Powszechnie wiadomym jest, że jednym z istotnych elementów życia zwierząt jest ich naturalna, pierwotna reakcja na zagrożenie. W zależności od gatunku bądź osobnika, przybiera różne warianty- od agresji, walki o własne terytorium po dezercję - w przypadkach kryzysowych.
I właśnie tym pierwotnym instynktom dał się pokierować Taehyung.
Po prostu zwiał.
Właśnie stał przed ogromnym lustrem w męskiej toalecie, opierając się rękami o umywalkę i będąc wystawionym na rozbawione spojrzenia wszystkich ludzi wchodzących i wychodzących z pomieszczenia. Stał tam już dobre dziesięć minut i już trzy osoby zdążyły się upewnić, że wszystko z nim w porządku i nagle nie będzie wymiotował na świeżo umyte kafelki.
Taehyung po prostu się zastanawiał.
Zastanawiał się, w którym momencie tak naprawdę uciekł i czy poważnie na odchodnym powiedział Jeonggukowi, że nagle dopadła go niestrawność i szybko musi się ratować w łazience.
Czym on tak właściwie się przejmuje? Przecież to tylko piętnaście stron zarysowanych w Jeongguku. Piętnaście to nie dwadzieścia, prawda? On tylko rysował go uśmiechniętego, zawstydzonego, może czasami przeczesującego sobie włosy, ale nic ponad to. To nie jest jakieś niezwykłe, często rysuje swoich przyjaciół i wszyscy doskonale o tym wiedzą. Jimin zawsze rzuca się, żeby ubrać go w urocze ubrania, Yoongi narzeka że wcale nie jest taki niski, Hoseok śmieje się ze swoich brzydko-ładnych butów, a Namjoon zawsze się dumnie uśmiecha mówiąc, że idzie mu coraz lepiej.
Dlaczego teraz jest bardziej zażenowany, niż jak mama przyłapała go na jedzeniu Laysów przed obiadem? Dlaczego mija już piętnasta minuta od momentu, w którym zostawił całego zaczerwienionego Jeongguka przy stoliku, i nie zapowiada się, żeby w szesnastej minucie Taehyung jak gdyby nigdy nic wszedł na salę i dokończył swoją herbatę, rozmawiając o pogodzie.
- To katastrofa- powiedział do siebie trzeci raz, przemywając twarz zimną wodą. Nawet nie miał pomysłu jak z tego wybrnąć. Może powinien się utopić w tej umywalce? Nie nie, nie może tego zrobić, jego przyszłe pieski nie będą miały co jeść. Musi być dzielny. Dla nich. Musi to przetrwać.
Wziął głęboki oddech, dwa, trzy razy, maksymalnie pięć, i ruszył przed siebie. Będzie po prostu robić to, co wychodzi mu najlepiej- udawać debila.
Z sercem w gardle wyszedł z łazienki i pokierował się w stronę swojego stolika. Ich stolika. Chciał tylko raz dwa wychylić się zza filaru i upewnić, że Jeongguk nadal tam siedzi, nie jest zażenowany albo przynajmniej da mu się jakoś z tego wytłumaczyć. Chciał, bo w całym tym knuciu usłyszał za sobą głos, który niemal przyprawił go o zawał.
- Co się dzieje, kochanieńki? - zapytała starsza pani za kasą. Ciężko było stwierdzić, co wyrażała jej mina. Wyglądała na rozbawioną, jednak lekko zmarszczone czoło sugerowało, że jednak jest lekko zaniepokojona.
CZYTASZ
♡〖be my happy 〗ᵀᴬᴱᴷᴼᴼᴷ ♡
Romance♡ Gdzie Taehyung uczy Jeongguka, że prawdziwa miłość to w rzeczywistości zrozumienie z kropelką współczucia. albo ♡ O Taehyungu, który zajmuje się grupą niesfornych brzdąców w miejscowym przedszkolu, i Jeongguku, który jest wujkiem jednego z nich...