Wzdychając cicho, przewróciłam się na bok i zamknęłam powieki, próbując wmówić sobie, że jestem bezpieczna. Mimo to, dłoń, na której nosiłam wypalony znak paktu z Lucyferem, wciąż pulsowała delikatnym bólem. Piekło przypominało mi o tym, co zrobiłam, na co się zgodziłam.
Tydzień temu nawet nie przeszłoby mi przez myśl, że piekło istnieje, a teraz sama się w nim znalazłam. Co gorsza, jego władca wciągnął mnie w grę, której zasady były mi obce, a wynik coraz bardziej niepewny. To wszystko stało się tak szybko, że nie miałam czasu w pełni zrozumieć konsekwencji.
Leżąc w ciemnościach, zaledwie kilka komnat od osoby, którą kochałam, czułam, jak moje serce drży w piersi. Lucas nie wiedział o moich uczuciach, nie miał pojęcia, przez co przechodzę. Bycie tak blisko niego, a jednocześnie tak daleko emocjonalnie, było torturą. Ale nie zamierzałam odpuścić.
Moim celem było odzyskanie go. Chciałam wrócić z nim do naszego świata, do miejsca, gdzie moglibyśmy spróbować raz jeszcze. Nasza historia nie mogła się zakończyć tutaj, w mrocznych zakamarkach piekła.
Nerwowo przewracając się pod przykryciem, przetarłam kark, czując dziwne mrowienie. Od wieczora wzywałam szeptem Lewiatana, ale moje próby były bezskuteczne. Każde kolejne wezwanie odbijało się echem w pustce, aż w końcu zmęczona i rozczarowana przestałam próbować.
– Czuję twoje rozgoryczenie… – męski głos w mojej głowie był na tyle zaskakujący, że gwałtownie usiadłam na łóżku, rozglądając się wokół w poszukiwaniu źródła dźwięku. W półmroku, oświetlonym jedynie migotliwym światłem świecy, zauważyłam lekkie zawirowanie powietrza. Chwilę później zmaterializował się przede mną jeden z siedmiu książąt piekieł. Lewiatan wpatrywał się we mnie z zaciekawieniem, opierając swoją potężną sylwetkę o jedną z ozdobnych nóg baldachimu.
– Co do diabła! – krzyknęłam szeptem, zakrywała się po szyję kocem.
– Mnie pytasz? – zaśmiał się lekko. – Przecież to ty z uporem godnym prześladowcy mnie wzywałaś – odparł nonszalancko, wzruszając ramionami, jakby jego niespodziewane pojawienie się w środku nocy w mojej sypialni było czymś zupełnie normalnym.
Przyjrzałam mu się uważniej, zauważając, że pozbył się długiego płaszcza, w którym widziałam go ostatnim razem. Teraz miał na sobie błękitną koszulę, wpuszczoną w czarne spodnie, które idealnie podkreślały jego muskularną sylwetkę. Wyglądał mniej groźnie, niż zapamiętałam, ale nie mogłam się oszukiwać – nadal był jednym z najpotężniejszych demonów piekła.
– Tak, ale... Nie wiem, mogłeś zapukać w drzwi – wydukałam, czując, jak rumieniec oblewa mi twarz. Skupiłam się na tym, by nie zdradzić nerwowego napięcia, które powoli narastało. Pod przykryciem nie miałam na sobie nic, a biała sukienka, którą podarował mi na spotkanie z Lucyferem, wisiała bezpiecznie po drugiej stronie komnaty, daleko poza zasięgiem.
CZYTASZ
Siódmy krąg. Pakt Lucyfera (2024)
ParanormalOsiemnastoletnia Lia dwa lata temu straciła miłość swojego życia. Od tamtej pory jest cieniem dawnej siebie. Więc gdy znajomi wyciągają ją na imprezę, do opuszczonego domu zgadza się, nie przypuszczając nawet, jak fatalne skutki będzie miało dla nie...