- Na pewno wziąłeś wszystko? - Nathan po raz kolejny wychylił się na siedzeniu pasażera i uważnie przejrzał torby, które znajdowały się na tylnej części mojego SUV'a. Jechaliśmy tylko na jeden dzień, a ten nabrał rzeczy jakbyśmy mieli zostać tam na nie wiem jak długo. Już i tak zamiast wyjechać następnego dnia rano, wyruszyliśmy na miejsce wieczorem, bo przecież blondyn nie mógł się doczekać i od samego rana chciał się wylegiwać na plaży. Nie miałem serca mu odmówić, bo od ostatnich miesięcy nie miał ochoty dosłownie na nic. Całymi dniami przesiadywał w domu, albo na cmentarzu, a skoro teraz naprawdę chciał coś zrobić, gdzieś jechać, nie mogłem mu tego odebrać. Chciałem po prostu poprawić mu humor po tragedii, którą musiał przeżyć. Miałem tylko nadzieję, że pogoda nie zepsuje mu planów, bo naprawdę nie miałem ochoty na kolejną porcję jego depresji. Nie miałem po prostu na to siły w tym czasie.
Podczas naszego krótkiego wyjazdu, musiałem się w pełni skupić na córce tego policjanta, bo takie pierwsze wejrzenie może być bardzo istotne. Istnieje przecież miłość od pierwszego wejrzenia, prawda? Wątpię, żebym kiedyś ją przeżył, ale na przykład Zayn twierdzi, że zakochał się w Hope już w momencie, gdy pierwszy raz stanęła na jego drodze. Co prawda nie były to miłe okoliczności i początkowo nie dopuszczał do siebie myśli, że tak się mogło zdarzyć, no ale jednak. Wracając do meritum, głównym celem wyjazdu było właśnie zrobienie jak najlepszego wrażenia na tej panience, więc w pełni musiałem się na tym skupić, żeby czasem nie popełnić jakiegoś głupiego błędu i jej od razu nie spłoszyć. Chcąc pomóc naszym chłopakom, uwiedzenie tej dziewczyny wydawało się być bardzo dobrym rozwiązaniem. Hails przecież miała rację. Nie byłem znany w gangsterskich kręgach, przez to, że większość czasu spędzałem przed komputerem, więc co dopiero mówić o policjantach. Mieli tylko moje imię i nazwisko, co było ślepym tropem, bo dawniej nazywałem się zupełnie inaczej. Wchodząc w przestępczy świat, zostawiłem za sobą dosłownie wszystko. Nawet moje imię. Nie posiadałem żadnych portali społecznościowych, żadnych swoich zdjęć nigdzie nie wgrywałem, więc istniało bardzo małe podobieństwo, żeby zdawali sobie sprawę z tego jak wyglądam. Inaczej sprawa wyglądała z Liam'em, Justinem i Zayn'em, bo ich wizerunki były dostępne do publicznej wiadomość. Natomiast ja, tak mi się przynajmniej wydawało, byłem nie do wykrycia. Znajomość mojego obecnego imienia i nazwiska na nic im się nie przyda, bo nie istniałem w żadnych aktach. Prawo jazdy miałem podrobione, a dowód nie był mi do niczego potrzebny. Wystarczy pewna smykałka do naginania przepisów i bez problemu można w ten sposób normalnie funkcjonować.
- Mamy wszystko, daj już spokój.
- Mam wrażenie, że o czymś zapomniałem... - poprawił swoją czapkę z daszkiem, naciągając ją bardziej na oczy, chociaż byliśmy w aucie i od dobrych dwóch godzin było już na dworze ciemno. Specjalnie wyjechaliśmy o tej późnej porze, żeby na drodze nie było korków. Tak samo miała zrobić Hailey i jej znajomi, łącznie z moim celem.
- Jeden dzień bez tego czegoś na pewno wytrzymasz.
- Mam nadzieję.
- Po prostu się zrelaksuj i daj mi w spokoju prowadzić.
- I kto tu jest spięty? No raczej nie ja. - rozsiadł się wygodnie na skórzanej tapicerce i wyjąłem z kieszeni swoją komórkę. - Włączę sobie Stranger Things i całkowicie będę cię ignorował. - odszukał na Netflixie odpowiedni odcinek, a ja cały ten czas starałem się nie zwracać na niego specjalnej uwagi. - A tak w ogóle to jaki masz plan?
- Miałeś siedzieć cicho i oglądać.
- To było ostatnie pytanie. - zatrzymał odtwarzanie.
- Jaki mam mieć niby plan? - wywróciłem zirytowany oczami.
- No nie wiem... Tak po prostu podejdziesz do tej dziewczyny i powiesz: "Cześć, jestem Jai i spróbuję cię uwieść?"
![](https://img.wattpad.com/cover/180375157-288-k591088.jpg)
CZYTASZ
I love your lies, shawty.
FanfictionJai przez wiele lat wiódł spokojne i dość szczęśliwe życie razem z najlepszymi kumplami, w gangsterskiej willi. Niestety, nic na świecie nie trwa wiecznie o czym boleśnie musiał przekonać się na własnej skórze. Przyjaciele znaleźli drugie połówki i...