27. Tajemnica wyjaśniona

6K 334 158
                                    

- Ale masz śmieszną buzie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Ale masz śmieszną buzie. - powiedział podekscytowany Tae, dotykając twarzy Hoseoka, który na pewno się tego nie spodziewał. - Jesteś taki słodki. - pisnął, ściskając jego policzki, przez co rudzielec zamienił się w rybę. 

Westchnąłem głośno, przewracając oczami, udam, że nie jestem zazdrosny, choć w środku aż mną trzepie. Tak naprawdę to Hoseok nalegał, bym poznał go z Tae 'w końcu się przyjaźnimy i ma prawo poznać mojego wybranka serca', więc to był jedyny argument żeby przyjść do mojego mieszkania, w sumie to bardziej się wprosić, ale już nie ważne. Podejrzewam, że był ciekawy jak w ogóle wygląda Taehyung, przecież to koto-człowiek. Nie codziennie widuje się takie istotki na świecie.

Zignoruje nawet głupie uśmieszki Jimina w moją stronę, który wydaje się doskonale wiedzieć, co dzieje się ze mną w głębi duszy i jakie okropne plany układam wobec głupiego rudzielca, który szczerzy swoją końską mordą do Tae. Nie mam zielonego pojęcia, gdzie on widzi u niego jakąkolwiek słodycz. Jest paskudny, już ja jestem słodszy, choć posiadam miano gorącego przystojniaka z wydziału medycyny. 

- Jeon, nie sądziłem, że twój kotek będzie tak rozkoszny. - zaśmiał się, odgarniając z czółka Tae przydługą grzywkę. 

- Łapy przy sobie, śmieciu. - warknąłem, uderzając w jego pazurska, przy okazji odciągając od niego uszatego. 

Nie pozwolę, by ktoś inny prócz mnie dotykał jego uroczych pofalowanych włosków, tylko ja to mogę robić. To samo się tyczy innych czynności powiązanych z Tae.

- Kookie, co ci mówiłem na temat obrażania swoich przyjaciół? - naburmuszył się szarowłosy, delikatnie uderzając mnie w ramię. 

Kolejny raz przewróciłem oczami, gdy do moich uszu doszło prychnięcie śmiechu Jimina jak i Hoseoka. Nie wierze, że Taehyung jest przeciwko mnie, a tamte szuje mają z tego niezły ubaw. Czy Tae tego nie widzi, że ja go tylko bronie przed paskudnymi łapami tamtej dwójki? Zapewne, gdybym nic nie mówił i nic nie robił to oni by zmacali mojego biednego kociaka, a co najgorsze on nic by sobie z tego nie zrobił. Cholera jasna no.

- Nie będę ich obrażał, dopóki sam nie zaczniesz się bronić, gdy będą cię dotykać. - fuknąłem obrażony siadając na fotel z założonymi rękami. 

Może i źle to zabrzmiało, bo zdaje sobie z tego sprawę, że Jimin i teraz Hoseok robią mi jedynie na złość i żaden z nich nie posunąłby się, by skrzywdzić mnie i uszatego, lecz nie mogę poradzić sobie z zazdrością. Taehyung jest mój i nie mogę znieść, że ktokolwiek, prócz mnie go dotyka. 

Po tamtym incydencie, gdy uciekł na dwa dni stałem się bardziej uważny i przewrażliwiony na jego punkcie. Nie chce zrobić niczego złego, bo nie wytrzymałbym drugi raz jego wyjścia z mieszkania. Gdy tak teraz o tym wszystkim pomyślę, chyba robię się pantoflem tego kocura na własne życzenie, cholera jasna. Kiedyś takie zachowanie było dla mnie kompletnie obce, a teraz stało się pieprzniętą codziennością. Co się ze mną dzieje! Może inaczej... co ze mną robi, Tae?!

my Kitty | vkookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz