*NIE SPRAWDZANY*
Minęło parę dni, w których brunet zdążył poczuć się lepiej. Ostra gorączka towarzysząca zapaleniu potrafiła wyciągnąć z człowieka ostatnie chęci do życia, a Levi'owi takie przypadki zdarzały się dosyć często (nagłe niezbyt spodziewane choroby, które jak już przyszły to z okropnymi skutkami ubocznymi), dlatego też w takich momentach wyglądał jeszcze gorzej niż ostatnim razem. W okresie jego konania, wpadła do niego Hanji z zaległymi notatkami. Oczywiście jak to ona - wydarła się na pół kamienicy, jaki to on jest nieodpowiedzialny, a młodszy nawet nie został dopuszczony do słowa, by jakoś wytłumaczyć okoliczności sytuacji jaka wydarzyła się cztery dni temu. Zaczęła panikować, kiedy przypomniało się jej jak została poproszona przez nauczycielkę dzień wcześniej o rozmowę, kiedy mijał akurat trzeci dzień jego nieobecności.
Jeśli jego długa nieobecność zostanie nieusprawiedliwiona, to jego świadectwo może na tym ucierpieć...
To właśnie powiedział jej ich wicedyrektor, który również postanowił przyjść z nią porozmawiać (temat bruneta był pobocznym, wspomniano o nim jedynie przy okazji jakichś ważnych wzmianek na temat olimpiady szkolnej).
Levi całkiem zapomniał poprosić Kenny'ego o zadzwonienie do szkoły, by jakoś wytłumaczyć jego marną na tę chwilę sytuację. Oczywiście całkiem wypadło mu z głowy to, że nie powiedział swojemu wujowi jak, albo raczej kto go tak załatwił.
Wbrew pozorom, nie miał złej kondycji zdrowotnej, ale jak już coś go złapało, to ze zdwojoną siłą. Zdarzyło się nawet, że po wypadku, kiedy dochodził do siebie i dostał jakiejś infekcji, przez złe opatrzenie rany na twarzy, Kenny wezwał karetkę.
Ogólnie zakończyło się to tym, że infekcji szybko się pozbyto, a Ackerman senior przez następne parę miesięcy, zabraniał swojemu siostrzeńcowi robić cokolwiek, co według niego było lub mogło być niebezpieczne.
Oczywiście czarnowłosego to irytowało, ale nic nie mówił. Z każdym dniem jednak, jego zdenerwowanie rosło, a osiągnęło zenitu, kiedy miał zamiar pewnej soboty, wziąć długą kąpiel. Kenny pod pretekstem jego możliwego poślizgnięcia się na mokrej podłodze, chciał siedzieć razem z nim w łazience i uchronić go od, jego zdaniem, bardzo prawdopodobnego wypadku.
Wtedy chłopak wyprowadzony z równowagi, dosłownie wykopał go z łazienki i zamknął mu drzwi przed nosem na klucz, a zdezorientowany mężczyzna odpuścił. To znaczy, nie do końca. Parę tygodni później zakupił specjalne uchwyty i poprzykręcał je na ścianach w łazience.
Wytłumaczył się jedynie krótkim „lepiej chuchać na zimne" i od tamtej pory, nie wrócili więcej do tego tematu. Brunetowi w tamtym momencie wydawało się, że Kenny'emu odbiło ale zignorował to całym sobą i jakoś to pomogło (nie do końca ale jednak).
Jako iż aktualnie był środek tygodnia i brunet czuł się już lepiej (czytaj umierał ale nie do końca), postanowił wyjść już do szkoły. Głównie ze względu na to, że w sobotę wyjeżdżał razem z drużyną Zwiadowców, gdzie miał mieć jedynie po drodze do Yeagera, który grał w tej drużynie.
Chłopak westchnął wychodząc z domu, a chłodne powietrze sprawiło, że przeszedł go nieprzyjemny dreszcz. Gardło wciąż go drapało ale jedyne co mógł na tę chwilę zrobić, ro wyposażyć się w jakieś tanie tabletki do ssania typu Strepsils. Musiał być pewien, że jakoś przeżyje. Inaczej by z domu nie wychodził.
Spojrzał na swoje zniszczone buty, które kupił w tamtym tygodniu. Wypranie ich w Vizirze nie pomogło, przez co czuł się zdołowany. Niestety nie miał innej pary, którą mógłby założyć na czas, dopóki nie kupi nowych butów ale zdał sobie sprawę, że i z tym musiałby trochę poczekać.
CZYTASZ
Project Handsome [ERERI]
FanfictionW trakcie aktualizacji [0/17] Zdarza się, że czasem, by coś osiągnąć - musimy coś poświęcić. Czas, uczucia, jakieś konkretne tajemnice. Może nawet udałoby się zdobyć jakieś istotne informacje, które niekoniecznie pomogłyby drugiej stronie. Jednak z...