Obudziłaś się jako pierwsza. W sumie nie byłaś zaskoczona, bo twoje przyjaciółki pewnie długo zabalowały. Poszłaś do łazienki, aby się ubrać, a potem zeszłaś do pokoju wspólnego. W nim było już sporo uczniów. Zauważyłaś w tłumie Erica i kiedy cię zobaczył, pomachałaś do niego.
- Jak tam było wczoraj? - zapytałaś w drodze do Wielkiej Sali na śniadanie.
- Nie było tak źle. Z Zabinim nawet łatwo jest się dogadać. - powiedział Eric. - Ale Malfoya nie było.
- Był ze mną. - odparłaś. Potem uznałaś, że powinnaś ugryść się w język. Eric spojrzał na ciebie zaskoczony.
- Co? - wyksztusił po dłuższej chwili. Teraz już wiedziałaś, że się nie wymigasz, więc postanowiłaś powiedzieć mu prawdę.
- Byłam na błoniach i czytałam książkę, a on dosiadł się do mnie. - powiedziałaś. Zaskoczenie nadal nie schodziło z jego twarzy.
- Ty... i Malfoy? - odparł głośno, przez co kilku uczniów spojrzało na was dziwnie.
- Zamknij się. Nie chcę, żeby cała szkoła nas słyszała.
- Jak wy się tam nie pozabijaliście? - zapytał Eric, kiedy doszliście do Wielkiej Sali i usiedliście przy stole krukonów.
- Byliśmy pijani, może dlatego.
- Piłaś z nim?! - Eric w niedowierzeniu otworzył usta.
- No przyniósł whisky i mi zaproponował.
- Dziewczyno! Co zrobiłaś z moją Tiarą? - krzyknął Eric.
- Siedzi koło ciebie! - rzuciłaś i zabrałaś się za jedzenie. Po śniadaniu zdecydowałaś, że zabierzesz posiłek dla swoich przyjaciółek.
Kiedy weszłaś do pokoju, dziewczyny już nie spały, ale nie wyglądały najlepiej.- Co tam? Kac was dopadł? - zaśmiałaś się i położyłaś tackę ze śniadaniem na łóżku Cho. Razem z Jenn wyglądały jak dwa trupy. Całe blade, a pod oczami wory. Diana za to wyglądała normalnie. Ale nie ma się co dziwić, ponieważ spała u swojego chłopaka.
- Weź nic nie mów. - odparła Cho i ugryzła tosta. - Ale takiej imprezy to w swoim życiu jeszcze nie przeżyłam.
- To prawda. Masa alkoholu i masa ślizgonów. - uśmiechnęła się łobuzersko Jenn.
- Jennifer coś wczoraj kręciła z Zabinim. - odpowiedziała Cho z uśmiechem.
- Zabini? A podobno średnio byłyście przekonane do ślizgonów. - oparłaś się o szafkę i założyłaś ręce na piersi.
- Bo tak było. Ale... Tara oni naprawdę nie są źli. - powiedziała Chang.
- Może i tak... - szepnęłaś do siebie, mając nadzieję, że przyjaciółki tego nie usłyszały.
- Co?
- Nic nic. - usiadłaś na łóżku. - No... to co dzisiaj robimy?
Przez całą niedzielę grałyście w jakieś stare planszówki, które znalazłyście w szafce. Oczywiście były małe przerwy, jak lunch, obiad lub kolacja.
W poniedziałek wstałyście bardzo wcześnie, więc miałyście jeszcze sporo czasu do śniadania. Smuciłaś się, że to koniec weekendu, ale pocieszał cię fakt zbliżających się świąt Wielkanocnych. Po porannej toalecie, założyłyście mundurki i zeszłyście na dół. Postanowiłyście poczekać na śniadanie w pokoju wspólnym.
- Czas na Eliksirki. - powiedziałaś, kiedy skończyłyście jeść i wyszłyście z Wielkiej Sali.
- Ze Slughornem przynajmniej są lepsze niż ze Snapem. - przyznała Jenn. I miała świętą rację. Zeszłyście do lochów, gdzie znajdowała się sala od Eliksirów. Wparowałyście do klasy, a Slughorn przywitał was szerokim uśmiechem. Zauważyłaś, że Draco z Blaisem też tam byli. Widziałaś jak Jenn uśmiechnęła się do tego drugiego, a ten to odwzajemnił. Chwilę po przerwie do sali wszedł Harry Potter ze swoim przyjacielem Weasley'em.
![](https://img.wattpad.com/cover/193501412-288-k160187.jpg)
CZYTASZ
Przystojny Ślizgon
Novela Juvenil- Jesteś arogancki, egoistyczny, wredny... - I do tego przystojny. - skończył za ciebie. Spojrzałaś na niego wściekła, chociaż wiedziałaś, że miał rację. Był cholernie przystojny. - W co ty grasz, Malfoy? - zapytałaś, kiedy był naprawdę blisko cieb...