nine;

113 20 5
                                    

𝐧𝐞𝐰 𝐲𝐞𝐚𝐫 1

- Tęskniłem za Tobą... - wyszeptał blondyn, mocno obejmując swojego chłopaka.

- Ja za Tobą też, wiesz przecież. - młodszy zaśmiał się i ponownie przycisnął swoje wargi do tych Mina.

Właściwie od razu, kiedy Jeon znalazł się w domu Yoongiego, ten wręcz rzucił się na niego z pocałunkami, wyrażając tym jak bardzo mu go brakowało. Nie ruszyli się spod drzwi wejściowych od dobrych dwudziestu minut.

Jungkook został silniej przyparty do drzwi, czując jak lodowate dłonie Mina wsuwają się pod jego sweter. Całowali się z coraz szybszym tempem. Ich wargi już dawno przestały po prostu subtelnie ocierać się o siebie nawzajem, teraz bardziej atakując te drugie. W powietrzu unosiła się elekryzująca namiętność, której hipocentrum znajdowało się dokładnie między ich ustami.

W pewnym momencie zabrakło im tlenu, więc odsunęli się od siebie na krótką sekundę, podczas której Yoongi pewnie zrzucił czerwony sweter młodszego na podłogę. Przylgnęli do siebie jeszcze bardziej, a jedynym co dzieliło ich szybko unoszące się klatki piersiowe, była cienka, elegancka koszula tatuażysty.

Wznowili pocałunek, który stawał się coraz agresywniejszy, do momentu kiedy Min nie zassał się na dolnej wardze malinowowłosego, następnie przejeżdżając po niej językiem, który chwilę potem znalazł się zaraz przy tym młodszego. Włączyli je do nieco brutalnej pieszczoty, na swój sposób walcząc przy tym o dominację, którą i tak wygrywał Yoongi.

- T-tak bardzo... Cię kocham... Jungkookie... - powiedział, gdzieś pomiędzy, jednocześnie sunąc lewą dłonią po wyćwiczonym brzuchu Jungkooka, a drugą śmiało umieszczając na lewej łopatce. Młodszy zajął się chaotycznym rozpinaniem czarnej koszuli blondyna, która szybko wylądowała na parkiecie, tracąc guzik w akcji.

- Ja Ciebie też hyung... Kocham... - odpowiedział cicho różowowłosy i wrócił do całowania starszego.

Ich języki ocierały się o siebie, wcale nie tak szybko jak poprzednio, a kolczyk w tym Yoongiego, czynił wszystko jeszcze ciekawszym i bardziej podniecającym. Nagle zwolnili tempo, można by odnieść wrażenie że bawiąc się swoimi wzajemnymi nerwami.

Głośne cmoknięcia i nieregularne oddechy odbijały się od wszystkich ścian w mieszkaniu, a Jungkook i Yoongi byli tylko bliżej i bliżej.

Min niespodziewanie przeniósł się z gorącymi pocałunkami na szyję młodszego i zaczął znaczenie jej czerwonymi śladami, które krzyczały że jest tylko i wyłącznie jego. Siedemnastolatek przymknął oczy i wydał z siebie pierwszy niekontrolowany, cichy jęk. Odchylił głowę do tyłu, udostępniając blondynowi więcej pola do popisu.

Po tym, jak oznaczył niemalże całą szyję młodszego malinkami, wrócił do jego ust i wznowili pocałunek, tym razem bardziej leniwie.

Minęło kilka minut, a nagle Jungkook zwinnie uciekł z objęć starszego i stanął obok niego, uśmiechając się zalotnie.

- Nie ma jeszcze północy, nie? - zapytał, powstrzymując śmiech.

- Chyba nie. - odpowiedział zdezorientowany.

- To otwieramy szampana. - ucieszył się różowowłosy i pociągnął zaskoczonego Mina za rękę w kierunku noworocznie udekorowanego salonu.

- Ani mi się waż ubierać. - rzucił do niego przez ramię, przypominając sobie jego koszulę pozostawioną na podłodze.

Yoongi zaśmiał się tylko i uśmiechnął się pod nosem. Wspólny sylwester.

będzie smut czy nie będzie? ( ͡° ͜ʖ ͡°)

@ sugarjungkook

ps. pewien człowiek złamał mi serce, wybaczcie brak rozdziałów - jest tym spowodowany. przynajmniej mam żywe emocje do opisów hah. wait, ja nie piszę smutnych fanfików

forever▪︎𝙮𝙤𝙤𝙣𝙠𝙤𝙤𝙠Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz