Opowieści dziwnej treści

6 0 0
                                    

Dom czerwony kapturek ikar

Symbole :

- ikar : lot, marzenia prba nieudana

- czerwony kaptur: niewinnosc

Wschodzi słońce, wokół panuje cisza i spokój aż nagle bach! Coś głośno uderzyło o ziemie. Była to ametyst, która już od dwóch tygodni bawi się w ikara i skacze z skrzydłami ze szczytu latarni morskiej, pod którą jest dom Steven'a oraz klejnotów. Pierwszym światkiem tego wypadku jednak nie był żaden z domowników, lecz Connie, która właśnie wracała z przedstawienia o tytule "Czerwony kapturek i kosmiczny wilk". Dziewczyna dalej miała na sobie swój kostium, a w lewej ręce trzymała miecz który parę miesięcy temu dostała od bizmut, a który był po odpowiednim zabezpieczeniu idealnym rekwizytem do tego przedstawienia.

- Ametyst nic ci nie jest ??

Kapturzasta wojowniczka pośpiesznie podbiegła do niedoszłej fioletowej oblatywaczki przestworzy i pomogła jej wstać ponownie pytając czy wszystko dobrze.

- Tak tak Connie, zluzuj. Nic mi nie jest, Steven opowiadał na lekcjach tą legędę o dadulu i ikurzy i mi się spodobała i tak się teraz bawie.

Ametyst uśmiechnęła się lekko i pokazała dla zabawy język Młodej dziewczynie, po czym zmieniła się w ptaka i poleciała na wzgórzę, do latarni z której startowała.

- Ehhh ta ametyst...Zawsze ma najdziwniejsze pomysły.

Connie cicho się zaśmiała i poszła szybko do domu stevena, aby zobaczyć co u niego. W środku dziewczyna zobaczyła że steven właśnie uczy klejnoty świeżo po oddziczeniu rysowania i pisania po ziemsku.

- Dobrze dobrze, świetnie wam idzie.

Nagle chłopak przyuważa swoją przyjaciółkę, od razu wstaje i podbiega do niej.

- Connie ! !

- Hej steven, widzę że nowe przedszkole jest bardzo aktywne.

- Tak, większość klejnotów strasznie chce sie nauczyć nowych rzeczy związanych z życiem na ziemi !

- To  świetnie, mam nadzieje że będzie im tutaj dobrze.

Dopiero teraz steven zauważył nietypowy strój swojej przyjaciółki, od razu skojarzył mu się z czerwonym kapturkiem.

- Mieliście dzisiaj przedstawienie ?

- Tia...ehh nie do końca miałam wybór co do grania heh...

Connie mówiąc to lekko się zarumieniła i odwruciła wzrok na chwilke.

- Swoją drogą, od kiedy Ametyst bawi się w ikara?

- Nie wiem, chyba od miesiąca.

- Mhm, rozumiem.

Dziewczyna spokojnie usiadła na łóżku i po cichu słuchała nauczania Stevena wraz z innymi klejnotami, nie potrzebowała się niczego się nauczyć, po prostu bardzo lubiła słuchać głosu swego najleprzego przyjaciela. Po pewnym czasie Znowu dało się słyszeć głośny trzask, jednak tym razem brzmiało to jak stłuczenie szkła.

- żómop neves !!

Z dworu dobył się dziwny jakby odwrócony głos, chłopak od razu domyślił się że to ametyst, więc przewrócił oczami i poszedł na dwór, od razu wiedział że jego współlokatorka ponownie spadła na klejnot i trzeba jej pomóć.

- Ehhh Ametyst i te jej głupie pomysło.....

Powiedział chłopak cicho się śmiejąc i zeskoczył na piasek aby uleczyć klejnot swej przyjaciółki.

Przystań marzeńOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz