10. Męczy mnie zmęczenie

8 0 0
                                    

Poranek nadszedł szybciej niż bym się tego spodziewał. Miałem wrażenie że słońce dopiero co zaszło a już kuło swoimi promieniami moje oczy przez częściowo niezasłonięte okno które wraz z chłopakiem wczoraj zakrywaliśmy prześcieradłami i ręcznikami.  Otworzyłem leniwie oczy rozglądając się po pomieszczeniu, w pierwszej chwili to wszystko wydawało mi się opce. Ale zaraz wspomnienia wróciły i znów rozpoznałem stare, ładne wnętrze domku letniskowego, gorąc letniego słońca na który narzekam zwlekając się z łóżka, czuje zapach jajecznicy w dochodzący z kuchni. Zastanawiam się jak dokładnie się stało że nie leże u siebie w łóżku na piętrze tylko w salonie na kanapie ale zaraz orientuje się że pewnie zasnąłem przy jakimś filmie i rodzice nie chcieli mnie budzić. Obracam się na drugi bok chcąc chwile jeszcze poleżeć i wtedy...Czuje dziwny ucisk na ramieniu oraz czyjś niespokojny oddech obijający się mimowolnie o uszy. 

Ponownie zacisnąłem powieki błyskawicznie przeganiając zwidy po czym otworzyłem  je widząc od razu niespokojną twarz blondyna który kurczowo zaciska palce na pościeli oraz kawałku mojej bluzy. Musiało mu się coś śnić a po wyrazie twarzy wnioskuje że nie było to nic przyjemnego.  Rozejrzałem się nerwowo po pomieszczeniu, w sumie nie wiem czego szukałem. Spojrzałem na niego ponownie chwile walcząc ze sobą, z jednej strony chciałem go obudzić i wypytać o to co mu się śniło bo z jakiegoś nieznanego powodu cholernie mnie to zastanawiało a z drugiej...nie wiem...wyszło by niezręcznie. Przynajmniej dla mnie. Spojrzałem na niego zaciskając usta w wąską linie. A może jest chory...? W sumie ma czerwone poliki i jest dość blady, a może on zawsze jest taki blady, tylko że wcześniej tego nie zauważyłem. Chwile się zastanawiałem za nim podniosłem lewą dłoń ostrożnie wyślizgując ją spod kołdry i przyłożyłem do jego czoła. zmarszczyłem czoło zaciskając w wąską linie. miał ciepłe czoło ale też nie byłem pewny bo moja ręka wydawała się być też chłodna. Spojrzałem jeszcze raz na bladą pogrążoną we śnie buzie która po raz drugi a może i trzeci nie wydawała mi się groźna , choć wiedziałem że kiedy się obudzi, będzie na każdym kroku dawał mi do zrozumienia że mi nie ufa. 

To głupie....Naczy to dość oczywiste że mało komu można ufać w tych czasach ale czy na prawdę wyglądam na tak niegodnego zaufania? chyba nie ma myślenia starszych pań z autobusu że "kto ma tatuaż, ten na pewno z więzienia i wogóle kryminalista". A może tu chodzi o wiek? albo wzrost? Cholera! nie mam pojęcia. 

Zakryłem twarz rękoma obracając się na plecy. Jego dłoń mocniej zacisnęła się na bluzie co na chwile obecną ponownie pochłoneło cała moją uwagę. W sumie to chyba też jest jakiś rodzaj zaufanie, nie? Zacząłem się zastanawiać jednocześnie oglądając sufit z drewnianych, solidnych desek, jak byłem mały to na tym właśnie kawałku desek znajdował się pająk. Wielki, okropny, włochaty pająk. Miał osiem nóg i zpieprzał nimi po całym suficie oczywscie doprowadzając mame do łez. Ja byłem raczej zafascynowany faktem iż takie stworzonko potrafi wywołać u kogoś tak duży strach , oczywiscie jak mogłem się potem spodziewać, tata ganiał z kapciem po suficie byle by "zabić to bydle" jak to określiła kobieta.

Eh...może poprostu postaram się jakoś go do siebie przekonać, w końcu spędzimy ze sobą troche czasu. Przynajmniej będe mieć jakieś zajęcie. Nagle poczułem jak dłoń powoli puszcza materiał a jego ciało odsuwa się w dość szybkim tempie. Chłód zastąpił miejsce na ramieniu co zbytnio mi się nie spodobało a postać dość szybko przetarała oczy zaczynając się rozgądać dookoła. 

- która godzina ? - spytał podpierając sie na łokciach, w sumie to sam nawet nie spojrzałem. Podniosłem ręke na wysokość oczu przyglądając się tarczy zegara. 

- za dziesięć ósma - powiedziałem po chwili odwracając głowe w jego strone. Westchnął głośno po czym ponownie opadł na poduszke . Chwile tak trał najwidoczniej jeszcze dochodząc do siebie. Za okna dało się slyszeć ciche jęki przemieńców oraz szczekanie psa w oddali . W końcu podniósł sie na łokciach i wbił wzrok w moje ramie. 

Wirus X *Yaoi*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz