40. Spokojny spacer

4.4K 252 135
                                    

Aby wyjść z hotelu Taehyung musiał zamienić się w kotka, bym wsadził go do mojego plecaka. Przy okazji musiałem też spakować dla niego ubrania, w końcu nie będzie nago paradował po tokijskich ulicach, prawda? Tylko ja mogę widzieć go w takiej postaci, a uwierzcie, że jest najpiękniejszy.

Oczywiście, jak to ja... cholernie się denerwowałem i miałem wrażenie, że ci wszyscy ludzie, których mijałem w hotelu, wiedzą, że coś ukrywam, że wiedzą o mojej małej tajemnicy iż trzymam w swoim pokoju koto-człowieka. Ewentualnie, że jestem dilerem i sprzedaje małolatom narkotyki. Taka opcja też wchodziła w grę, gdy jedna z recepcjonistek bacznie obserwowała mój plecak i moje nerwowe ruchy. Przysięgam, że tak było.

Teraz oddycham spokojnie, trzymając za rękę mojego Taehyunga, który musiał ubrać się w jakiejś restauracji. Cholera... właśnie zdałem sobie sprawę jak to musiało śmiesznie, a zarazem przerażająco wyglądać, że wchodzę do restauracji sam, a wychodzę już z kimś. Tam też się na mnie dziwnie patrzyli, jakbym był jakimś człowiekiem z nie z tego świata, lub jakbym był czymś upierdolony. Albo po prostu uważali mnie za dziwaka, że wchodzę do restauracji tylko po to, by się wylać. Ale kto tak nie robi?!

W każdym razie... nigdy więcej moja noga nie przekroczy progu tej restauracji, więc niepotrzebnie przejmuję się pierdołami. Dlatego od tego momentu w zupełności skupiam się na Tae i naszej romantycznej i zarazem uroczej chwili, kiedy to spacerujemy po oświetlonych tokijskich uliczkach, przy okazji szukając nieco spokojniejszego miejsca.

- Bardzo się cieszę, że zgodziłeś się na ten spacer. - mruknął, rozglądając się wszystkiemu dookoła. - Nudno mi jest samemu w hotelu, choć minął dopiero tydzień.

- Nawet nie wiesz jakbym chciał zostać w nim z tobą i spędzać czas tylko we dwoje. - powiedziałem czule, kciukiem gładząc jego dłoń.

- Też bym tak chciał. - szepnął, mocniej ściskając mnie za rękę. - Ale teraz chce tamtą rybkę!

Podekscytowany wskazał paluszkiem na budkę z taiyaki, przez co od razu udaliśmy się w tamtą stronę. Sprzedawała w niej jakaś starsza kobieta, która z wielkim uśmiechem przywitała naszą dwójkę. Ja jak i Tae odwzajemniliśmy uśmiech, a po zamówieniu musieliśmy tylko poczekać na pyszne słodkie ciasteczka w kształcie rybki.

Z rozczuleniem patrzyłem się na mojego kocurka, który bacznie obserwował jak starsza pani robi dla naszej dwójki taiyaki. Co chwilę oblizywał swoje czerwone usteczka, jakby nie mogąc się już doczekać, kiedy będzie mógł skosztować swoje ciasteczko ze słodkiej pasty fasolowej. Kąciki ust delikatnie uniosły mi się do góry, gdy z wielką powagą i ostrożnością zabierał z rąk kobiety swój smakołyk i z błyszczącymi oczkami patrzył się na dość sporą rybkę.

Gdy zapłaciłem, usiedliśmy pod drzewkiem wiśniowym, w którym co chwilę na ziemię spadały różowe płatki.

- Dlaczego nie jesz? - zapytałem, bo ja już zdążyłem zjeść połowę, a Tae nawet nie wziął jednego gryza.

- To jest takie piękne. - mruknął, przez cały czas patrząc się na rybkę. - Niesamowite, że ma kształt rybki.

- No piękne, ale teraz jedz. - zachichotałem. - Wiesz jak wyśmienicie smakuje? Musisz w końcu spróbować.

Kręcę z rozbawienia głową, kiedy łapczywie zaczął zajadać swoje ciastko. Najwidoczniej mu również posmakowało, co w sumie się nie dziwie. Taiyaki są naprawdę wyśmienite i myślę, że przez najbliższe dni będę kupował je kilogramami. Może na przeprosiny kupie też pani Hazuki? Wątpię, by odmówiła tej słodkiej pyszności.

Oparłem się o drzewko, by w ciszy słuchać szum liści i w tej chwili naprawdę poczułem się spokojny. W moim życiu brakuje mi tych beztroskich dni, w których spędzam czas jedynie z Taehyungiem. Tak no wiecie... o niczym nie myśleć. Okej... jedynym wyjątkiem jest ogoniasty, ale już się przyzwyczaiłem do tego, że siedzi mi w głowie przez dwadzieścia cztery godziny na dobę przez siedem dni w tygodniu. I wiecie, co? Ani trochę mi to nie przeszkadza, a wręcz uwielbiam zatracać się myślami o moim rozkosznym kotku, który przyprawia mnie o szybsze bicie serducha.

my Kitty | vkookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz