Pov. Andy
Powoli otworzyłem oczy i poczułem silny ból w obojczyku. Powoli zaczęło do mnie docierać to co się wczoraj stało. Rye uratował mi życie. Nagle poczułem ciepłe ręce na swoich ramionach. Rye spał ze mną.
- Śpisz? - szepnął
- J-już nie - powiedziałem i próbowałem się odwrócić w jego stronę, ale ból mi to uniemożliwił
- Dalej boli?
- Mhm
- Mam nadzieję, że to nic poważnego
- Ja też, ale jednak myślę, że tak nie jest
- Zaraz zobaczymy. Zmienię ci opatrunek i pamiętaj nie wstydź się mnie Andy- pocałował mnie krótko i przytulił
Pokiwalem głową i wtuliłem w bruneta. Poleżeliśmy jeszcze chwilę i potem Rye przyniósł opatrunki.
- Rye...
- Tak? - objął mnie
- Nikomu nie mów
- Czego?
- No...że nie pływam bo...
- Jasne
Rye zajął się mną jak trzeba i przebrałem się w moją koszulę, którą miałem wczoraj. Poszedłem na dół z Rye'm. W całym domu panował totalny chaos. Było tak brudno, że nie wiedzieliśmy chwilowo czy aby na pewno jest to to samo miejsce co wczoraj przed imprezą. Wyszliśmy na taras. Mikey spał w basenie na dmuchanym jednorożcu, Loren na leżaku obok Harv'a trzymają się za ręce. Poszliśmy do ogrodu gdzie na hamaku spał Jacob z paczką chipsów. Weszliśmy z powrotem do domu, Ava jak cywilizowany człowiek spała na kanapie, a Emily w fotelu, nie znaleźliśmy jeszcze 4 osób. Nagle przypomniało mi się co wczoraj widziałem. Brook i Jack. Nie wiem czy mam to powiedzieć dla Rye'a. Może chłopaki nie chcą żeby ktokolwiek o tym wiedział, kto wie czy robili to świadomie czy oboje byli pijani. Usłyszeliśmy szmery z góry i na schodach zobaczyliśmy Alex'a.
- O Randy. Jak się spało? - zapytał ziewając
- No...może być. Niezła impreza była
- No potwierdzam. Gdzie reszta?
- Tak właściwie to prawie wszędzie
- Yyy...o cześć chłopaki - powiedziała Ava która się obudziła
- Hejka- powiedział Rye
- Ale syf, kto będzie to sprzątał?
- No raczej ja, Mikey i Loren - powiedział Rye
- Ej. Możemy wam pomóc jakby co
- Jeśli chcecie...ej, a gdzie Brook i Jack?Mówić mu czy nie?
- Rye chodź na chwilę do pokoju- pociągnąłem go za rękę do pokoju
- Coś Ci muszę powiedzieć. Coś co wczoraj widziałem. Jak Cię szukałem to Caro powiedziała mi, że jesteś na balkonie więc szedłem sobie na balkon i przechodząc obok sypialni usłyszałem jakieś dziwne odgłosy. Drzwi były uchylone no i ciekawość wzięła górę. Zajrzałem przez nie i zobaczyłem jak Jack i Brook leżą na łóżku i się całują.
Mało tego Brook był w rozpietej koszuli.
- O kuźwa! Co tam się działo?
- Nie wiem i chyba nie chce wiedzieć
- Warto im o tym powiedzieć
- No właśnie nie wiem czy robili to świadomie czy oboje byli pijani
- No właśnie
- Poczekajmy aż się obudzą
Poszliśmy na dół gdzie wstała już Loren i Harvey. Wyciągali Mike'a z basenu. Powiedzieliśmy im, że pomożemy w sprzątaniu tego pobojowiska, ale Rye mi nie pozwolił bo mam odpoczywać. Nikt nie wie co mi się stało i nie chce żeby ktoś wiedział.Pov. Brooklyn
Obudziłem się na czymś ciepłym. Otworzyłem oczy i nie mogłem w to uwierzyć spałem wtulony w Jack'a. O Boże! Co tu się stało? Poczułem silny ból głowy i szybko chciałem wstać, ale Jack trzymał moją rękę.
- Broooooook- przeciągnął
- Jacky wstawaj jest już 12
- Taaa?
- Tak, tak. Już! Wstawaj!
- O fuck. Moja głowa
- Kac- powiedziałem
- No co ty
Poszliśmy do kuchni po tabletki na ból głowy i zobaczyliśmy, że wszyscy już wstali. Rye i Andy jak nas zobaczyli zaczęli się śmiać pod nosem. O co im chodzi?
- Kuźwa! Brooklyn! - krzyknął Jack
- Co?
Jack zaciągnął mnie do łazienki i obrócił w stronę lustra. Zobaczyłem na mojej szyi rząd 4 malinek.
- Co to jest?
- No...malinki
- Czekaj. Czy my?
- Chyba tak
- Boże Jack. Przepraszam Cię strasznie, ale byliśmy pijani i jeszcze to moje zmęczenie. Do tego nie po... - przerwał mi pocałunkiem
- Jeszcze nikt mnie w tak przyjemny sposób nie uciszył
- Cieszę się, że mogę być tym pierwszym- uśmiechnął się
Wyszliśmy i dołączyliśmy do sprzątających przyjaciół. Zajęło nam to trochę czasu, ale wreszcie skończyliśmy.
- To idzie ktoś jutro do szkoły? - zapytał Andy
- Aha...w snach - powiedział Mikey
- Czyli wywalone- powiedział Rye
- I mi pasuje- dodała Loren
- Dzięki za zaproszenie Harv. Było super- powiedział Jacob- miło było was poznać chłopaki
- Ciebie też Jacob - powiedział Jack
Chłopak się tylko uśmiechnął i poszedł z Harv'em do samochodu pojechać po swoje rzeczy. Alex wraca dzisiaj w nocy. Powiedział, że wróci sobie taksówką żeby mnie po nocach nie ciągnąć.
- Dzięki za zaproszenie na imprezę
Rye - powiedział Alex z uśmiechem
- Spoko. Wpadaj częściej na weekendy.
- Zobaczę co da się zrobić
Pożegnaliśmy się wszyscy i pojechaliśmy do domu.Pov. Rye
Przyjechałem z Andy'm i Alex'em do mnie. Alex od razu poszedł pod prysznic. Andy oparł się o moje ramię i zamknął oczy.
- Zmęczony jesteś?
- Tak trochę no i ta rana...
- Jak na moje oko nie wymaga szycia, ale nie jestem lekarzem. Musisz chyba to z nim skonsultować
- Nieeeee - wtulił się we mnie
- Andy. Jeśli chcesz żeby się zagoiła nie masz innego wyjścia
Popatrzył na mnie swoimi niebieskimi jak niebo oczkami i wtulił się jeszcze bardziej. Może będzie lepiej jeśli na prawdę jutro nie pójdzie do szkoły. Zostanę z nim i będę się nim opiekować.
- Andy, ale musisz powiedzieć mamie
- Nie, nie, nie. Proszę Rye, nie mogę
- Jakie nie? Musisz. To jest najbliższa ci osoba musisz jej o tym powiedzieć. Ona zadecyduje co trzeba z tym zrobić.
- Nie...
- W takim razie ja jej o tym opowiem
- Nie!
- Razem?
- No...dobra
Podszedłem do drzwi łazienki i krzyknąłem do Alex'a, że idę do Andy'ego. Weszliśmy do domu blondyna i od razu powitała nas jego mama.
- Andy! Nareszcie. Już myślałam, że coś się stało
- Nic się nie stało, znaczy...muszę Ci coś powiedzieć. Rye...
- Na tej imprezie, nawet nie wiemy skąd pojawił się Sonny(...)
Opowiedziałem wszystko mamie Andy'ego. Była w szoku, mocno przytuliła blondyna.
- Ale już wszystko w porządku?
- Mniej więcej. Rye mi bardzo pomógł. Gdyby nie on kto wie czy bym dalej żył. Uratował mnie
- A jak ta rana?
- Boli
- Pokażesz mi ją później
Poszedłem z Andy'm na górę do jego pokoju.
- Rye idę się przebrać- powiedział i zniknął za drzwiami. Nie trzeba zmienić opatrunku?
- No, nie wiem
- Okej. To potem
Andy się przebrał i wrócił do mnie położyliśmy się i leżeliśmy w ciszy. Andy sobie zasnął, a ja wziąłem telefon i przeglądałem sobie instagramahrvy Przed imprezą 😂
@loren @carolaylaryebeaumont Fajnie Harv 🎊
carolayla Nieźle było 😁
loren 😘❤
brooklynwyatt Ale Ty masz branie 😂
Brook i te jego komentarze. No ciekawe co tam u niego i Jack'a. Może Jacklyn?
Andy wciąż spał więc przykryłem go i pocałowałem. Poszedłem do siebie i pomogłem dla Alex'a się spakować. Około 22 przyjechała taksówka. Pożegnałem się z chłopakiem i poszedłem spać.Jacklyn rozkwita
Niedługo znowu drama 😂😂😂
Jak ja to kocham
Do następnego
Pa 😘
CZYTASZ
Fortuity Or Destiny | Randy | RoadTrip
Fanfiction🔴 Rozdziały są pomieszane. Proszę zwracać uwagę na numerację 🔴 Czy miłość do drugiej osoby możemy poczuć przez przypadek czy jest ona przeznaczeniem? Rye przeprowadza się do nowego miasta pod koniec wakacji. Zacznie naukę w nowej szkole. Pewien dz...