Rozdział 7

4.4K 194 69
                                    

Kiedy tylko wybudziłaś się ze snu, podążyłaś do łazienki. Twoje przyjaciółki wstały od razu po tobie. Wyszykowane, zeszłyście do Wielkiej Sali. Po drodze przyłączył się do was Eric. Kiedy doszliście na miejsce, usiedliście koło siebie.

- Nie przywitasz się? - usłyszałaś szept koło ucha.

- Wybacz, nie widziałam cię. - uśmiechnęłaś się do Freda i pociągnęłaś za jego krawat, aby go pocałować. Czułaś na sobie wzrok ludzi, ale nie obchodziło cię to. Całowaliście się przez dłuższą chwilę, a kiedy się od siebie oderwaliście, Fred objął cię od tyłu.

- Dobra ci się dziewczyna trafiła, Fred! - powiedział Eric i spojrzał na ciebie, posyłając ci uśmiech.

- Zdaję sobie z tego sprawę. - przyznał Weasley i mocniej cię przytulił. - Po śniadaniu odprowadzę cię pod klasę. - odparł chłopak i cmoknął cię w policzek.

- Jesteście słodcy. - powiedziała Cho.

- Ach, zazdroszczę! - rozmarzyła się Jenn. Ty spojrzałaś na nie z rozbawieniem i zaśmiałaś się.

Po śniadaniu Fred, tak jak obiecał, odprowadził cię pod salę Eliksirów, od których dzisiaj zaczynałaś. Pożegnałaś się z nim i weszłaś do klasy. Zauważyłaś Golden Trio, więc podeszłaś do nich.

- Cześć! - szepnęłaś do Hermiony.

- Cześć. - odpowiedziała z uśmiechem. - Jak tam?

- A dobrze. - odwzajemniłaś uśmiech. Poczułaś na sobie wzrok Malfoya. Spojrzałaś na niego, a on patrzył na ciebie zimnym wzrokiem. Tak jak kiedyś. Zdziwiło cię to. - A u ciebie jak?

- Jest okej.

- Panno Davis i panno Granger, proszę nie rozmawiać! - upomniał was Slughorn.

- Przepraszamy, profesorze! - powiedziałaś.

Dzisiaj na lekcji dla odmiany mieliście uwarzyć coś łatwiejszego. A mianowicie Eliksir Słodkiego Snu. Otworzyłaś podręcznik na właściwej stronie i udałaś się do schowka, gdzie znajdowały się wszystkie potrzebne składniki. Otworzyłaś drzwi i ujrzałaś blondyna ze Slytherinu.

- Hej! - odparłaś i stanęłaś obok Malfoya.

- Hej. - rzucił obojętnie, nawet na ciebie nie patrząc.

- Dzisiaj wyjątkowo łatwo na Eliksirach, no nie? - zagadałaś. Draco zmierzył cię ostrym spojrzeniem, a potem wrócił do szukania składników.

- Czegoś chcesz czy co? - warknął. Zszokowało cię jego zachowanie. Sądziłaś, że po waszej rozmowie na błoniach, pogodzicie się, ale najwyraźniej Malfoyowi znudziła się zgoda pomiędzy wami.

- A musisz być taki chamski? - odwarknęłaś.

- Jak ci nie pasuje, to przecież nikt ci nie każe się do mnie odzywać.

- Chciałam być miła... - odpowiedziałaś.

- Nie wiem po co, nie potrzebuję twojej łaski! - powiedział Malfoy. - Idź do swojego chłopaka, jeśli chcesz być dla kogoś miła.

- Co? - byłaś coraz bardziej zirytowana.

- Głucha jesteś? - syknął.

- Nie wiem, co się stało, ale przez chwilę myślałam, że się zmieniłeś. - odpowiedziałaś, próbując być spokojna. - Ale się myliłam. - wzięłaś resztę składników i ruszyłaś do drzwi, przy okazji mocno szturchnęłaś Malfoya w ramię.

Byłaś wściekła. Jak mogłaś być taka głupia, myśląc, że Malfoy się zmienił? Pomyślałaś, że podczas waszych dwóch rozmów chyba musiał być kompletnie nieświadomy tego co robił, skoro normalnie się do ciebie odzywał. Ale skoro nadal chciał utrzymywać spór między wami, to jego sprawa.

Przystojny ŚlizgonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz