/* ogarnijcie sobie dla kontekstu starego dobrego memika ^ bo inaczej żarty będą nieśmieszne :/// */
– O, załapałem się akurat na obiad! – powiedział Taehyung, wchodząc przez białe drzwi sali. Zaczął pospiesznie zdejmować płaszcz i szybko zakładając ogrodniczki na zapleczu, usiadł obok Yoongiego przy pełnym talerzu makaronu z serem – Jezu jestem taki głodny!– Tylko się nie udław – powiedział Yoongi, nabierając następny kęs na widelec.
– Co to za frekwencja, drętwo tu – wyseplenił Tae z pełnymi ustami do przyjaciela, który nie ukrywając swojego zażenowania i grymasu na twarzy, pokiwał głową.
– Sporo dzieci siedzi w przychodni – skwitował – Rodzice wydzwaniali dzisiaj przez cały ranek.
Tae przeżuł do końca jedzenie i pokiwał głową na znak, że rozumie. Ciężko się dziwić, pogoda była zdradliwa i nikogo nie dziwiła szerząca się wokół grypa albo jakieś pomniejsze przeziębienia. Zlustrował szybko wzrokiem salę i przeliczył swoich pozostałych pobratymców.
– O, Misun też chora? Chaeyun siedzi sama przy stoliku.
– Ma gorączkę. Podobno wybiera się dzisiaj z tatą do lekarza.
– Aw, szkoda – powiedział smutno – ostatnio jak się z nią widziałem u Jeongguka, to chciała pooglądać moje szkicowniki. Wszystkie przytargałem, aż mi ramię odpada. Wiesz, bo ja tak dużo rysuję. I dlatego mam tak dużo szkicowników. Nie to, żebym się przechwalał czy coś – powiedział z udawanym przejęciem.
– I wszystkie są czarno-białe, jakby jedynym dostępnym materiałem były zjarany chrust.
– Wypraszam sobie! – oburzył się – Będę malować tylko płynnym złotem, nie mam zamiaru się poniżać i używać jakiś tam, podrzędnych kolorów! Kto to widział!
– Przyznaj, że po prostu nie umiesz.
– Nigdy! – zaśmiał się, kiedy jego uwagę nagle przykuło pukanie do drzwi. Wychylił się i zobaczył, że z niewielkiej szpary wyłania się twarz, którą bardzo dobrze znał.
– Hyung! – wyśpiewał Tae – A co ty tu robisz? Godziny odwiedzin zaczynają się dopiero o siedemnastej.
– Cześć Tae – Hoseok uśmiechnął się i podrapał po głowie – A wiesz, skończyliśmy wcześniej zajęcia i nie miałem się gdzie podziać.
Taehyung nie kwestionował. Brzmiało to jak jedno wielkie kłamstwo tylko po to, by mieć jakiekolwiek usprawiedliwienie na wpatrywanie się w puchate policzki Yoongiego, ale kim był Taehyung, żeby oceniać. Jako, że jest bardzo miłym kolegą, ustąpił Hoseokowi miejsca KOŁO YOONGIEGO, a sam poszedł przytaszczyć krzesełko z drugiej sali.
Bardzo nie lubił tamtejszych krzesełek, były bardzo niewygodne do noszenia i mimo, że były stosunkowo lekkie, to nadal napawały Taehyunga nieprzyjemnymi dreszczami i stosunkowo silną pogardą.
CZYTASZ
♡〖be my happy 〗ᵀᴬᴱᴷᴼᴼᴷ ♡
Romance♡ Gdzie Taehyung uczy Jeongguka, że prawdziwa miłość to w rzeczywistości zrozumienie z kropelką współczucia. albo ♡ O Taehyungu, który zajmuje się grupą niesfornych brzdąców w miejscowym przedszkolu, i Jeongguku, który jest wujkiem jednego z nich...