#5♥

83 6 0
                                    

Siedziałam na kanapie i oglądałam jakiś badziewny serial który był w chuj nudny, ale nic innego nie było.

  Usłyszałam dzwonek do moich drzwi, wstałam powoli z kanapy i podeszłam do drzwi, pociągnęłam za klamkę i je otworzyłam, przede mną stał Austin.

- Hej co ty tu robisz? - zapytałam wpuszczając go do środka 

- Hej, przyszedłem cię odwiedzić - powiedział zdejmując buty 

- No, dobra - wzruszyłam ramionami, zamknęłam drzwi i poszłam z nim do salonu - Chcesz coś do picia? 

- Nie, dzięki - powiedział siadając na kanapie 

Usiadłam obok niego i przełączyłam program na inny, równie nudny.

- Wiesz o co poszło wczoraj przed pubem?  - zapytałam, on spojrzał się na mnie przymrużając oczy - No że Duncan i ten koleś...

- Achh no tak, poszło o Ashley, zwykła sprzeczka - mruknął 

- Yhym, no spoko - rzeczywiście to była zwykła sprzeczka, i nie tak drastyczne pobicie, bywa gorzej, o wiele gorzej czasami, dlatego takie coś jak rozcięty łuk brwiowy czy złamana noga lub ręka to nic takiego, taki jest ten nasz świat.

- Idziesz ze mną na balkon? - zapytał, przytaknęłam

Wyszliśmy, Austin zapalił papierosa i zaciągnął się dosyć mocno, ja nie cierpie papierosów, dla mnie to mogłoby nie istnieć.

Kiedy do moich nozdrzy dotarł zapach papierosa to zachciało mi się kichnąć i się skrzywiłam.

- Weź z tym trochę dalej ode mnie idź - zaśmiałam się 

Austin przesunął się trochę dalej i wypalił go do końca.

Filtr papierosa wyrzucił do ogródka sąsiadów, pokręciłam głową na ten gest.

Austin podszedł do mnie i stanął obok.

- Dobrze że nikogo nie ma teraz w tym domu bo by było na mnie - zachichotałam - Będziemy dzi....

Nie dokończyłam, poczułam jak jego usta są na moich, od razu się odsunęłam i spojrzałam na niego

- Co ty robisz? - zapytałam zszokowana 

- Nie mogłem się już powstrzymać - wymamrotał 

- O czym ty kurwa mówisz?! - wkurzyłam się, weszłam do środka, a on za mną 

- Elena nigdy ci tego nie mówiłem bo nie chciałem zniszczyć tego co było ale po prostu...zabujałem się w tobie! - powiedział na spokojnie, ja zmarszczyłam brwi przyglądając mu się 

- Żartujesz sobie? - zaśmiałam się - Wkręcasz mnie z resztą chłopaków tak? 

- No masz rację - zaczął się ryć i to dość głośno - Twoja mina była bezcenna! 

Zaczęłam śmiać się razem z nim, podeszłam do niego i po uderzyłam.

- To nie było śmieszne! 

- Właśnie że było! - i tu miał racje

****

O 17 wyjechałam z domu aby być wcześniej niż o 18 w pubie, chce posiedzieć tam dłużej.


Zaparkowałam na dużym parkingu, wyłączyłam silnik i zeszłam z motocykla.

Weszłam do środka gdzie od razu po przekroczeniu progu poczułam zapach alkoholu.

Wyszukałam wzrokiem mojej siostry która siedziała koło Connora oraz reszty, spojrzała na mnie ale po chwili znowu zajęła się rozmową ze swoją grupą.

Przewróciłam oczami i dołączyłam do swoich.

- Kutasy z was - powiedziałam siadając 

- Dlaczego!? - zaśmiali się wszyscy, a Colin zapytał 

- Takie żarty to róbcie komuś innemu a nie mi - wszyscy wpadli w jeszcze głośniejszy śmiech.

- Och no przepraszamy groszku - mruknął Arczi, pokazałam mu język.

- Groszek to ty masz w spodniach - powiedziałam do niego, a on udawał że to go zabolało, zachichotałam na jego gest.

****

- Ej szef przyjechał! - podleciał do nas Czacha - Wszyscy muszą wyjść, bo ma coś nam do powiedzenia

Wszyscy zebraliśmy się i wyszliśmy, pamiętacie jak to jest kiedy w szkole jest próbny alarm pożarowy i sie ustawiacie na boisku klasami?, no to właśnie my się tak musimy ustawiać, nie możemy się mieszkać.

Kiedy wszyscy byliśmy już na zewnątrz, on wszedł do środka. Nazywa się Matt Hoffman, ma z 50 na karku, jego włosy już zaczynają być coraz bardziej białe, ale to dosyć przystojny mężczyzna, jak na swój wiek.

- Och widzę że u was jest ktoś nowy - zwrócił się do Connora i spojrzał na moją siostrę.

- Tak, nazywa się Gwen, Gwen Clark - kiedy wypowiedział jej nazwisko, Matt spojrzał się na mnie.

- Siostry czy zbieżność nazwisk? - zapytał uśmiechając się 

- Siostry - powiedziała Gwen 

- Ach jak cudnie, trochę ciężko wam zapewne będzie rywalizować ze sobą jeśli przyjdzie taka okazja - zaśmiał się - No cóż, takie życie

Widziałam jak Gwen poruszyła się niespokojnie kiedy on wypowiedział słowa ,,rywalizować,,. Powinna wiedzieć że tutaj nie ma lekko, wkroczyła w mój świat.

I teraz jest już za późno.

Black RoseWhere stories live. Discover now