Sytten

385 47 17
                                    

Ten dzień był koszmarny. Jeden z najgorszych w moim życiu. Ale od początku. 

W sumie to zaczął się on w porządku. Tuż przed dzwonkiem na pierwszą lekcję powolutku szedłem w stronę klasy od angielskiego. Luke właśnie napisał do mnie, że już na mnie czeka i zajął nam miejsce z tyłu klasy, żebyśmy mogli bezpiecznie używać telefonów zamiast oglądać denny film, który zamierzała nam puścić nasza niekompetentna nauczycielka. Dziarskim krokiem przemierzałem dzielącą mnie odległość od sali A2002, kiedy zatrzymał mnie czyjść chichot.

Zmarszczyłem brwi. Chwila ja dobrze znam ten śmiech.

Odwróciłem się w stronę, z której dobiegał czyjś rozbawiony głos i niemalże przetarłem oczy, aby upewnić się czy mój mózg nie płata mi figli. W końcu wyrzuciłem dzisiaj połowę mojego śniadania, czy to możliwe, że przez to miałem jakieś zwidy? W sumie to wczoraj zjadłem jedynie pomarańczę, trzy wafle ryżowe i jogurt kokosowy, bo nie mogłem przełknąć nic innego. Czułem się okropnie z myślą, że wszyscy dostali piątki i szóstki, a ja jedynie czwórkę z tego nieszczęsnego projektu.

Ale wracając... chciałem się uszczypnąć, przetrzeć oczy, zrobić cokolwiek co potwierdziłoby to co właśnie zobaczyłem. Na moich oczach rozgrywało się praktycznie darmowe porno. Moje usta otworzyły się szeroko w wyniku szoku spowodowanego widokiem Caluma i Ashtona, którzy całowali się zachłannie. Zmarszczyłem nos z niesmakiem, widząc jak Ashton przyciska ciało niższego chłopaka do siebie i ściska jego tyłek. Calum jęknął głośno, przez co chciałem zatkać sobie swoje krwawiące uszy.

Zastanawiałem się czy powinienem interweniować czy może zostawić ich na pastwę losu i pozwolić im kontynuować. Moje rozmyślenia rozwiał fakt, że w naszą stronę zmierzała nauczycielka od historii. Od razu rzuciłem się w stronę całujących się chłopaków i szarpnąłem za poły flanelowej koszuli Ashtona, tym samym odsuwając go od mojego przyjaciela. Calum spojrzał na mnie roztargniony,a ja pochyliłem się w jego stronę i warknąłem szorstko:

-Nauczyciele tutaj chodzą. Mogliście dostać uwagę czy coś.

-No właśnie, czy coś - parsknął śmiechem Ashton. Jego pobłażliwe spojrzenie otaksowało moją sylwetkę, na co mimowolnie wciągnąłem brzuch - Nie każdego tak bardzo interesują oceny i te inne szkolne sprawy jak ciebie Clifford.

Zaskoczny nie mogłem wydobyć z siebie słowa. Moje policzki piekły pod wpływem delikatnych rumieńców zażenowania, które się na nich pojawiły. Ku mojemu jeszcze większemu zaskoczeniu Calum rzucił ostre spojrzenie w stronę Ashtona.

-Przestań. Wiesz, że to mój najlepszy przyjaciel. Zaledwie kilka dni temu chciałeś żebyśmy się pogodzili.

-Czy może mi ktoś wyjaśnić co się dzieje między waszą dwójką?

-Oślepłeś? Przecież widziałeś, że... -Calum przerwał chamską wypowiedź Ashtona poprzez machnięcie na niego ręką.

-Wróciliśmy do siebie.

-Nie wiem czy popieram ten związek - syknąłem przez zaciśnięte zęby rzucając ostre spojrzenie w stronę naburmuszonego kręconowłosego blondyna, który na moje słowa tylko prychnął i skrzyżował ramiona na piersi.

-Och, przestańcie. Oboje - westchnął mulat - Ashton jest po prostu zazdrosny i chce mnie tylko dla siebie.

-Dokładnie, dlatego spadaj Clifford - nie zdołałem już nic więcej powiedzieć, bo blondyn przyssał się do mulata. Udałem,że wymiotuję i poszedłem z miejsca zbrodni, zostawiając tą dwójkę samym sobie. 

Kiedy wszedłem do klasy było już kilka minut po dzwonku, jednak urzeczona filmem nauczycielka nawet na mnie nie spojrzała. Szybko opadłem na siedzenie obok Luke'a, który pod ławką trzymał telefon i przeglądał Instagrama.

(don't trust a song that's) FLAWLESS / muke ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz