Blondyn leżał na łóżku z rękami za głową i beznamiętnym wzrokiem wpatrywał się w sufit, który wręcz raził oczy białym kolorem. Przez otwarte okno wpadało rześkie, wieczorne powietrze, powodując dreszcze na ciele chłopaka. Ale nie tylko. Sprawiało, że Ashton miał otwarty umysł i mógł szczegółowo analizować sytuację z dzisiejszego ranka.
Nie mógł zrozumieć jak to się stało, że pierwszy raz od bardzo dawna dziewczyna powiedziała mu „nie”. W pierwszym momencie nawet to do niego nie dotarło. Musiała powtórzyć, by w końcu zrozumiał.
Doskonale zdawał sobie sprawę, że nie jest obojętny płci pięknej- oczywiście na plus. Tą atrakcyjność napędzał fakt, że był w zespole i odniósł sukces. Jak to mówią, za mundurem panny sznurem… Z chłopakami, którzy potrafią brzdękać na gitarze, walić pałeczkami w gary, udawać, że potrafią śpiewać- dość podobnie. A to wszystko wbrew logice.
Metr sześćdziesiąt coś z długimi włosami w ciepłej tonacji brązu oraz jasnymi, wesołymi oczami doprowadzało go do szału.
Irwin przyzwyczaił się, że nie musi zabiegać o nic. Wystarczyło jedno słowo czy skinięcie palcem i gotowe. Każde życzenie jest rozkazem. Do dzisiaj.
-Serio, Ash?- Calum pokręcił głową z dezaprobatą, uchylając drzwi szerzej i opierając się o futrynę. –To, że dała ci kosza świadczy jedynie o tym, że coś z tą laską jest nie tak.- Hood puknął się palcem w skroń kilkakrotnie, dopełniając tak swoją wypowiedź.
-Daj sobie spokój, kobiet nie zrozumiesz.- Z korytarza dało się usłyszeć głos Clifforda, który oczywiście służył dobrą radą, kiedy tylko mógł. –Chodźcie na film- zasugerował, a jego sylwetka mignęła blondynowi za stojącym przy drzwiach Calumem. Brunet spojrzał ostatni raz podejrzliwym wzrokiem na Ashtona, czy ma jakikolwiek zamiar się ruszyć, ale nie zamierzał go ciągnąć siłą do salonu.
-No już dobra.- Irwin dał za wygraną, wzdychając ciężko i powoli wstał w łóżka. Nim się obejrzał- Hood’a już nie było, jednak znał go na tyle dobrze i wiedział, że na twarzy Caluma malował się chytry uśmieszek, kiedy wychodził z pomieszczenia.
Ashton’owi nie przypadł do gustu film. Jeśli śledziłby uważnie całą akcję na ekranie, może byłby chociaż trochę zainteresowany, ale jego myśli były skupione na czymś innym, a konkretnie na kimś innym.
Rzucając chłopakom krótkie „idę się położyć” oraz zdawkowe odpowiedzi na kolejne nieistotne pytania, wrócił do swojego pokoju. Zanim jednak zakopał się pod ciepłą kołdrą, wybudził laptop ze stanu uśpienia i włączając przeglądarkę, wpisał: co myśli kobieta, gdy coś mówi. Kliknął w pierwszą pozycję, która ukazała się po sekundzie i zaczął czytać.
Kobieta mówi: nie. Kobieta myśli: tak.
Czyli metr sześćdziesiąt coś wcale mu nie odmówiła?
a/n uwaga, uwaga, mówi Mięta, całkiem ślepa, bo z wlanmi kroplami od okulisty i mam nadzieję, że to nie jest taka lipa, na jaką mi wygląda....
CZYTASZ
Think like a woman || a.irwin
FanfictionCo, jeśli nagle, tak bez żadnego powodu każda napotkana kobieta będzie bardziej skomplikowana niż zwykle? A co, jeśli jeden facet postanowi rozgryźć tą dziwną kobiecą psychikę? Uda się? Nikt nie obiecuje, że będzie łatwo. W każdym razie powodzenia...