Rozdział 6

7.8K 273 351
                                    

Spojrzałam na nią zdziwiona.

- Możemy porozmawiać? - Zapytała nie pewnie.

- Tak? - Powiedziałam pytająco.

Podeszła do mojego biurka i usiadła na krześle.

- Zanim stwierdzisz, że nie chcesz o tym rozmawiać wysłuchaj mnie dobrze?

- Okej. - Odpowiedziałam nie chętnie. Wiedziałam o czym będzie chciała rozmawiać ale chciałam mieć to już za sobą.

- Twój ojciec naprawdę nie jest taki jak Ci się wydaje, On nie miał wyboru... - Zaczęła niepewnie. - Gdybyś znała prawdę zmieniła byś zdanie.

- On Cię tu przysłał? - Zapytałam prychajac.

- Nie, On się poddał. Tony naprawdę chce mieć z tobą dobre kontakty.

- To może niech on mi powie tą całą prawdę? - Zapytałam sarkastycznie.

- Właśnie do tego zmierzam, kiedy próbuję Ci coś powiedzieć odrazu go odrzucasz. Porozmawiasz z nim? - Zapytała niepewnie.

- Niech Wam będzie...

- I jeszcze jedno, nie jestem na ciebie w żadnym stopniu zła czy coś. - Powiedziała z zamyśleniem. - Może poćwiczymy jutro? - Dodała niepewnie

- Naprawdę? - Zapytałam zaskoczona. Nie spodziewałam się takiej propozycji od niej.

- Tak. - Odpowiedziała wychodząc z pokoju.

Świetnie, więc będę musiała porozmawiać ze Stark'iem. Super po prostu.

Stwierdziłam, że lepiej będzie jak pójdę do niego od razu. Nie chciałam tego zostawić.

Wzięłam telefon i wyszłam na korytarz. Skierowałam się w stronę pokoju miliardera i zapukałam. Nic. Zapukałam poraz drugi. Nic.

- Jarvis gdzie jest Tony? - Zapytałam sztucznej inteligencji.

- Pan Stark jest w swoim laboratorium. Zaprowadzę panią. - Odpowiedział asystent.

Skierowałam się w stornę laboratorium według wskazówek Jarvis'a.

Otworzyłam szklane drzwi i ujrzał Starka pracującego przy swojej zbroi. Od razu mnie zauważył i natychmiast odszedł od pracy.

- Coś się stało? - Zapytał z przejęciem.

- Przyszłam porozmawiać.

- O... - Wyraźnie się zdziwił. - Dobrze, usiąść tutaj. - Wskazał na kanapę.

Usiadłam na brzegu kanapy a tony dalej stał.

- Wysłuchasz mnie do końca? - Zapytał nie będąc pewnym.

- Tak. - Ja za to odpowiedziałam pewnie.

- Więc tak. Eh. To trudny temat. - Próbował zacząć. - Gdy zacząłem spotykać się z twoja mamą byłem już Iron Man'em. - Mówił powoli i ważył każde słowo. - Nikt nie wiedział o tym, że chodzę z nią ponieważ obydwoje uznaliśmy, że lepiej będzie jeśli nikt się o tym nie dowie...

- Dlaczego? - Zapytałam unosząc brew.

- Już wtedy miałem wielu wrogów którzy mogli by wykorzystać to, że mam tak bliską mi osobę. Mogli ją chociażby porwać dla szantażu lub coś gorszego. Kiedy twoja mama dowiedziała się o ciąży i mi o tym powiedziała od razu zaczęliśmy myśleć o tobie. Wspólnie stwierdziliśmy, że lepiej będzie jak was zostawię. Nie chciałem żeby coś stało się mojemu dziecku. - Przerwał na chwilę czekając na moją reakcję ale ja się nie ruszałam, widząc to kontynuował. - Odszedłem od was a twoja mama zdecydowała, że na pytania będzie odpowiadać tylko jednym. " Zostawił nas". Nie wiele osób wiedziało o nas. - Skończył a ja widziałam w jego oczach smutek i ból.

Córka Iron ManaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz