7. Rozdział - Wielkie kłamstwo i wypadek

24 1 0
                                    

- Czemu masz taki dobry chumor? ( a co mi szkodzi powiem mu prawdę)
- po prostu się zakochałem młody kiedyś się dowiesz - ta znowu ( oszty mały gówniarzu jak ci przypier**lę
To mnie zapamiętasz i zobaczymy)
- co to ma znaczyć znowu? - no który to już raz myślisz że jestem tak głupi albo głuchy wszystko przez twoje ściany słychać ( hmm ma trochę racji okej niech mu będzie i tak zaraz zobaczę Luizę 😍 ) - no dobra miałeś rację młody zobaczymy jak ty będziesz miał dziewczynę - no no nie będę płakac jak ty i histeryzować ( no ku**a nie wytrzymam zaje**e gnojka)
- dobra tu już jest szkoła idź ja idę sobie bułkę kupić ( dobra kupisz se energola i może wyluzuje kij że ostatni miałem problemy z sercem ale walić gnojek mnie wk**wił)

* W sklepie *
- siema Mario - jaki ku**a Mario to ja marek ( no widać że faza go trzyma )
- no ziomek tylko żartuje - a spoko a co chcesz? - energetyka i batona tego snickersa - okej a masz hajs? - no -co ku**a znowu nie masz - nie no zgrywam się mam dzisiaj akurat- no gratulacje w końcu, trzymaj i leć do szkoły - no ok dzięki i elo

* przed szkoła czekam na Luizę ponieważ umówiłem się z nią 5 minut przed dzwonkiem przed szkołą *

- o hejka Luiza - część Majk ( ale się cieszę w kij że ją widzę jest taka piękna ) jest taka sprawa wczoraj mnie trochę poniosło także w Smsach przesadziłam i chyba za szybko podjełam z tym byciem razem i może narazie zostańmy przyjaciółmi ( co 💔w tym momencie pękło mi serce nie wiem czy czuć złość czy smutek a złość to nie wiem czy na mnie czy na nią ) - co czemu ej? * czuje łzy w oczach * - no ty praktycznie mnie nie znasz i nic nie znamy się tak dobrze - no ale czemu mi powiedziałś wczoraj że kiedy cię zapytałem czy będziemy razem ty powiedziałaś tak no naprawdę - no wybacz dobrze teraz żegnaj bo się spóźnię
* idę do szkoły i przed klasa się zatrzymuje by wypić energetyka z gniewu * (ku**a nie mogę już wytrzymać ) *piję, wypiłem i wchodzę do klasy i nagle *

- dzień dobry.... * łapie się za serce i leczę na podłogę * - dobrze spokojnie Kamil zadzwoni po pomoc a ja mu spróbuje pomóc * zaczynam dziwnie dygać nie ziemi, Luiza że strachu wybiegła do łazięki z płaczem * - dobrze ty Marysia pobiegnij za nią i zobacz czy wszystko okej ( . . . . .. . . . . . . . .. . . . . .. . . . . . . .. . . . . . . .)

* w szpitalu, odzyskałem przytomność*

- (co jest gdzie ja ku**a jestem? )* Mama zapłakana siedzi nad moim łóżkiem * ( halo mamo słyszysz mnie halo!) * otworzyłem oczy ale nie mogę nic powiedzieć moja mam z szczęścia zaczeła płakać coraz bardziej * ( mamo już wszystko okej nie martw się, się w dupiłem tym energetikiem na serio jestem debilem)
* na następny dzień gdy otworzyłem oczy zobaczyłem ją *
( czy to Luiza? Po co ona tu niby przyszła i czy ona płacze?)
* mówi do siebie na głos *
- To moja wina po co ja mu to robiłam mogłam nie słuchać Agnieszki głupia ja i moje genialne pomysły *wyszła z łazami w oczach * ( co jaki pomysł i jaka Agnieszka i co oni niby robili nie rozumiem dobra jak narazie muszę się wykurować idę się przespać naprawdę już nie wiem co myśleć)
* następne trzy dni, w końcu udało mi się odezwać *

- Mamamoo - o boże Majk ty żyjesz, Panie doktorze ( widzę że mama się cieszy ale co to za dwie dziewczyny stoją za drzwiami, o nie Ewelina a ta druga to nie jest Luiza) * Luiza Zauwarzyła mnie i szybko wyszła a Ewelina przybiegła do mnie i mnie przytulił * - Mamamoo - tak kochanie - duśiii - dobra Ewelina zostaw go musi odpocząć ( dziękuję mamo za ratunek ) * uśmiechnełem się i po chwili zasnełem, po dwóch dniach wypisali mnie z szpitala jest plus mam spokój od szkoły na tydzień *
- Majk coś jeszcze chcesz ? - nie no już wszystko jest okej mamo pa mogę poleżeć - okej skarbie miłego ja jadę do pracy( okej mam spokój na jakiś czas dobra w końcu trzeba ogarnąć fb czy coś przyszło ciekawego
* sięgam po laptopa i widzę to *

Kochana Luiza zmieni nick na Luiza
Kochana Luiza zmienia nick na
Majk

Luiza : hej Majk co tam już wszystko okej przepraszam

Majk : no już wszystko spoko i okej rozumiem to nie twoja wina

Luiza : zaufaj że moja 😢

Majk : jak to? Co?

Luiza : nie nie ważne dobra już muszę iść chciałam tylko wiedzieć czy wszystko spoko dobra pa

Majk : no dobra nara

( o co jej mogło chodzić dobra po tym jak byłem w szpitalu bardziej się meczę więc lecę spać)

^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^

Złe decyzjeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz