Ana
Obudziłam się w ciemności. W duchu dziękowałam, że kupiłam te zasłony. Sięgnęłam po telefon i sprawdziłam godzinę. Była 12. Przeciągnęłam się i rozejrzałam po pokoju. Wstałam i skierowałam się do łazienki. Wzięłam szybki prysznic i przebrałam się w krótkie dresowe spodenki i bordowy t-shirt. Rozczesałam włosy i związałam w dwa luźne warkocze. Wzięłam telefon i ruszyłam do kuchni. Zastałam tam tylko Thora jedzącego jajecznicę a właściwie jedzącego ze trzy porcje jajecznicy.
- Hej. - Rzuciłam otwierając lodówkę.
- Witaj. - Odpowiedział Thor zajadając się śniadaniem.
- Gdzie reszta? - Zapytałam nakładając sobie jogurt.
- Wyszdxyndamski. - Odpowiedział z zapchaną buzią. Uniosłam brew i spojrzałam na niego pytająco. - Wszyscy na misji. - Powtórzył widząc moją minę.
- I oczywiście ktoś musiał zostać jako moja niańka? - Zapytałam ironicznie siadając obok niego.
- No tak. Tony stwierdził, że musisz mieć ochronę. - Wyjaśnił.
- Szkoda, że nikt zbytnio o mnie nie wie więc trochę na nic ta cała ochrona.
- Nie mnie o to pytaj. - Powiedział odkładając talerz do zmywarki. - Jak będziesz chodziła do szkoły to nie będziesz już miała ochrony więc korzystaj.
- Raczej czekaj na ten dzień. - Powiedziałam śmiejąc się.
- Co dzisiaj robimy? - Zapytał.
- Ja spotykam się dzisiaj z Peterem. - Odpowiedziałam. - Nie spytasz się kim jest i tym podobne? - Zapytałam zdziwiona brakiem reakcji.
- A tak, to kim jest? - Zapytał. Zdziwiło mnie to, że nie miał zamiaru się o nic pytać. Zachowywał się tak jakbym powiedziała, że idę na spotkanie z którymś z Avengers'ów.
- Nikim ważnym. - Odpowiedziałam i odłożyłam miskę do zmywarki. - A ty co będziesz dzisiaj porabiać? - Zapytałam zanim wyszłam z kuchni.
- Może ugotuję coś na obiad. Wiesz, że mi może zająć to cały dzień. - Powiedział wzruszając ramionami.
- To fajnie. - Odpowiedziałam idąc korytarzem. Dobrze wiedziałam, że cokolwiek zrobi Thor będzie niejadalne, więc miałam nadzieję, że pójdziemy z Peterem gdzieś na miasto.
Wróciłam do pokoju i sięgnęłam po telefon. Wybrałam numer do Parkera i usiadłam przy biurku.
- Hej An. - Usłyszałam w słuchawce.
- Hej Pet. Chcilam się tylko zapytać czy pamiętasz o naszym dzisiejszym spotkaniu? - Zapytałam.
- Jasne. O 14 w Central Parku. - Wyrecytował na co się zaśmiałam.
- No to do zobaczenia. - Powiedziałam.
- Do zobaczenia. - Powtórzył rozłączając się.
Na dworzu było ciepło ale wilgotno. Co chwila padał deszcz więc postanowiłam, że zostanę w spodenkach ale zarzuce na siebie bluzę. Wzięłam mały plecak i spakowałam do niego portfel, klucze i telefon. Nic innego i tak by się nie zmieściło. Spojrzałam na zegarek. Dochodziła 13 30, więc stwierdziłam, że będę już wychodzić. Wyszłam z pokoju i skierowałam się do windy.
- Idę! - Krzyknęłam w stronę bliżej nie określoną.
- Tylko wróć! - Usłyszałam i zaśmiałam się.
Weszłam do windy i wcisnęłam parter. Wyszłam z budynku i ruszyłam w stronę Central Parku. Miałam do niego niecałe 15 minut. Gdy dochodziłam zadzwonił mój telefon.
CZYTASZ
Córka Iron Mana
FanfictionSamochód, poślizg, wypadek... Te zdarzenia zmieniły życie piętnastoletniej Any. Kogo spotka na swojej drodze i jak potoczy się jej życie? #1 w TomHolland ❤️👑 18.06.20 #50 w Poland ❤️👑 03.05.20 #10 w Avengers ❤️👑 17.02.20 #4 w Iron Man ❤️👑 23.01...