Rozdział 11, w którym idziemy na wschód

40 0 0
                                    


Złapałam Nialla i suplexowałam go z wrażenia. Wszystko to co było, to co miałam zniknęło...  Nic, nulla, nada, zip. Przede mną rozciagałą się pustynia. W oddali majaczyły szkielety budynków. Nigdzie nie było widać śladu roślinności ani żadnego zbiornika wodnego. A przede wszystkim nigdzie nie było naszego apartmentu.

Upadłam mocno na ziemię, która okazała się zaskakujaco miękka. Okazał się też być Niallem. Zaczęłam szlochać. Niall szlochał też. To wspaniałe jaki czasem potrafi być empatyczny.

-Tak bardzo bym chciała żeby Ashley tu była. - wykrztusiłam.

-Co? Żeby mieć w kimś wsparcie psychiczne? - wychrypiał Niall.

-Nie. Żeby mi jeszcze raz powtórzyła, że zmiana klimatu nie istnieje.

Niall wygrzebał się spode mnie i przysiadł na kolanach. Spojrzał na swoje dłonie, a potem zmarszczył brwi.

-15... Nie wiem czy to promieniowanie czy wstrząs mózgu.

-Co teraz się z nami stanie?

Niall popatrzył na mnie zamglonym, zirytowanynm spojrzeniem.

-Ja? Ja będę się modlić o uniknięcie zespołu powstrząśnieniowego. Ty natomiast udasz się do bazy.

Oboje wstaliśmy i otrzepaliśmy się z piachu. Ruszyłam za Niallem.

-Co masz na myśli mówiąc bazy? To ona jeszcze stoi? - zapytałam.

-Nie jeszcze, a już. - Niall uniósł palec wskazujący w górę i uśmiechnął się.

-Nasza ekipa budowlana uporała się w trymiga i zbudowała nową, w pełni funkcjonalną bazę. - mężczyzna wskazał budynek przed nami. -Farba jeszcze nawet nie wyschła.

Niall przeczesał swoje sexowne włosy pełne piasku.

-Operacja nazywała się „Nasza Nowa Baza". - perorował dalej. -Udało się nam to dzięki całemu zastępowi... Dzielnych pracowników. Którzy z pewnością byli bezpieczni na placu budowy, gdyż szczegółowo przestrzegaliśmy zasad BHP. I z pewnością nie zdarzył się, żaden incydent. Rodzina Michela po prostu wygrała w totka. Nie przejmuj się tym.

Niall przerwał. Zamyślił się przez chwilę, ale potem się rozchmurzył.

-No i nawet dostawali racje żywnościowe.

Westchnęłam z ulgą i odrzuciłam zwycięsko włosy do tyłu.

-Dobrze, bo już się bałam, że wykształciła się tutaj rozgoryczona warstwa proletariatu.

-Co?! Gdzie?! Tutaj?! - zamotał się Niall -Pffffff... W życiu. Co Ty. Śmieszna czasem jesteś Bella, wiesz?

-Ja na przykład lubię nazywać naszych pracowników Wesołą Gromadką Wspaniałych Obywateli Afirmujących Wolontariat i Wcale a Wcale nie Biednych. WGWOWWWB w skrócie. Aczkolwiek Harry uważa, że to głupie. Mówi, że trzeba nazywać rzeczy po imieniu więc preferuje to nazywać heliotyzmem.

Helio jako od słońca zapewne, bo nasi cudowni pracownicy ciągle uśmiechają się przy pracy i wręcz promieniują. Takie mają dobre życie. -Niall objął mnie ramieniem i pochyliwszy głowę wskazał palcem na wschód. -Jak ten tam na przykład. Patrz jak mu wesoło, jak się szczerzy.

-To akurat szkielet, Niall.

-Nie zbijaj moich argumentów, Bello. To bardzo nieładnie.

-Oki.

-Oki.

Zbliżaliśmy się coraz bardziej do bazy. Była to wielka konstrukcja wyglądem przypominająca hangar lotniczy. Mniejsza niż rezydencja Harrego, ale nie można oczekiwać za dużo.

-Czy ja też mogę dołączyć do WGWOWWWB? - spytałam zaintrygowana i chętna do pomocy.

-OH DOBRY PANIE – NIE! -krzyknął Niall, co mnie troszkę zbiło z pantałyku -To znaczy nie... Hehe... Wiesz, nasi pracownicy już mają przydzielone zadania i wgl. A nawet dostają specjalne odznaki jak się dobrze sprawują. Pracownika miesiąca na przykład.

-O super. To prawie jak harcerze.

-Tak. Tylko nasi ludzie nie srają po lasach i nie wpierdalają szyszek.

-Oh.

-Głównie dlatego, że nie ma tu lasów.

-No tak.

-I szyszek.

-No tak, tak.

-Ale za to piasku mamy pod dostatkiem.

Zamyśliłam się.

-A kto teraz jest pracownikiem miesiąca? - indagowałam.

-Eee... aktualnie? Wydaje mi się, że Stachanow. Czemu pytasz?

Ale nie zdążyłam już dopwiedzieć, bo doszliśmy do bazy, a Niall odsunął wielkie i ciężkie wrota. Bardzo sexownie wtedy mu się napięły mięśnie duze i sexowne i poczułam, że robię się mokra. To nawet dobrze skoro jesteśmy pustyni. Odrzuciłam włosy do tyłu i wypięłam cycki i weszłam do nowej bazy jak totalna bad girl.

Królowa MafiiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz