Fem

425 54 92
                                    


Odkąd pamiętam walczyłem z nadwagą. Zdjęcia z dzieciństwa tylko argumentują powyższe stwierdzenie. Na każdym rodzinnym obrazku wiszącym na ścianach naszego domu widać moją mamę, o kilka lat młodszą i o dłuższych, blond włosach, oraz tatę, który nie zmienił się zbytnio przez ostatnie lata. Ostatnim elementem jest oczywiście moja osoba, tylko, że dużo młodsza, a na dodatek z podwójną brodą, krótkimi grubymi nóżkami oraz wystającym brzuszkiem. Kiedy teraz patrzę w lustro widzę tego samego Michaela co kiedyś, jedynie bardziej nieszczęśliwego i wyższego. Może jeszcze zgarbionego pod naporem spraw, które od kilku lat ciążą na moich barkach.

Nie dziwne, że teraz walczę z jedzeniem po raz kolejny w moim życiu. Jednak nie tak jak za dawnych lat, kiedy to przyswajałem energię, zawartą w kalorycznych posiłlach, aż  w nadmiarze. Teraz mi jej brakuje. Sam nie wiem od czego to się zaczęło. Może od mojej życiowej rewolucji, kiedy stwierdziłem, że wyglądam gorzej i inaczej od reszty chłopaków z klasy? A może odkąd dowiedziałem się czym są kalorie i od czego dokładnie się tyje.

Z tymi przemyśleniami, pociągnąłem za spłuczkę wiszącą obok muszli klozetowej, tym samym pozbywając się natrętnych myśli oraz jogurtu, który moja mama wepchnęła mi do ręki przed wyjściem z domu. Szybko wyrzuciłem pusty, papierowy kubeczek, w którym jeszcze przed chwilą znajdował się gęsty, truskawkowy jogurt, po czym wyszedłem z publicznej toalety znajdującej się w centrum handlowym. Szybkim krokiem przemierzyłem odległość dzielącą mnie od wyjścia z budynku, po czym pchnąłem mocno drzwi, przedostając się na świeże powietrze. Nerwowo zerknąłem na ekran telefonu, aby sprawdzić godzinę. Dzisiaj zaspałem, przez co musiałem poczekać kilka minut na kolejny autobus. Czas ten wykorzystałem na wyrzucenie mojego drugiego śniadania. Teraz nie pozostało mi już nic jak rzucić się biegiem w stronę przystanku.

Zdyszany w ostatniej chwili wskoczyłem do autobusu i ciężko opadłem na siedzenie z samego tyłu. Usatysfakcjonowany rozejrzałem się po autobusie, zdziwiony i uradowany tak dużą ilością wolnych miejsc. Z uśmieszkiem na ustach zamknąłem oczy i odchyliłem głowę do tyłu, opierając ją o zagłówek siedzenia. Mój oddech uspokoił się i wyrównał, a moje myśli przestały tak pędzić, przez co zrobiłem się senny. Powoli odpływałem w krainy Morfeusza, kiedy poczułem jak siedzenie obok mnie ugina się pod czyimś ciężarem. Lekko uchyliłem jedną powiekę, żeby spojrzeć na osobę, która zajęła wolne miejsce tuż obok mnie, tym samym przerywając mój cenny, niemalże święty dla mnie, sen.

-Cześć - Luke Hemmings irytował mnie coraz bardziej. Nawet w poniedziałek rano promieniał, a jego uśmiech już chyba nie mógł być szerszy.

-Co ty tu robisz?

-Wyobraź sobie, że nie tylko ty korzystasz z autobusu. Nigdy nie widziałem, żebyś jeździł akurat tym - blondyn delikatnie położył swój czarny plecak między swoimi długimi nogami. Mój zakurzony lekko tornister nadal spoczywał na moich kolanach, przez co odczuwałem wagę moich podręczników i zeszytów.

-Najczęściej biorę ten co jedzie kilka minut wcześniej, ale dzisiaj nie zdążyłem - mruknąłem, na powrót zamykając powieki. Westchnąłem i pokręciłem się trochę na swoim miejscu, przy tym przypadkowo trącając blondyna ramieniem. Nie mogłem ułożyć się na tyle wygodnie bym na powrót odpłynął w krainy snu. Czasami wydawało mi się, że byłem zbyt blisko Luke'a, przez co nasze uda delikatnie się ocierały, a innymi razy zdawało mi się, że jestem zbyt blisko zimnego okna. Westchnąłem zrezygnowany i zerknąłem na Hemmingsa, który uporczywie przyglądał się moim poczynaniom.

-Co? - rzuciłem, wpatrując się w jego niebieskie i przejrzyste jak niebo tęczówki. Chłopak zagryzł dolną wargę i nie przerywając kontaktu wzrokowego powiedział:

-Może wygodniej by ci było, gdybyś zasnął na moim ramieniu?

Oczy omal nie wyszły mi z orbit, a szczęka opadła mi chyba na podłogę. Chłopak powiedział to tak szybko, że myślałem, że się przesłyszałem. Kiedy Luke zobaczył moją reakcję, zdawało mi się, że blondyn speszył się trochę, jakby słowa, które powiedział za szybko potoczyły się z jego ust bez jego zezwolenia, a jego grdyka poruszyła się, kiedy ciężko przełknął ślinę.

(don't trust a song that's) FLAWLESS / muke ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz