SEZON 2 ROZDZIAŁ 1

749 42 0
                                    

Minęły już dwa lata od mojego nagłego wyjazdu dużo się zmieniło w moim życiu. Mam narzeczonego, który tak samo jak ja pochodzi z Anglii nazywa się Alex Fritz jest Hrabią znanym z swojej firmy zabawkarskiej. Teraz żyje mi się naprawdę dobrze na początku było trudno czułam się samotna i tęskniłam za przyjaciółmi i rodziną. Mam wielu przyjaciół w moim wieku ostatnio odwiedziłam Aloisa przez całe spotkanie zachowywał się dziwnie lecz się tym nie przejęłam. Claude był wręcz obętny i mnie ignorował wydawało mi się, że Hannah chce mi coś powiedzieć, ale nie mogła. Obecnie jestem z najlepszą przyjaciółką Madeleine Redon i jej młodszą o rok siostrą Adeline Redon.

—Madison weź te suknie jest piękna i pasuje do twoich oczu Alex będzie w niebo wzięty jak Cie w niej zobaczy.—Powiedziała Adeline.

—Naprawdę tak myślisz? Chyba masz rację.—Powiedziałam i cicho się zaśmiałam.

—Ależ oczywiście, że mam rację.—Powiedziała.

—W takim razie ją wezmę.—Cicho oznajmiłam.

Dziewczyny jak zawsze na kupowały sobie sukni na cały rok. Zaszłyśmy jeszcze do kawiarni zamówiłam rogaliki i herbatę moje towarzyszki tak samo. Zjadłyśmy i rozeszłyśmy się do domów gdzie czekali nasi partnerzy, kiedy weszłam do środka było zupełnie cicho poszłam do gabinetu.

—Stało się coś Alex?—Zapytałam zmartwiona tą ciszą.

—Muszę wrócić do Anglii moja ciocia nie żyje.—Powiedział z wyczuwalny smutkiem w głosie.

—Pojadę z tobą.—Zadecydowałam.

—Świetnie nie chciałem tam sam jechać jesteś najlepsza.—Oznajmił.

—Jak chcesz to możemy nawet zamieszkać w Anglii.—Zaproponowałam.

—Naprawdę? Chciałem już dawno tam wrócić, ale nie chciałem zmuszać Cię do przeprowadzki.—Powidział zadowolony.

—Idź do sypialni odpocznij trochę.—
Powidziałam.

—Musimy się spakować mamy wielkie szczęście mój dobry znajomy chciał odkupić naszą rezydencje.—Coś mi tu nie pasowało.

—Chodzi Ci o Fedrika?—Zapytałam z nadzieją na negatywną odpowiedź.

—Eee...tak o niego mi chodzi.—Powiedział zakłopotany.

—Aha.—Dobry znajomy nie próbuje odbić dziewczyny.

Bez słowa poszłam się pakować po pewnym czasie do sypialni wszedł nie kto inny jak Fritz. Czekałam aż coś powie na początku stał tylko za mną i nie wiedział co ma zrobić. Ostatecznie zrobiło mu się przykro i mnie przytulił siedziałam niewzruszona, ale z sekundy na sekundę nie wytrzymałam i w końcu odwzajemniłam przytulasa. Widać, że humor od razu mu powrócił zaczęliśmy razem w miłej atmosferze wspominać początki naszej znajomości podczas pakowania.

—Nawet nie wiesz jak Cię kocham.—Powiedział całują twoje czoło.

—Też Cię kocham.—Odpowiedziałam wtulając się w niego jeszcze bardziej.

               
                *Pov Ciel*
Nie ma jej już dwa lata nie pisze do mnie listów odeszła od nas od tak. Zauważyłem, że Sebastian jest od tego czasu przygnębiony raz nawet chciałem zapytać co mu jest, ale szybko wybiłem sobie ten pomysł z głowy.

—Paniczu przyniósłem śniadanie i herbatę.—Powiedział przygnębiony.

—Eh co ci jest?—Zapytałem w końcu.

—To już drugi rok.—Odpowiedział.

—Czy ty coś do niej czujesz?—Zapytałem z nadzieją na odmowę.

—Od kiedy Paniczu kazał opiekować mi się Panienką czuję do niej coś dziwnego.—Powiedział szczerze.

—Rozumiem.—Powiedziałem.

*Pov Sebastian*
Od kiedy Madison odeszła czuje się dziwnie w rezydencji stało się jakoś ponuro. To już drugi rok jak ten czas szybko leci mimo listu, który nam zostawiła nie przestaliśmy jej szukać. Panienka Midford ostatnio przyjeżdża do nas częściej, ale nie wspomina nic o ślubie. Poszedłem z śniadaniem do pokoju Panicza.

—Paniczu przyniósł em śniadanie i herbatę.—Powiedziałem przygnębiony.

—Eh co ci jest?—Zapytał.

—To już drugi rok.—Powiedziałem.

—Czy ty coś do niej czujesz?—Zapytał z nadzieją na odmowę.

—Od kiedy Paniczu kazał opiekować mi się Panienką czuję do niej coś dziwnego.—Powiedziałem szczerze.

—Rozumiem.—Powiedział.

Bez słowa wyszedłem z gabinetu, a później z rezydencji miałem zamiar pospacerować krótką chwilkę. Poszedłem do lasku niedaleko domu po drodze spotkałem pewną demonice od tego Trancego chciałem ją wyminąć.

—Madison jutro przyjedzie do Anglii.—Oznajmiła.

—Skąd to wiesz?—Zapytałem.

—Utrzymuję z nią kontakt, a i ona wie.—Powiedziała o odeszła.

Poszedłem za nią coś nie chce mi się wierzyć, że powiedziała mi to bez interesownie.

—Dlaczego mi to powiedziałaś? Twój Claude nie będzie na ciebie za to zły? —Zakpiłem.

—Co do niej czujesz?—Zadała dobre pytanie.—Będzię, ale to nie jest teraz ważne.—Dodała.

—Co ona wie?—Zapytałem.

—Wie kim jesteś, Panicz i Claude trochę podkoloryzowali prawdę.—Oznajmiła.—Za dużo Ci powiedziałam.

𝔖𝔦𝔬𝔰𝔱𝔯𝔞 𝔧𝔢𝔤𝔬 𝔭𝔞𝔫𝔞Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz