Historia Mirane

372 22 16
                                    

   Zanim zaczniecie czytać moi drodzy chce was powiadomić, że mam pomysł na specjał! Cóż chodzi w nim o to, że wraz  z postaciami z Kuroshitsuji będziemy odpowiadać na wasze pytania i na te przypałowe i bardziej prywatne, pytanka możecie zadawać na priv w ostateczności tutaj. Nie przeszkadzam już miłego czytania ale pytanka zostaw, bo...em...chcę napisać ten specjał a bez waszych pytań go nie napiszę więc no ładnie proszę o pytanka
😳👉👈

    Pov. Madison

Po krótkiej ale przyjaznej rozmowie z Cielem, skierowała swoje kroki w stronę pokoju Sebastiana przecież chciał się ze mną widzieć, więc albo chce się ze mnie ponabijać albo wypytać jak poszła mi rozmowa z jego rodzicielką. Nie śpieszyłam się specjalnie by zobaczyć mojego "narzeczonego" Po co psuć tak piękny dzień jak ten? Skoro można go lepiej spożytkować na przykład można wyjść poza pałac i pozwiedzać, albo oprowadzić Ciela po zamku można również porozmawiać z jego matką w końcu może mi poopowiadać kilka interesujących historii związanych z samym Sebastianem. W każdym pomieszczeniu na ścianach wisiał multum pięknie namalowanych obrazów.

Przechadzając się po korytarzach zbłądziłam, więc zmieniłam swój wczesny krok w poszukiwaniu powrotu, lecz z każdym krokiem na przód czułam coraz większą chęć pójścia dalej. Zupełnie tak jakby ktoś mną kierował jakbym była prowadzone przez przewodnika, który zna się na tym co robi. Nieświadomie napotknęłam się na duże brązowe drzwi przy ozdobione pomarańczowymi gwiazdami jak zahipnotyzowana pociągnęłam za klamkę drzwi ale ani drgnęły dopiero po minucie zorientowałam się, że są zamknięte na klucz ale nie taki zwykły tylko ogromny i dziwnie falowany z wzorem gwiazdy. W mojej głowie zaczęłam już rozmyślać gdzie może być ukryty klucz i co kryje się za drzwiami.

— Panienko widzę, że się zgubiłaś. — Zaczęła Mirane jedna ze służących. — Proszę za mną książę już na ciebie czeka. — Powiedziała kłaniając się.

— Masz rację, dziękuję za pomoc. — Powiedziałam ostatni raz spoglądając na tajemnicze drzwi, których nigdy wcześniej nie widziałam.

— Proszę mi nie dziękować to moja praca. — Odparła zawsze uśmiechnięta dziewczyna. — Pani chce żebyś wiedziała, że pan Sebastian nigdy wcześniej sam nie poznał swojej kobiety z jego rodzicami. — Dodała poważnie z leciutkim uśmieszkiem radości.

— Mirane uważam Cię za najlepszą służącą w tym pałacu, wydajesz mi się po prostu prawdziwa. Rozumiem, że chcesz mi przekazać iż Sebastian naprawdę traktuje mnie poważnie. — Zadeklarowałam.

— Naprawdę? Miło mi się z robiło, dobrze mnie Panienka zrozumiała. — Odrzekła z cichym chichotem.

Po drodzę do pokoju Michaelisa poprowowadziłyśmy dłuższą rozmowę na różnorodne tematy w tej kobiecie dziwi mnie jedna rzecz. Ona pokazuje dużo ludzkich emocji i to nie tych negatywnych a pozytywnych przez moment nawet zaczęłam się zastanawiać czy aby napewno jest demonem żeby aż tak dobrze znać ludzkie uczucia i tego nie ukrywać. Gdyby moje podejrzenie co do niej okazałoby się prawdą to musiałabym nadzorować innych służących w tej ogromnej posiadłości nie mogłabym doprowadzić do tego aby ktoś zrobił jej krzywdę. Ona i matka Sebastiana  jako jedyne z kobiet w tym dworku nie patrzą na mnie jakby miały się na mnie rzucić za to, że to ja jestem wybranką księcia i najlepiej by było gdyby tak pozostało na stałe.

— Pani musisz wiedzieć iż Królowa zechciał zjeść z tobą kolacje jeszcze dzisiaj. — Rzekła. — Co ważniejsze na  rodzinnym obiadzie pojawi się też twój brat. — Odparła odchodząc.

— Kochanie długo kazałaś mi na siebie czekać, co się stało? Nie przyszłaś od razu po zakończeniu rozmowy z Cielem. — Dał mi do zrozumienia, że oczekuje odpowiedzi.

— Stwierdziłam, że dla nas nie istnieje takie coś jak czas wybrałam się na krótki spacer po posiadłości czy to coś złego Sebastianie? — Zapytałam patrząc na niego z niewinnym uśmieszkiem.

— Najdroższa oczywiście, że to nic złego jednakże nie chce abyś chodziła po całym zamku jeszcze się zgubisz. — Mówił udając przejętego jakby wiedział, że już się zgubiłam.

— Spokojnie Mirane zawsze przyprowadził mnie tam gdzie trzeba przy niej nie mam czego się obawiać. — Wyjaśniłam.

— To naprawdę dobrze Mirane cieszy się, że to ty jesteś moją narzeczoną. — Odpowiedział z lekko widocznym uśmiechem.

— Sebastian mam pytanie dotyczące Mirane mam pewne przypuszczenia co do niej i wolę się upewnić. — Zagadałam.

— Słucham twojego pytania moja droga. — Uśmiech nie zniknął z jego twarzy.

— Czy Mirane jest człowiekiem? — Spojrzałam mu prosto w oczy oczekując szczerej odpowiedzi.

— Tak jest człowiekiem, ale nie mów o tym głośno tylko nieliczni o tym wiedzą. — Wyjaśnił.

— Więc co ona tutaj robi? — Zapytałam nie rozumiejąc co się z nią stało.

— Bardzo dawno temu zakochała się w jednym z nas ale została odrzucona była tak zdruzgotana, że nie myślała logicznie, więc trafiła na jedną z demonicznych aukcji sprzedawali tam niewolników. — Przerwałam mu.

— Ale jak tutaj skończyła i dlaczego dalej tu jest Sebastian... — Było mi przykro, że utknęła tutaj wśród demonów.

— Spokojnie zaraz się dowiesz. — Odrzekł. — Akurat byłem na tej aukcji wszyscy na sali wręcz oszaleli by tylko ją zakupić dla nas to coś nowego mieć ludzkiego służącego no może nie dla demonów z niższych sfer. — Zatrzymał się na chwilę. — Jako, że każdy wie kim jestem gdy podałem cenę na sali zrobiła się cisza nikt nie miał odwagi przebić mojej oferty, słusznie z resztą od razu po zapłaceniu powiedziałem żeby wracała do siebie nawet miałem ją odprowadzić ale ona odmówiła i rzekła, że chce spłacić dług. — Dokończył opowieść.

— Co się stało, że stwierdziłeś iż jej pomożesz? Wybacz ale wątpię, że jesteś aż tak dobry. — Oznajmiłam.

— Cóż przypominała mi kogoś, więc postanowiłem jej pomóc dzięki tamtej osobie nauczyłem się wielu rzeczy, sentymentalnie ją wtedy uratowałem i nie żałuję. — Odparł.

𝔖𝔦𝔬𝔰𝔱𝔯𝔞 𝔧𝔢𝔤𝔬 𝔭𝔞𝔫𝔞Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz