Co dlaczego ja?!

390 28 0
                                    

To już trzeci dzień po imprezie i pocałunku czuję się świetnie jednak przez ten czas nie widziałam się z mężczyzną jakoś było mi głupio i myślałam nad jego wyznaniem pomimo, że bardzo go zraniłam i wiem, że powinnam odpuścić i dać mu wolną rękę ja po prostu nie mogę sama nie wiem dlaczego. Pójdę dzisiaj się z nim spotkać! ale nie teraz porozmawiam z nim po kolacji tak na spokojnie. 

                    Pov. Sebastian

Od trzech dni nie widziałem się z Madison zastanawiam się czy miała wtedy jakiś powód do pocałowania mnie muszę przyznać, że ten jej wybuch zazdrości był śmieszny ale i uroczy. Siedzę na krześle w moim gabinecie i wypełniam papiery dotyczące tymczasowego sojuszu z aniołami nie mogę uwierzyć, że tak po prostu nam zaufali nawet nas nie sprawdzają a to dość podejrzane. Po skończeniu papierkowej roboty zostałem wezwany do salonu, w którym zastałem ojca z jakimiś demonicami przez chwilę nawet chciałem zrobić taktyczy odwrót, lecz zostałem zauważony.

—  O nareszcie jesteś! Ile można na ciebie czekać?! —  Zapytał. 

—  Co tu się dzieje? —  Zapytałem zdezorientowany.

— Przyprowadziłem Ci kandydatki na narzeczoną i przyszłą żonę. —  Odparł i wyszedł sam chciałem to zrobić, ale zostałem zaatakowany.

Te kobiety były jakieś nieokrzesane rzuciły się na mnie od razu po tym jak ojciec opuścił pokój jednakże jako następca tronu musiałem sobie jakoś poradzić i przeprowadzić z każdą z nich krótką konwersację. Żadna z nich nie była warta mojej uwagi tym bardziej, że były nudne i chciały tylko jednego i niczym nie przypominały mi jej...znaczy nie mają mi jej przypominać. Ojciec czekał na moją odpowiedź chciał zjeść kolacje ze mną i moją wybranką matka też miała uczestniczyć nie chciałem być z żadną dziewczyną wybraną przez ojca muszę teraz coś na szybko wymyślić tylko co? Hm...już mam plan dziewczyna nie powinnam być na mnie za to zła sama zrobiła coś niewybaczalnego a jej wybaczyłem no i mam nadzieje, że nie zostanie skrytykowana. Do kolacji zostało tylko 5 minut, więc musiałem się śpieszyć szybko pobiegłem do jej pokoju była jakaś zdenerwowana szybko znalazłem się z nią przed jadalnią nic jej wcześniej nie tłumacząc, weszliśmy matka uśmiechnęła się do nas a ojciec...no cóż nie był zadowolony sama Madison była zdezorientowana.

—  Dobry wieczór. —  Powiedziała nieśmiało.

—  Dobry wieczór. —  Odparli moi rodzice, chyba nie muszę mówić o tonie Króla.

—  Nie mogłam się doczekać aż poznam twoją wybrankę. —  Odparła radośnie.

                     Pov. Madison

Nie wiedziałam co się działo i co tak właściwie mam robić taka sytuacja to dla mnie nowość i czuję się strasznie niekomfortowo. Po zdaniu obcej mi kobiety "Nie mogłam się doczekać aż poznam twoją wybrankę." śmiem twierdzić, że Sebastian wrobił mnie w udawanie jego dziewczyny przed rodzicami czy on naprawdę jest aż tak zdesperowany? Postanowiłam zrobić dobrą minę do złej gry później zażądam od niego wyjaśnień przecież nie może od tak przedstawiać mnie jako swoją dziewczynę bez mojej zgody a co dopiero wiedzy. 

— No to w końcu się doczekałaś matko. — Odparł i na potwierdzenie swoich słów złapał mnie za rękę.

— Przedstawiłem Ci tyle kobiet, więc dlaczego wybrałeś akurat ją?— Zapytał z jadem, pięknie już na starcie mnie nie lubi.

Sebastiana zatkało chyba się tego nie spodziewał, nie pozwolę się tak traktować. Na początku spojrzałam na Sebastiana w końcu powinien mnie obronić jednak jego mina wskazywała na to, że nie wiedział co ma robić muszę przyznać, że jego matka była bardziej ogarnięta od niego. Mama Seby uderzyła męża w bark i spojrzała groźnym spojrzeniem.

— Jeżeli nie umiał mu pan wybrać odpowiedniej kobiety to sam to zrobił, więc nie rozumiem Pana zdziwienia. — Odparłam z fałszywym uśmiechem.

Reakcja siedzących ze mną przy stole była różna mój "chłopak" siedział jeszcze bardziej zdziwiony i zdezorientowany, a jego matka z początku się zdziwiła jednak później szeroko się uśmiechnęła za to ojciec chłopaka lekko się uśmiechnął, lecz szybko zmienił wyraz twarzy na obojętny.

— Zastanawiam się czy jesteś odważna czy raczej głupia. — Powiedział ojciec Sebastiana.

— Poczułam się urażona, a ja nie pozwalam się tak traktować. — Stwierdziłam od razu.

— Cóż my już pójdziemy chodź kochanie. — W końcu odezwał się winowajca.

— Och myślałam, że zostaniesz trochę dłużej z narzeczona. — Odezwała się kobieta, a mnie zatkało.

— Może następnym razem teraz jesteśmy zajęci. — Powiedział i wyszliśmy.

Weszliśmy do jego komnaty na początku nie zwrócił na mnie uwagi i usiadł sobie na łóżku ale kim bym była gdybym dała mu się olewać od razu stanęłam naprzeciwko jego po moim zachowaniu widać, że czekałam na wyjaśnienia.

— Co to miało znaczyć co?! I dlaczego akurat narzeczona?! — Zaczęłam zadawać mu pytania. — Odpowiadaj jak się ciebie pytam!

— Ojciec na siłę szukał mi narzeczonej, chciałem żeby dał mi spokój. — Wyjaśnił.

—  Ale dlaczego ja?! — Zapytałam.

— Ty, ponieważ......

_______________________________________

C.D.N 

Żyjecie w ogóle, bo jakoś słaba aktywność

𝔖𝔦𝔬𝔰𝔱𝔯𝔞 𝔧𝔢𝔤𝔬 𝔭𝔞𝔫𝔞Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz