-5 miesięcy?! - krzyknęłam, zamykając gazetę -Jebane pięć miesięcy?!
Harry, który właśnie wszedł do kuchni, uniósł brwi i popatrzył na zegar na ścianie.
-A no rzeczywiście. Patrz jak to czas leci...
-Gdzie ty wgl byłeś?! - zaczęłam się trząść -Wszyscy się tak zamartwialiśmy! Jak śmiesz wgl...! Co ty robiłeś przez ten czas?
-Mówiłem przecież, że idę po mleko. - uciał Harry. Podszedł do kanapy, z której bezceremonialnie zrzucił kota, a następnie usiadł, zarzucając nogi na stolik i odpalił papierosa.
-Przez pięć miesięcy mleka szukałeś? - zacisnęłam dłonie w pięści.
-Migdałowe trudno jest dostać. Hej! Czy to nowy telewizor?
-Nie zmieniaj tematu! - podbiegłam do niego i kopnęłam go w piszczel.
-Hej! Au! - zaprostestował Harry.
-Gdzie byłeś?! Co robiłeś?
-Chillax, lady. - Harry poprawił się na kanapie i rzucił mi spojrzenie spode łba. -Akurat robiłem coś pożytecznego dla gangu. W przeciwieństwie do ciebie – wskazał na nowy tv i kota.
-Tak? A niby co takiego? - usiadłam stanowczo na kanapie, gdyż nagle przypomniały mi się moje korzenie. Jestem jednak bad girl. Może też powinnam palić fajki i ogólnie wyglądać gangstersko. Tylko, że Harry nie do końca wyglądał dzisiaj gangstersko. Wciąż jednak bardzo hotttt. Harry odrzucił grzwykę i posłał mi leciutki uśmieszek.
-Zbierałem informacje – oznajmił. Odchrząknął i rozejrzał się za miejscem, na które mógłby strzepać papierosa. W końcu wzruszył tylko ramionami i wyrzucił niedopałek przez okno, który został natychmiast przechwycony przez moje wyszkolone sprzątaczko – zabójco– baristo kangury.
-Cool. - zaznaczył Harry, a potem rozparł się na kanapie i wskazał na mnie palcem. - Byłem wyobraź sobie – zaczął – w Egipcie, gdzie dowiedziałem się mnóstwa informacji o naszym wrogu. - Harry przerwał w tym miejscu, a potem położył palec na wargach i zaczął coś do siebie mruczeć, wgl się na mnie nie patrząc! Ni-edo-pu-sz-czaln-e!
-Jak to było?... Zniszczone pompony? Nie... Kochankowie z Werony? Mroczne kokony... Mroczne... Mroczne Demony! - uśmiechnąwszy się pstryknął palcami i mrugnął do mnie. Ja byłam wielce oburzon. -O Mrocznych Demonach się dowiedziałem.
-I co zdołałeś się dowiedzieć? - zapytałam, wywracając oczami. Chyba miałam już tego wszytkiego po dziurki w nosie. O tyle. A nawet bardziej.
-Nic ciekawego. - Harry zrzucił niewidzialny pyłek ze swoich spodni.
-CO?! - poczułam, że coś we mnie pęka i miałam nadzieję, że nie był to jakiś ważny organ. Szczególnie nerka. Jedną już sprzedałam próbując zebrać środki na szkolenie kangurów.
-Żartuję, żartuję – Styles uniósł ręce w geście pojednania – Byłem w Egipcie, bo właśnie tam Demony mają swoją nową bazę.
-W Egipcie, huh? Tam jest dużo piasku, nie? - zarzuciłam oświetlenie. Coś mi to przypomniało, ale nie byłam pewna co. Wspomnienie rozwiewało się za każdym razem, gdy próbowałam je uchwycić, jak dym unoszący się w powietrzu, albo godność i rozum Harrego.
-Ta, tak czytałem w broszurce turystycznej. W każdym razie ja, ty i reszta musimy udać się do Egiptu. I to tak szybko jak się da. Jakieś pytania?
Przekrzywiłam lekko głowę. To pytanie dręczyło mnie strasznie. Fakt przed jakim zostałam postawiona sprawiał mi ból nie do zniesienia. Moje brzemię było zbyt ciężkie bym mogła je dźwigać.
-Harry – zaczęłam drżącym głosem – ale co ci z tym odbiło?
Chłopak zwrócił na mnie swoje zdumione spojrzenie.
-Ale z czym?
-No... - wskazałam ruchem dłoni na jego nowy ubiór – z tym. Z tym wszystkim.
Byłam załamana.
-Oh? To. Nie podoba ci się? Bo mnie się podoba.
Harry nie nosił już super sexi, ulra hott czerwonego, obcisłego szlafroku. Ani nawet super sexi, ultra hott, czarnej, obcisłej marynarki. Ich miejsce zajęły zwykły, biały golf, niebieska kurtka z futerkiem (wcale nie obcisła, a wręcz o parę rozmiarów za duża, żal), czarne spodnie koszykarskie oraz... różowe, puszyste kapcie?
-Całkiem spoko, nie? - odezwał się Harry, poruszając stopą aby zwrócić moją uwagę na to wynaturzenie. -W Egipcie chciałem kupić takie ze Sfinksem, rozumiesz, ale nie mogłem odgadnąć ceny.Harry wstał w końcu i zaprosił mnie gestem do tego samego.
-Coś jeszcze? - zapytał mnie po chwili, widząc mój opór. Pokręciłam głową z niedowierzaniem.
-Mam nadzieję, że ci to mleko skisło.
Harry pokręcił głową co wprawiło jego burzę, brązowych loków w sexowne falowanie. Kurczę, nadal był hott, mimo swojego żałostnego ubioru aktualnego.
-Jedyne co widzę skisłego to twoja mina. - mrugnął do mnie. -No chodź już. Nie mitręż.
Westchnęłam, po czym wstałam i podążyłam za Harrym. Przeszliśmy przez moją... Tak, moją. Moją epicką willę z robotami, kangurami – wojownikami itd.
Przez drzwi wdarł się wiosenny powiew wiatru przynoszący nową nadzieję i alergię na pyłki.
-Harry?
-Tak.
-Ale już żadnych krzeseł.
-Się rozumie.
CZYTASZ
Królowa Mafii
Фанфик17 letnia Bella poznaje tajemniczego bruneta, który na zawsze zmieni jej życie. Niespodziewała się, że to spotkanie zacznie nowy i niebezpieczny rozdział w jej życiu. Pełen pościgów, gangów i romansu.