Rozdział 1, w którym pojawia się nowy w klasie

217 3 1
                                    

Wróciłam do domu i rzuciłam plecakiem o ścianę, usiadłam przy biurku i wyexowałam szklankę mleka z rana. To był najgorszy dzień EVER. Niedość, że babka z matmy się mnie ciągle czepiała to jeszcze Justin wgl na mnie dzisiaj nie spojrzał. A przecież ubrałam sexowną bluzeczkę z golfem i leggisy które podkreślały moją kształtną figurę. Ale on cały dzień rozmawiał z tą głupią pustą lalą – Ashley. Może Ashley była czilriderką i miała bogatych starych, ale ja byłam inteligentna. A tego nie da się kupić za hajs starych.

Poza tym miałam pewną tajemnicę (ale o tym dowiedziecie się potem). Podeszłam no biurka i zrobiłam sobie super makeup. A potem przyszła mama i na mnie nakrzyczała i powiedziała że mam to zmyć z twarzy. A ja jej zatrzasnęłam drzwi przed nosem, bo nikt nie będzie mi mówił co mam robić o tak. I potem sobie przeglądałam zdjęcia Justina w moim Iphonie. Ahhhhhhhhhhhh był taki sexowny. Miał grube brązowe włosy, błyszczące niebieskie oczy i był wysoki. Przez kaszmirowy sweterek bylło widać mięśnie Justina, któe były duże, bo Justin ćwiczył codziennie na siłowni i podnosił ciężkie ciężary. I był bardzo silny. I przystojny. Ale lubił Ashley, a nie mnie. Co minus. Potem zjadłam kolację, umyłam się i poszłam spać.

(następny dzień)

Obudziłam się rano. Zjadłam śniadanie. Umyłam się i ubrałam się tak:

Wchodzę do szkoły umalowana porządnie i w czarnej sukience wzrokiem próbując namierzyć Justina

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Wchodzę do szkoły umalowana porządnie i w czarnej sukience wzrokiem próbując namierzyć Justina. Ale go nie widzę. Ale widzę Ashley. Jesteśmy same w hallu. Ściągnęłam szpilkę, żeby jej nią zagrozić i powiedzieć, że ma się odwalić od Justina, bo on jest mój i jak jeszcze raz się ona do niego odezwie to ten but skończy w jej dupie. Ale tego nie zrobiłam, bo właśnie zza rogu wychodzi Pani McGregor i zmierzyła nas srogim spojrzeniem.

-Nie macie teraz lekcji dziewczynki? - pyta, a ja mówię, że tak i idę na lekcje.

Ale Ashley jeszcze popamięta. Spóźniłam się na lekcję, ale w sumie spoko, bo pani z historii nawet nie zauważyła jak wchodzę. Siadłam sobie z tyłu i zaczęłam wyciągać z mojej modnej nowej torby ołówki, książki, laptop itd.

I nagle powiał wiatr. Taki bardzo silny. Powiał tak, że otworzyły się drzwi. Ale zaraz potem się zamknęły. A firanki załopotały na wietrze.

-Wow!!!! Ale huragan! - krzyknął Roger, a wszyscy pokiwali mu głową przyznając mu rację. Pani od Historii (wgl to nazywała się Brown), poprawiła włosy i powróciła do omawiania jakiś nudów z historii. I to był moment kiedy moje życie odmieniło się o 180 stopni.

Do sali wszedł wysoki chłopak. To był najprzystojniejszy i najbardziej sexi chłopak jakiego widziałam. Miał ładne różowe usta, dołeczki, duże oczy (też ładne) szare i brązowe kręcone włosy. Ubrany był w rozpiętą białą koszulę, czarne rurki i miał na sobie conversy i długi płaszcz do kolan. Płaszcz był brązowy. Wcięło mnie, bo nigdy w życiu jeszcze nie widziałam takiego przystojniaka. I wtedy on spojrzał na mnie namagnetyzowanym spojrzeniem. A ja poczułam, że robi mi się gorąco. Potem on spojrzał w innym kierunku, a Pani Brown zaczęła go przedstawiać klasie. Ufff.....

-Moi drodzy przywitajcie swojego nowego kolegę. Nazywa się Harry Styles – obwieściła Pani. W klasie rozległ się szmer i wszyscy zaczęli między sobą szeptać.

TEN HARRY STYLES?!?!?!!?
O mój Boże! Czy członek mojego ulubionego zespołu (1D <3) miał ze mną chodzić do klasy!?

-Harry zajmij sobie miejsce – powiedziała Pani Brown i kazała mu odejść.

Harry popatrzył spode łba na klasę i ruszył w moją stronę. Zrobiło mi się gorąco i zmimno w tym samym momencie. Dziwne....

Usiadł koło mnie, poprawił włosy i położył głowę na złączonych dłoniach. Ja siedziałam jak szytwna i było mi głupio i chciałam uciekać, ale to bardziej chciałam, tak skrycie, żeby Harry mnie pocałował. I tak sobie siedzieliśmy sztywni – ja i on. Przygryzłam wargę i próbowałam się skupić na lekcji, ale nie mogłam się na niej skupić, bo czułam ciągle na sobie spojrzenie Harrego. Czułam wzrastjące napięcie między nami. Zaczął przebierać palcami, a jego włosy się zelektryzowały. Przez moje ciało też przebiegł tak jakby prąd. Harry swoje piękne usta miał zaciśnięte jak się na mnie patrzył.

Ale potem, tak jak wcześniej, znowu popatrzył w innym kierunku. Spuściłam wzrok na ławkę i zaczęłam bawić się moim srebrnym laptopem. W głowie coraz bardziej mi szumiło. Nagle rozległ się dzwonek na przerwę, a Harry wstał tak szybko i tak szybko podniusł torbę, że prawie pierdolnął mnie nią w głowę. Potem wypadł z sali powiewając płaszczem jakby miał jakiś sekret, którego nie może zdradzić. Dobrze. To czyni nas obu sekretnymi.

**********************************************************************************************

Ok, to jest moje pierwsze opowiaodanie w życiu więc nie hejtujcie, ok? Komentujcie ładnie, proszę <3 <3 <3

Królowa MafiiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz