Szybko otworzyłem okno tarasowe, by wejść na balkon. Szary kot siedział na barierce, przez cały czas nie spuszczając ze mnie swojego wzroku. Miałem wrażenie, że jak podejdę bliżej, on wskoczy na drzewo, które było bardzo blisko barierki, więc wolałem nieco w oddali się na niego wpatrywać. Byleby nie uciekł.
Jego oczy świeciły tak jakby wszystkie błyskotki z całego świata utknęły w jego dwóch zielonych tęczówkach. I teraz byłem pewien, że przede mną siedział Taehyung. Jego oczy były identyczne, tak samo piękne i brokatowe, w których ukrywa się tajemnica w postaci zmieniania się w człowieka. I jedyną rzeczą, którą w tej chwili pragnę było zobaczenie po dwóch dniach jego najpiękniejszą rumianą twarzyczkę z uroczo pofalowanymi, szarymi włoskami.
Tęsknie za wszystkim, co jest powiązane z Taehyungiem.
- Taehyung, przepraszam. - powiedziałem nagle, robiąc malutki krok do przodu. - Zjebałem, wiem. Jestem tępym debilem, który przetwarza wszystko z opóźnieniem. Nie wiem, co ja miałem w głowie, by zaprosić do mieszkania Sunmi i powiedzieć, że wolę psy. - westchnąłem, przez cały czas patrząc się w oczy kotka. - Najbardziej na świecie wolę ciebie i... i już dłużej nie mogę bez ciebie żyć. Cholernie tęsknie, gdy cię nie ma ze mną. Wiem, że teraz robię z siebie przereklamowanego romantyka, ale uwierz mi i po prostu wróć do mnie, Tae. Proszę.
Moje serce biło jak szalone, gdy szary kotek zszedł z barierki, by podejść tuż obok moich stóp. Usiadł na wprost mnie i podniósł swój łepek do góry. Wpatrywał się w moje oczy, w których już zdążyły nagromadzić się mieniące się kryształy, by spłynąć po gorących polikach. Czułem jak wszystkie emocje mną targały, ręce były mokre od potu przez stres, a w żołądku ściskało, przez co nie czułem się zbyt dobrze. Mogę nawet rzec, że przez ten cały stan mógłbym zwymiotować.
Zacząłem się niecierpliwić, gdy od dłużej chwili szary kot ciągle się na mnie patrzył, bo już naprawdę marzyłem, by w moich objęciach znalazł się Taehyung. Marzyłem, by znów go zobaczyć, bo pomimo tych dwóch dni, usychałem bez niego. Zauważyłem, że źle znoszę tęsknotę za osobą, którą kocham. Nagle przez myśl przeszło mi, że co jeśli się pomyliłem i jednak to nie jest Tae tylko najzwyklejszy domowy kot? Że mam omamy przez swój słaby stan psychiczny, lecz wszelkie wątpliwości rozdmuchał wiatr, gdy poczułem na swoim karku, oplatające go delikatne rączki. A do moich nozdrzy doszedł malinowy zapach, który momentalnie zaczął go pieścić. Otworzyłem szeroko oczy, by natychmiast unieść drobne ciałko Taehyunga, by mógł swoimi nogami opleść moje biodra.
- Lubię cię jako przereklamowanego romantyka. - wymruczał wprost do mojego ucha, przez co po moim ciele przeszło milion przyjemnych dreszczy, a moje uszy mogły w końcu usłyszeć utęsknionej i kojącej melodii. - Nie puszczaj mnie.
- Nie zamierzam. - odparłem, kierując się z nim do sypialni, zamykając jeszcze okno balkonowe.
Dzisiejsza noc była chłodna i nie mogłem pozwolić, by Taehyung dłużej był na zimnym powietrzu zupełnie nagi. Powędrowałem razem z nim do mojego łóżka, by zakopać się pod ciepłą pierzynką, być jeszcze bardziej bliżej niego, bowiem żadna szczelina pomiędzy nami nie istniała.
CZYTASZ
my Kitty | vkook
Fanfic[zakończone] A, co ty byś zrobił jakby uroczy koteczek poprosił cię o opiekę nad nim? Jungkook to pewny siebie student medycyny, który ma zbyt wysokie mniemanie osobie, a Taehyung to słodki i rozkapryszony kotek, który poszukuje swojego pana. K...