Rozdział 8

4.2K 186 11
                                    

Czwartek minął ci bardzo szybko. Przez całe dnie myślałaś o Fredzie, próbowałaś zmusić się do jakiegokolwiek uczucia, ale nic to nie dało. Postanowiłaś jednak jeszcze poczekać, być może potrzeba ci więcej czasu, niż sądziłaś.

Nim się obejrzałaś, był już koniec tygodnia.

- Nareszcie piątek! - powiedziała Jenn, przeczesując swoje włosy szczotką.

- Robimy coś dzisiaj po lekcjach? - zapytała Cho.

- To dobry pomysł, dawno nigdzie razem nie byłyśmy. - odparła Diana.

- Ja mam trening. - podniosłaś rękę do góry.

- A ile on będzie trwać?

- Pewnie z dwie godziny. - odpowiedziałaś.

- To poczekamy na ciebie. - powiedziała Cho.

Wyszłyście z pokoju wspólnego na śniadanie, a potem na lekcje. Dzień przeminął niewyobrażalnie szybko.

- Jak tam? - zapytał Eric, kiedy siedzieliście na obiedzie.

- Nie wiem. - wzruszyłaś ramionami.

- Coś się stało? - O'Brien spojrzał na ciebie z zaniepokojoną miną.

- Nie, znaczy tak... muszę ci coś powiedzieć. Ja... - chciałaś już wydusić to z siebie, ale przerwał wam Fred, który usiadł koło ciebie.

- Hej, mam nadzieję, że nie przeszkadzam? - zapytał Fred i pocałował cię w policzek.

- Jasne, że nie. - uśmiechnęłaś się do niego. - Coś chciałeś?

- Chcesz iść ze mną do Hogsmeade?

- Poszłabym, ale umówiłam się z dziewczynami. - powiedziałaś i wskazałaś głową na swoje przyjaciółki, które siedziały na przeciwko ciebie.

- Ej, Tara! Jeśli chcesz, to możemy przełożyć spotkanie na sobotę. - odparła Cho. - A wy sobie dzisiaj pójdźcie.

- Jesteście pewne? - spytałaś.

- Tak, nie ma sprawy, pójdziemy w weekend. - powiedziała Jenn z uśmiechem.

- W takim razie widzimy się o 17.00 na błoniach. - zadecydował Fred i pocałował cię na pożegnanie.

- Urocze, idziecie na pierwszą randkę. - zachwyciła się Cho.

- Dlaczego przełożyłyście spotkanie tylko ze względu na mnie? Jeśli macie ochotę iść dzisiaj, to nie ma sprawy. - odpowiedziałaś.

- Bez ciebie się nigdzie nie ruszamy! - odparła stanowczo Cho. - Jak mamy świętować weekend to tylko razem. - dodała, a Diana i Jenn się z nią zgodziły.

- Jesteście kochane! - uśmiechnęłaś się do nich szeroko.

Wróciłaś z przyjaciółmi do pokoju wspólnego. Weszłaś na chwilę do swojego dormitorium po książkę, gdyż miałaś jeszcze trochę czasu do treningu. Jednak nigdzie nie mogłaś jej znaleźć. Zaanalizowałaś w głowie wszystkie miejsca, w których byłaś dzisiaj z książką. Pomyślałaś o sali od Zaklęć i postanowiłaś się tam udać. Wyszłaś z dormitorium i zeszłaś po schodach.

- Ej, ja zaraz przyjdę, zostawiłam książkę w sali. - powiedziałaś do przyjaciół.

- Mamy iść z tobą? - zaproponowała Cho.

- Nie, nie trzeba. Będę za chwilę. - rzuciłaś i wyszłaś z pokoju wspólnego. Udałaś się na trzecie piętro. Otworzyłaś drzwi i zaczęłaś rozglądać się za swoją zgubą. Na szczęście znalazła się pod twoją ławką. Pomyślałaś, że musiałaś przypadkowo strącić ją torbą. Wzięłaś książkę i wyszłaś z sali. Ktoś jednak wepchnął cię tam z powrotem. Zdezorientowana spojrzałaś, kto to zrobił.

Przystojny ŚlizgonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz