Katherine 25 grudzień 1994 r 19:00
Święta. W tym roku jakoś nie czuję tej "Magii świąt". Za 2 godziny zacznie się Bal Bożonarodzeniowy, a ja wyglądam za okno z tęsknotą za domem. Nie chcę iść na ten Bal. Nie mam ochoty. Za dużo ludzi, więc jak dla mnie za dużo stresu. Moje przemyślenia przerwał nagły huk otwieranych drzwi. Do pokoju w jednej chwili weszła Hanabi. Po tym jak wpadłam na Hanę parę miesięcy temu, zaczęłyśmy się przyjaźnić. Szybko dowiedziała się gdzie mieszkam, gdyż spędzamy ze sobą naprawdę dużo czasu. W sumie to pewnie dlatego, że Yoshiko jest moją jedyną przyjaciółką. Co oznacza, że tylko ona rozumie moje dziewczęce problemy i rozterki.
-Kat! Czemu ty nadal siedzisz w tych ciuchach?! Jak ty wyglądasz?! Za godzinę bal, a ty nie jesteś w ogóle wyszykowana! - Zaczęła krzyczeć Azjatka. W jednej ręce trzymała wieszak z bordową sukienką z koronki którą powiesiła na gałce od mojej garderoby, a w drugiej parę czerwonych butów na obcasie. Miała pięknie wystylizowane włosy i lekko pomalowane usta.
Spojrzałam na siebie nie wiedząc o co jej chodzi. Byłam ubrana w ukochany czarny sweter za udo i zakolanówki w biało-miętowe paski. Włosy miałam związane w mój ulubiony niechlujny koczek. Najwygodniejsze połączenie jakie może być, a ona się czepia.
-Bo nigdzie nie idę i wyglądam jak zawsze. - Odpowiedziałam ze spokojem, wracając do czytania "Zbrodni i kary".
- Jak to nigdzie nie idziesz?! -Zawołała z wymazanym szokiem na twarzy - Przecież to jedyna taka okazja!!
-Proste. Nie idę, Po pierwsze nie przepadam za tłumami. Po drugie nikt mnie nie zaprosił i po trzecie nie mam się w co ubrać.- Odparłam nie odwracając wzroku od książki.
- Jak to nie masz się w co ubrać? Przecież masz garderobę pełną ciuchów i nie masz żadnej odświętnej kreacji?- Zapytała z niedowierzaniem otwierając moją ogromną szafę. - Jestem pewna, że zaraz coś znajdę w tym portalu do Narnii.
Po 5 minutach stanęła w drzwiach pokoju ze zrezygnowaną miną. A ja nadal czytając książkę powiedziałam:
-Mówiłam.
Jak się okazało w ten sposób wywołałam wilka z lasu. W momencie w którym wypowiedziałam to słowo usłyszałam pukanie do drzwi.
-Proszę!
Drzwi otworzyły się i stanął w nich Matt z paczką w rękach.
- Cześć siostrzyczko! - Podszedł do mnie i przytulił. Kiedy się odwrócił i zobaczył Hanę dodał tylko - O moje słońce też tu jest! - Podszedł do niej, przyciągnął ją do siebie i złożył delikatny pocałunek na czubku jej głowy.
Tak mój brat i moja najlepsza przyjaciółka byli razem. Nie ukrywam, że to w dużej mierze moja zasługa. Już w momencie kiedy zapoznałam ze sobą tę dwójkę wiedziałam, że są dla siebie stworzeni. Już tydzień później Matthew przyznał mi się, że zauroczyła go brązowooka japonka. Więc po prostu musiałam coś z tym zrobić zwłaszcza kiedy widziałam jak Hana wstydzi się w obecności mojego kochanego braciszka. Wtedy do akcji wkroczyłam ja. Nie patyczkowałam się z nimi. Raz umówiłam się z tą dwójką do kina w tym samym czasie chociaż oni o tym nie wiedzieli. Kiedy spotkali się na miejscu Matt dobrze wiedział co zrobiłam więc napisał mi tylko, że pogadamy w domu i, że jestem najlepszą siostrą świata. Kiedy wrócił do domu oznajmił mi, że umówił się z Yoshiko na wspólną naukę w bibliotece i wieczorny spacer po brzegu jeziora. Nie obyło się również bez telefonu od Hany, która stwierdziła, że jestem okropna, bo nie przyszłam na umówione spotkanie i przysłałam brata specjalnie bez uprzedniego powiadomienia jej o zmianie planów. No cóż było ciężko, ale udało się i od 2 miesięcy znoszę te dwa flirtujące ze sobą gołąbeczki. Szczerze to trochę im zazdroszczę. Nigdy nie miałam chłopaka więc mogę się tylko domyślać jak fajnie jest mieć kogoś tak bliskiego. Z zamyślenia wyrwał mnie głos mojego brata.
- Kat. Przyszła do ciebie paczka od mamy. - Powiedział po czym wystawił w moją stronę paczkę.
- Co to?
- Nie wiem w liście mama napisała, że mam tego nie otwierać tylko ci przekazać. Dobra lecę. Trzeba się przygotować na Bal. - Rzekł po czym ucałował Hanę w policzek i wyszedł.
Spojrzałam na paczkę z zaciekawieniem. Co może w niej być.
- Otwieraj! - Wybuchła moja przyjaciółka.
Ostrożnie przecięłam taśmę i otworzyłam karton. Nie wierzyłam, że moja mama naprawdę to zrobiła. Nie wiedziałam, że zna mnie aż tak dobrze. Wzięłam w ręce białą tiulową sukienkę i wyciągnęłam z pudełka.
- Chyba twoja mama rozwiązała twój problem. - Stwierdziła z szerokim uśmiechem Hana - Teraz możemy się szykować. No już szybciutko!
Popędziła mnie do garderoby bym przymierzyła prezent od mojej rodzicielki. Sama zabrała swoją sukienkę i buty po czym popędziła do łazienki.
Stałam przed lustrem nadal trzymając sukienkę w rękach. Była śliczna, ale prosta i to chyba ta prostota podobała mi się najbardziej. Jeszcze chwilę przyglądałam się kreacji. Po czym w końcu ją założyłam. Była zwiewna, a przez brak rękawów nie krępowała ruchów. Zwężenie w pasie ozdobione pasem kryształków idealnie podkreślało moją sylwetkę. Nie miałam dużego biustu, ale nie byłam też kompletnie płaska co w tej sukience dało się zauważyć mimo tego, że nie była obcisła. Brakowało mi tylko butów. Podeszłam do półki z butami i wyciągnęłam białe balerinki z dwoma paskami na kostce. Kiedy już założyłam buty, a mój strój był kompletny wyszłam z garderoby. Jak się okazało moja przyjaciółka już się wyszykowała i czekała aż wyjdę. Hana wyglądała naprawdę zjawiskowo. Bordowy naprawdę do niej pasował, pokazywał jej siłę i pewność siebie. Zdecydowanie Matt będzie musiał jej pilnować, bo obniżone rękawy odsłaniające jej ramiona na pewno przyciągną wielu chłopców. Koronka do niej pasowała, To wszystko sprawiało, że sukienka wydawała się po prostu idealna dla Hany. Yoshiko poradziła sobie nawet z problemem swojego wzrostu. Obcasy nie tylko dodały jej pare centymetrów, ale także optycznie wydłużyły jej szczupłe nogi.
- Kat! Wyglądasz prześlicznie!- Zapiszczała Azjatka na mój widok - Chłopcy padną jak cię zobaczą.
- Dziękuję Hana. Ty wyglądasz jeszcze lepiej. Matt będzie zazdrosny kiedy zleci się do ciebie połowa męskiej części Hogwartu. - Powiedziałam po czym lekko się zaśmiałam.
- Dzięki. Wydaje mi się jednak, że nie tylko on będzie zazdrosny. Nie oszukujmy się Matt ma duże powodzenie u dziewczyn, a teraz chodź zrobię ci jakąś piękną fryzurę.
Zdecydowałyśmy, że zostawimy moje włosy rozpuszczone ale z jednej strony zepniemy je kryształkową spinką. W teorii byłyśmy gotowe jednak oby dwóm kreacjom brakowało paru detali. Podeszłam do komody na której stała czarna szkatułka z biżuterią. Otworzyłam ją i wyjęłam dwa naszyjniki parę kolczyków i bransoletkę. Podałam Hanie Srebrne kolczyki w kształcie piórek, a także srebrny naszyjnik z zawieszką przedstawiającą dwa piórka połączone czubkami na których złączeniu umieszczona była krwisto czerwona cyrkonia. Natomiast sama założyłam naszyjnik w kształcie księżyca wysadzany kryształkami i także wysadzaną kryształkami szeroką bransoletkę. Zaczęłyśmy przeglądać się w lustrze i zgodnie stwierdziłyśmy, że jesteśmy gotowe.
- Pora na nas. Chłopcy pewnie już na nas czekają. - Stwierdziła Hana, a ja tylko przytaknęłam po czym razem opuściłyśmy moją komnatę.
<●○×○●>
Hejęcja moi mili! Trochę mnie nie było. Szczerze nie do końca wiem czemu, ale teraz w czasie kwarantanny zdecydowanie jest idealny czas by wskrzesić tą historię. Mam nadzieję, że ten luźny rozdzialik wam się spodoba i jego kontynuacja także przypadnie wam do gustu! Buziaki😘😘😘
CZYTASZ
Mysterious Slitherin
FanfictionKatherine to z pozoru normalna nastolatka, dobra córka, utalentowana czarownica i cicha uczennica Hogwartu z domu Salazara Slitherina. Jej dom nie traktuje jej jak swojej i mało kto wie, że w ogóle istnieje. Z natury jest bardziej jak Gryfonka i naw...