- Wow, Taehyung!- powiedział miło zaskoczony Namjoon, stojąc przed elegancko- jak na siebie – ubranym Taehyungiem. Chłopak był tak jakby, na czas? Zawsze się spóźniał.- Tak wcześnie? Wchodź do środka!
-Tak wyszło.- uśmiechnął się do niego. Pomyślał, że chociaż w ten sposób jakoś zrekompensuje gospodarzowi swoją żałośnie krótką pamięć. O której ten niekoniecznie musiał wiedzieć.
Zdjął z siebie płaszcz i- jak to miał w zwyczaju- najpierw poszedł do kuchni, spotykając tam Yoongiego. Witając się z przyjacielem, wysłuchał jaki to Namjoon jest nieodpowiedzialny, nie umie gotować, a Yoongi znowu ratuje jego potrawy przed kompletną katastrofą.
Nie dało się nie zauważyć Hoseoka, który jak zawodowa pomoc domowa właśnie kroił warzywa i wrzucał je do garnka. Tae nie chcąc robić sztucznego tłumu, a nie daj boże zepsuć im prowizorycznej randki w kuchni Namjoona, przywitał się z chłopakiem i poszedł do salonu, w którym już czekał na niego uśmiechnięty Jimin rozwalony na całej kanapie.
- Suń tyłek. - powiedział ordynarnie, kiedy Jimin przez dłuższy czas nie chciał zabrać swoich nóg z siedzenia. Ten tylko go wyśmiał i poczekał, aż Taehyung sam zdejmie jego nogi na podłogę i zajmie miejsce koło niego.
Położył się na oparciu i z dozą nieufności zlustrował pokój i kawałek korytarza, który był w stanie zobaczyć ze swojego miejsca. Niepokojąco blisko przybliżył się do ucha Jimina, który sam w sobie niezbyt się tym przejął. Taehyung był jedną z tych osób, która po miesiącu przyjaźni zapominała co to przestrzeń osobista. Jednak nikt nie śmiał zwracać mu uwagi, zresztą- czy komukolwiek to przeszkadzało?
- Masz towar?- szepnął.
Jimin zaśmiał się z przyjaciela, położył swoją małą dłoń na jego ustach i dał mu do zrozumienia, żeby nie był tak głośno. Uśmiechnął się na minę zszokowanego Tae i wyjął zza poduszki już w pełni zapakowane pudełko z ogromną kokardą wywiazaną na jego środku. Wziął wdech i zapytał – Idziemy teraz do niego? Im szybciej tym lepiej, może jeszcze zdąży je rozłożyć na stole, zanim reszta się zejdzie.
- Reszta?- zapytał, mimo wszystko wstając z sofy. Wziął do rąk prezent i jeszcze chwilę przypatrując się wzorom na papierze, dokończył.- Ktoś jeszcze ma przyjść oprócz nas? Nie sądziłem, że Namjoon jest taki popularny.
- Taehyung!- zaśmiał się i złokciował przyjaciela w żebra.- Ostatnio nam wspominał, że przyjdą jeszcze jacyś jego znajomi ze studiów. Nie mówił kto, ale wspominał, że na pewno się polubimy.- uśmiechnął się i zasugerował machnięciem ręki, żeby iść szukać Namjoona.
Jak można było się spodziewać, Namjoon biegał po całym domu znosząc naczynia do głównego pokoju, przy każdym zakręcie uważając, żeby przypadkowo nie spotkać Jimina. On sam miał dziurawe ręce, nie potrzebował jeszcze jego pomocy.
Talerze niemalże roztrzaskały się na małe kawałki, kiedy Namjoon zobaczył tą dwójkę w progu drzwi. Wysłuchał przesłodzonych życzeń Jimina i tych ordynarnych Taehyunga. Dokładnie takich, jakich się spodziewał i dokładnie takich, jakie chciał od nich usłyszeć.
CZYTASZ
♡〖be my happy 〗ᵀᴬᴱᴷᴼᴼᴷ ♡
Romance♡ Gdzie Taehyung uczy Jeongguka, że prawdziwa miłość to w rzeczywistości zrozumienie z kropelką współczucia. albo ♡ O Taehyungu, który zajmuje się grupą niesfornych brzdąców w miejscowym przedszkolu, i Jeongguku, który jest wujkiem jednego z nich...