36. Welcome home

243 36 25
                                    

Pov. Brooklyn
Dzisiaj wyjeżdżam z Grecji. Nie chce mi się bo jest tu tak pięknie i ciepło, ale z drugiej strony bardzo tęsknię za przyjaciółmi i Jack'iem. Od kiedy jest moim chłopakiem widzieliśmy się z 3 godziny. Wiem, że to dość dziwne, ale to on zadecydował zrobić mi taką niespodziankę przed wyjazdem. Jest akurat pora na kolację, a my wyjeżdżamy.
Godzina 18
Trochę trudno jest wylatywać z gorącej Grecji tam gdzie jest zimno czyli Wielka Brytania. Mam na sobie bluzę i jest mi strasznie gorąco, a oczywiście nie pomyślałem, że mogę ubrać koszulkę z krótkim rękawem i ubrać na nią bluzę dopiero w samolocie. Zaraz się stopie. Gdy byliśmy już po odprawie wysłałem chłopakom snapy. Będę im dużo opowiadał. Z moją ręką już trochę lepiej, ale wciąż mnie boli jak ją przypadkowo dotkne. Dlaczego ja byłem taki głupi i popisywałem się przed Jack'iem akurat w ten sposób. Chyba koniec z przygodami w lesie jak dla mnie.
Czekaliśmy długo na samolot plus okazało się, że nasz lot jest opóźniony o półtorej godziny. Postanowiłem pograć sobie w jakąś grę na iPad z siostrą.
Byłem strasznie zmęczony i gdy wreszcie weszliśmy do samolotu to od razu odpłynąłem.
Po mojej kilku godzinnej drzemce zostałem obudzony przez mojego młodszego brata. Ogarnąłem, że już jesteśmy w Anglii i na dworze było już jasno. Gdy wyszliśmy z samolotu od razu powiało mnie chłodne jesienne powietrze
Witaj w domu Brooklyn...
Nareszcie jest już po wszystkim. Na miejsce dotarliśmy o godzinie 9. Wyczerpany położyłem się do łóżka uprzednio dając znać mojemu chłopakowi, że właśnie wróciłem do domu. To będzie długi sen.

Pov. Rye
Godzina 10.
Milony powiadomień w telefonie
Brook, Jack i Sonny. Chwila co? Sonny?
Szybko wszedłem w wiadomość

sonnydrobertson
Myślisz, że jak nie przyjdziesz do szkoły to będziesz miał spokój? 😂😂😂

Boże, nie!

Co on znowu wymyślił?
Dodał zdjęcie Andy'ego na tej imprezie jak stoi sobie przy basenie. Niby nic dziwnego, ale ten podpis

Chwila przed świetną zabawą z tym grubasem.

Jeszcze go oznaczył. Ja go zabiję. Normalnie udusze

ryebeaumont
Radzę ci usunąć to zdjęcie albo porozmawiasz sobie z policją

sonnydrobertson
Grozisz mi? Nie boję się Ciebie

ryebeaumont
Dobrze. Ty się nie bój mnie tylko policji

Już nic nie odpisał. Po kilku minutach zobaczyłem, że usunął ten post. Hmm, czyżby nieustraszony Pan Roberstson się wystraszył? Już nie jest taki cwany.
Mam na niego deal i wiem kiedy zareagować.
Odłożyłem telefon i usłyszałem jak Andy kaszle. Otworzył oczy i sięgnął po inhalator.
- Andy...
- Hmm?
- Jak się czujesz?
- Z katarem trochę lepiej, ale gardło dalej boli - powiedział zachrypnięty
- Właśnie słyszę. Wiesz co mi zawsze pomagało? Moja babcia robiła taką 'miksturę' dodawała tam miód, imbir i cytrynę. Mogę ją poprosić o przepis i zrobię Ci taką.
- Byłoby super
- To chodź zjemy śniadanie i zadzwonię do niej
Poszedłem z Andy'm do kuchni i zrobiłem mu tosty i herbatę, a potem rozmawiając z babcią przez telefon wyciągałem wszystkie składniki z szafek i potem zacząłem przygotowywać miksturę.
- Gotowe! Trzy łyżki codziennie chyba wystarczą. - powiedziałem i podałem słoiczek i łyżkę dla blondyna
- Mmm. Nawet smaczne - powiedział Fovvs i się zaśmiał
- No widzisz - powiedziałem z uśmiechem.
Andy siedział owinęty kocykiem co było mega urocze i powoli popijał herbatę.
Przyniosłem mu lekarstwa, które ma brać i potem zadzwonił Jack.
- Hej Jacky. Co tam? - zapytałem
- Brook już jest. Napisał mi godzinę temu, że wrócił i teraz pewnie śpi. Co wy na to żeby jutro się spotkać? Damy mu dzisiaj spokój bo pewnie jest zmęczony po podróży
- No w sumie Andy jest chory i tak nie może się z nim spotkać, a jutro może będzie się czuł lepiej to przyjedziemy do niego się przywitać
- No o tym samym pomyślałem
- Dobra. To ustalone, ale trzeba też się dogadać z Brook'iem.
- No przecież wiem. Wieczorem się z nim skontaktuje i dam wam znać. Pa
- Ok, cześć
Odłożyłem telefon i opowiedziałem wszystko dla Andy'ego żeby wiedział co i jak. Mam nadzieję, że mikstura mu pomoże i szybko wyzdrowieje.

Pov. Andy
Rye około 13 poszedł do siebie i powiedział, że wpadnie jeszcze wieczorem. Teraz nie mam co robić. Zadzwonił bym do Brook'a, ale on pewnie dalej śpi. Wziąłem mój zeszyt z kaktusem i postanowiłem napisać kolejną piosenkę. Tym razem było mi trudno cokolwiek napisać przez chorobę. Nie wyspałem się w nocy bo oczywiście się co chwilę budziłem. Napisałem kilka słów

Be happier baby
Why can't you sleep
Why can't you eat
Right here with me
Just hold on to me

Mając te słowa z melodią w głowie postanowiłem się przespać. Zamknąłem oczy i sam nawet nie wiem kiedy zasnąłem.
.
.
.
- Andy, Andy... - usłyszałem cicho i zaspany uchyliłem powieki
- C-co? - zapytałem i znowu zamknąłem oczy
- Wszystko okej. Zmęczony jesteś? - zapytała moja mama
- Tak. N-nie spałem w nocy - odwróciłem się na drugi bok
- Dobra. To śpij
Próbowałem jeszcze się zdrzemnąć, ale mój telefon wydał dźwięk przychodzącej wiadomości

sonnydrobertson
Czekam na Ciebie w szkole Fowler

Co? O co mu chodzi?
Boję się, na prawdę się boję...

Drżącymy rękami wybrałem numer do Rye'a.
- Słucham?
- Rye, So-sonny wysłał mi wiadomość, że czeka na mnie w szkole
- Co? Czego on chcę?
- Nie wiem, ale się boję. Chciałem iść w poniedziałek, ale teraz już sam nie wiem
- Nie bój się. Spokojnie. Ustawie go
- Nie! Nie zbliżaj się do niego lepiej.
- Muszę z nim wymienić parę słów. Nic mi nie zrobi. Harv pójdzie ze mną
- Dobra, ale jak się zrobi niebezpiecznie to uciekaj
- Okej, okej. Co tam, spałeś?
- Właściwie to tak, próbowałem, ale przyszła mi ta wiadomość
- To zapomnij o niej. Wycisz telefon i śpij sobie. Przyjdę jutro. Dobranoc
- Dobranoc...
Tak jest 16, a Rye mi mówi dobranoc, ale i tak zamierzam spać chociaż zjadł bym coś i potem pójdę spać.
Zszedłem na dół i zrobiłem sobie kanapki z serem i ogórkiem. Zjadłem i wziąłem miksturę, którą zrobił mi Rye. Około 19 poszedłem spać bo pisałem jeszcze kolejne słowa piosenki.

Be happier baby
Look in my eyes
Don't have to cry
You're safe in my arms
Yeah, you're safe in my arms

Andy zaczyna kolejną piosenkę...
Brook wrócił i zaczyna się powoli drama.
Do następnego
Pa 😘

Fortuity Or Destiny | Randy | RoadTrip Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz