZYTASZ
Siódmy krąg. Pakt Lucyfera (2024)
ParanormalOsiemnastoletnia Lia dwa lata temu straciła miłość swojego życia. Od tamtej pory jest cieniem dawnej siebie. Więc gdy znajomi wyciągają ją na imprezę, do opuszczonego domu zgadza się, nie przypuszczając nawet, jak fatalne skutki będzie miało dla nie...