10.O co chodzi z tą bluzą ?

37 2 2
                                    

Rozpoczynamy najciekawszy miesiąc w całym roku szkolnym,czyli październik. Ze szkolnych głośników swoje poranne wiadomości ogłaszała Debra Singh nasza reporterka. Pod jej ręką leży szkolny tygodnik oraz radiowęzeł. Teraz po wszystkich korytarzach i podwórku słychać było jej radosny głos. Już jutro nasza drużyna futbolowa zagra swój pierwszy w sezonie mecz inaugurując tym samym jego otwarcie. Wszyscy zastanawiamy się czy nasz kapitan Daniel Smith zaliczy hat-tricka i trzeci raz z rzędu doprowadzi nas do zwycięstwa w zawodach międzystanowych. Mamy też doskonałe wiadomości, z tej okazji nauczyciele skrócili lekcję do godziny 10.00 czyli do godziny rozpoczęcia meczu. Po tej informacji dało się słyszeć okrzyki radości. Wywróciłam oczami i wróciłam do lektury, jakże ciekawego podręcznika do biologii. Siedziałam na podwórku pod drzewem czekając jak Alex i Gabe łaskawie się zjawią. Poszli do sklepiku już 10 minut temu, byłam pewna,że się po drodze pokłócili i teraz toczą zaciętą batalię na środku korytarza i teraz o mnie zapomnieli. Szkoda miałam straszną ochotę na żelki. Ostatni raz rozglądnęłam się dookoła i przewróciłam stronę.

Z wnętrza mojego plecaka już 4 raz tego dnia wydobywała się dźwięk dzwonka, nie kwapiłam się by sprawdzić kto to, doskonale wiedziałam,że gdy odbiorę i tak nikt się nie odezwie. Głuche telefony i SMS-y nasiliły się po powrocie z wesołego miasteczka. Wtedy wieczorem dzwonił cały czas, przez weekend wyłączyłam telefon miałam dość. Dzisiaj trochę się ograniczył, aczkolwiek dalej mnie męczyło i denerwowało to,że ktoś mnie obserwuję. Dlatego razem z przyjaciółmi ustaliliśmy, że nigdzie nie będę chodzić sama. Niezbyt mi się to podobało, każdy kiedyś potrzebuję trochę samotności, a ja szczególnie za nią przepadam, dlatego ciągłe trajkotanie za uchem Alex, może być męczące.

Daniela też dzisiaj nie widziałam, nie żebym o to zabiegała,ale chciałam oddać mu bluzę. Trochę obawiałam się,że zrobi mi o nią taką awanturę jak tej dziewczynie o zegarek. Teraz kiedy mam względny spokój i ludzie trochę się przyzwyczaili do tego, że Smith czasami ze mną rozmawia lub się kłóci nie miałam ochoty znów stać się sensacją numer jeden. Od Gabriela wiem,że cały dzień będą trenować, pyzatym do szkoły wrócił jego przyjaciel Tom i wszystkie wolne chwile spędzają całą drużyną w szatni gadając. I to niby kobiety są plotkarami.

-No nareszcie-rzuciłam w stronę Alex, dziewczyna z naburmuszoną miną siadła obok mnie i otwarła paczkę suszonych jabłek

-Nie denerwuj mnie Alice już mi wystarczy,że ten idiota podnosi mi ciśnienie-warknęła i pokazała środkowy palec Gabrielowi

-Nie obrażaj mnie, powiedziałem tylko co o tym myślę, to wolny kraj mogę wyrazić swoje zdanie

-Znowu zaczynasz, ja ci dam wolny kraj ! Wygłaszasz te swoje bzdurne przekonania, które i tak mnie gówno obchodzą

-Skoro ci nic nie obchodzą, to po co się tak irytujesz ?- podniósł brwi i założyć ręce na klatce piersiowej

-Bo ty mnie denerwujesz !-wrzasnęła

-Cicho!!!-teraz to ja się wściekłam, chociaż ich powód sprzeczki na pewno był śmieszny-gdzie są moje żelki ?

Gabe wzruszył ramionami i wskazał głową na dziewczynę obok mnie. Popatrzyłam na nią wściekłym wzrokiem i zażądałam wyjaśnień.

-Alex dałam wam dwa dolary i pięćdziesiąt centów na żelki w kształcie słodkich kolorowych misiów, gdzie są ?

-No...ja to jego wina zdenerwował mnie i zapomniałam

-Na mnie nie patrz, nie pozwoliła mi podejść do okienka bo robię jej obciach-parsknął śmiechem

-Alex obrażam się- powiedziałam siląc się na powagę

I need your loveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz